Bary mleczne jednak nie będą karane utratą dotacji, jeżeli do gotowania użyją takich przypraw jak pieprz, kminek, majeranek lub bazylia. Ministerstwo Finansów wycofuje się z rozwiązań, które pozwalały tym placówkom przyprawiać potrawy tylko solą.
Obowiązujące od początku tego roku przepisy zakładają, że bary mleczne mogą otrzymać budżetowe dofinansowanie wyłącznie na posiłki sporządzone w całości z produktów wskazanych przez ministra finansów. Problem w tym, że wśród nich zabrakło jakichkolwiek przypraw poza solą.
- A jeżeli w potrawie znajdzie się choć jeden produkt spoza ministerialnej listy, danie nie będzie dotowane. Nawet gdybyśmy ten produkt kupili za własne pieniądze - mówi Nina Król-Rączka ze spółdzielni Społem Nowa Huta, która jest właścicielem czterech barów mlecznych w Krakowie.
Prowadzący bary stanęli więc przed wyborem: przestać używać przypraw lub zrezygnować z dotacji, podnieść ceny i narazić się przez to na utratę części dotychczasowych klientów. - Jeżeli obiady podrożeją, to przestanie mi się opłacać tu przychodzić. Wrócę do gotowania w domu - przyznaje Marian Żmuda, stały klient baru "Centrum" w Nowej Hucie.
Wprowadzone przez ministerstwo przepisy zbulwersowały nie tylko właścicieli barów i ich klientów. Adam Chrząs-towski, szef kuchni w restauracji Ed Red w Krakowie, w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" mówił o kompletnym absurdzie. - Przyprawy nadają potrawom charakter, więc ograniczanie się tylko do soli nie ma sensu. Równie dobrze można gotować bez jakichkolwiek przypraw - mówił szef kuchni.
Dietetyczka Magdalena Bugaj wskazuje natomiast na możliwe konsekwencje zdrowotne rządowych przepisów. - Jeżeli wyeliminujemy inne przyprawy, to potrawy mogą być przesalane, żeby nie były jałowe. Tymczasem sól prowadzi do chorób serca, więc im jej mniej, tym lepiej - podkreśla dietetyczka.
W ubiegłym tygodniu właściciele barów mlecznych użyli tych argumentów, by przekonać urzędników resortu finansów do zmiany decyzji dotyczących przypraw. - Apelowaliśmy o to, żebyśmy poza solą mogli używać także innych przypraw. Między innymi majeranek, bazylię, kminek, koperek, pietruszkę. Usłyszeliśmy, że ministerstwo się nad tym zastanowi - mówi Nina Król-Rączka ze spółdzielni Społem Nowa-Huta.
Ostatecznie kilka dni po spotkaniu resort finansów ogłosił, że w barach będzie można używać też innych przypraw. - Powrócimy do listy produktów, która obowiązywała w ubiegłych latach - oświadczyła Wiesława Drożdż, rzeczniczka ministerstwa.
Właściciele barów mlecznych na razie jednak ostrożnie podchodzą do tych zapowiedzi. - Będziemy spokojni dopiero wtedy, gdy nowe przepisy wejdą w życie - podkreślają. Wprawdzie w ministerstwie zostali poinformowani, że mogą dodawać przyprawy bez narażania się na utratę dotacji, ale mimo wszystko mają obawy.
- Nie wiem, czy jakiś urzędnik, który bardzo dosłownie traktuje przepisy prawne, jednak nie cofnie nam dotacji za te dania, które obecnie doprawiamy - mówi Nina Król-Rączka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?