Ministerialne normy techniczne i sanitarne. "Prawie jakość" w polskich lecznicach

Ci, którzy z koniecznymi zmianami nie zdążyli, mogą odetchnąć z ulgą. Resort zdrowia dostrzegając rysującą się na horyzoncie wizję zamkniętych poradni i oddziałów, postanowił jej zapobiec i zrezygnował z restrykcyjnego egzekwowania standardów.

Tylko w naszym regionie wyznaczonych norm nie spełnia co najmniej 60 placówek. O ich losie teraz zdecyduje sanepid. Takie rozwiązanie w praktyce daje niedostosowanym lecznicom dodatkowy czas gry. Trudno sobie bowiem wyobrazić, żeby inspektorzy chętnie korzystali z nowych uprawnień, skazując ośrodki na zamknięcie, a pacjentów na medyczną turystykę.

Placówki medyczne na miarę XXI wieku, wyposażone w najnowszy sprzęt i gwarantujące komfortowy pobyt, to nad Wisłą nadal domena głównie sektora prywatnego. Wiele publicznych lecznic w ostatnich latach wprawdzie również przeszło wyczekiwaną metamorfozę - głównie dzięki środkom unijnym - na wszystkie niezbędne inwestycje brakuje jednak pieniędzy.

Dyrektorzy ośrodków, którzy w obawie przed godziną zero, sięgnęli głęboko do kieszeni i kosztowne remonty zdążyli przeprowadzić, po nagłej zmianie przepisów mogą czuć się nieco oszukani.

Na „prawie jakość” zamiast „jakości” na razie jesteśmy jednak skazani. Dopóki nakłady na ochronę zdrowia nie wzrosną, problemu niedostosowanych budynków nie uda się skutecznie rozwiązać. Dla pacjenta, wymagającego interwencji medyków, ostatecznie bardziej istotny od standardu technicznego placówki jest jednak standard oferowanego leczenia. Zaś fachową pomoc skutecznie można zapewnić także tam, gdzie wind ciągle jeszcze brakuje, a sale nie gwarantują dostępu do łóżka chorego z trzech różnych stron.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 60 małopolskich szpitali i poradni nie spełnia norm. Nie będą zamykane

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!