Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miroslav Covilo: Pancerny kapitan Cracovii

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Miroslav Covilo: – Podczas meczu czekam tylko na jakiś moment, żebym mógł ściągnąć ten kask
Miroslav Covilo: – Podczas meczu czekam tylko na jakiś moment, żebym mógł ściągnąć ten kask Karolina Misztal
Piłkarska ekstraklasa. - Kiedy koledzy zaczęli żartować i mówić do mnie „Grigorij”, to nie wiedziałem, o co chodzi. Nie oglądałem tego serialu - śmieje się Miroslav Covilo, pomocnik "Pasów".

Miroslav Covilo zaległości nie nadrobił i „Czterech Pancernych” nie obejrzał. Dowcipy już przycichły, ale on ciągle musi się męczyć i grać w przypominającym hełmofon w kasku rugbisty. Bezpieczeństwo przede wszystkim.

- Będę musiał zakładać go przez całą rundę jesienną - wzdycha ciężko 31-letni Serb, który w lutym doznał paskudnej kontuzji: po zderzeniu z Jarosławem Fojutem z Pogoni Szczecin miał złamane cztery kości twarzy i uraz głowy. W szpitalu spędził prawie dwa tygodnie, potem przez kolejne trzy miesiące dochodził do siebie.

- Kiedy wznowiłem treningi miałem taką blokadę psychiczną, żeby odbić piłkę głową. Nawet, gdy ktoś mi ją rzucał z metra - opowiada. - Teraz nie ma już żadnego problemu. No, poza jednym. Tym nieszczęsnym kaskiem. Ciężko się gra, bo jest w nim przeraźliwie gorąco. Podczas meczu czekam tylko na jakiś moment, żebym go mógł na chwilę ściągnąć. Na dodatek gąbka na czole wpływa na siłę uderzenia, działa trochę jak amortyzator i nie mogę odbić piłki z maksymalną mocą. Jednak trudno, muszę wytrzymać i dać sobie z tym radę.

W pierwszym meczu z Piastem zagrał w zwracającej uwagę wersji błękitnej, ostatnio z Lechią - w czarnej.

- To nie kwestia koloru, ten drugi jest po prostu lepszy, bo ma większe otwory wentylacyjne. Choć rzeczywiście, z tym błękitnym chłopaki miały straszny ubaw. Ale to dobrze, w szatni musi być wesoła atmosfera - uśmiecha się Covilo.

On w niej jest teraz centralną postacią nie tylko ze względu na posturę i umiejętności. Trener Michał Probierz założył mu na ramię opaskę kapitana i w sumie trudno wyobrazić sobie lepszy pomysł. Covilo to na boisku walczak jakich mało, a poza nim dusza człowiek.

- Byłem tym pozytywnie zaskoczony. Przecież dopiero wróciłem po kontuzji, zacząłem trenować, nie spodziewałem się tego - twierdzi.

Covilo mógł podejrzewać, że między nim a Probierzem od razu będzie chemia. Kiedy leżał w szpitalu ówczesny trener Jagiellonii ni stąd, ni zowąd do niego zadzwonił. Wcześniej znać się mogli tylko z widzenia.

- Pytał, jak się czuję, chciał mnie odwiedzić. Bardzo mnie to zaskoczyło. Na początku myślałem nawet, że ktoś sobie robi głupie żarty, chciałem powiedzieć „sp...”. Ale ugryzłem się w język, w końcu poznałem go po głosie - opowiada z rozbawieniem zawodnik. - W każdym razie to był z jego strony niecodzienny gest. Świadczący również o tym, jakim jest człowiekiem.

A że czasem ostro krzyknie…

- Krzyk trenera Probierza? Nie słyszałem go jeszcze - żartuje Covilo. - To jest fajne, kiedy trener żyje podczas meczu, prawie biega razem z tobą. To mobilizuje, sprawia, że dajesz z siebie jeszcze więcej. Ja jestem dobrej myśli. Cztery punkty w dwóch meczach, to niezły wynik, ale na pewno musimy mocniej popracować, żeby to zaczęło wyglądać tak, jak trzeba. Bo ile razem pracujemy? Miesiąc? Co to jest. Gdy już wszystko po tych zmianach złożymy w całość, to będzie dobrze.

Serb przekonuje, że styl Cracovii będzie się zmieniał, a ten zaprezentowany w wygranym meczu w Gdańsku był potrzebą chwili.

- Zagraliśmy jak Atletico - uśmiecha się Covilo. - A kiedy jesteś agresywny, zdeterminowany, to zawsze też stworzysz sobie sytuacje bramkowe. Ja oczywiście lubię, kiedy piłka jest przy nodze i nie trzeba za nią biegać, ale najważniejsze jest to, co przynosi sukces. To się sprawdziło, dobrze ustawiliśmy się na tak dobrego rywala. Cały czas pracujemy jednak nad wariantami gry bardzie kombinacyjnej, tylko potrzebujemy jeszcze chwilę, żeby to wszystko poukładać. Ja sam jeszcze nie wróciłem na swój poprzedni poziom. Są rezerwy - dodaje.

Nowy człowiek w sztabie

Grzegorz Staszewski został kolejnym asystentem Michał Probierza. 30-latek ostatnio pracował w IV-ligowej Pcimiance, wcześniej był szkoleniowcem m.in. Orkana Szczyrzyc i Kalwarianki.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski