- Jakie to uczucie być napastnikiem wszech czasów?
- Czuję się bardzo szczęśliwy. Ale tak naprawdę myślę już jednak tylko o tym, że mamy przed sobą jeszcze jeden mecz i chcemy go wygrać. To dla nas bardzo ważne.
- Będzie się Pan czuł spełniony dopiero wtedy, gdy wygracie finał?
- Tak, po to tutaj przyjechaliśmy. Każdy, kto mnie zna, wie, jak bardzo mi na tym zwycięstwie zależy.
- Proszę opisać, jak z Pana perspektywy wyglądał ten gol.
- Dostałem podanie od Thomasa Muellera, chciałem mu oddać piłkę, ale przeszkadzał obrońca, więc sam zdecydowałem się na strzał. Bramkarz odbił piłkę, uderzyłem jeszcze raz i tym razem piłka wpadła do siatki.
- Poczuł Pan coś specjalnego?
- Nie, nic. Przyjąłem to ze spokojem.
- Naprawdę? Tak po prostu, bez emocji?
- W trakcie meczu nie liczą się rekordy i wcześniej zdobyte bramki. Ważne, jeśli gol pomaga zachować przewagę nad rywalem.
- Zmiażdżyliście Brazylię, i to już w pierwszych minutach. Jak do tego doszło?
- Przede wszystkim bardzo dobrze zagraliśmy w środku pola. Ponadto nasza defensywa nie dopuszczała do sytuacji bramkowych i potrafiliśmy umiejętnie przechodzić do ataku. Teraz w naszej drużynie prawie wszystko funkcjonuje bardzo sprawnie. Z kolei Brazylijczykom zabrakło motywacji, szczególnie wtedy, gdy stracili kilka goli w pierwszej połowie. Kiedy chcieli nas zaatakować, podawaliśmy piłkę, zanim którykolwiek z nich do nas doskoczył. Wyobrażam sobie, że było to dla nich bardzo frustrujące. Taki mecz w półfinale mistrzostw świata może się zdarzyć tylko raz w ciągu całej kariery.
- Finał zagracie w niedzielę na Maracanie. To dobrze?
- Tak. Byłem tutaj na wakacjach w 2000 roku i wtedy obejrzałem starą Maracanę. Zrobiła na mnie duże wrażenie. Mecz z Francją zagraliśmy już na odnowionym stadionie, który teraz jest nowocześniejszy i piękniejszyy. Bardzo się cieszę, że będę mógł wrócić na Maracanę.
- Widziałem, jak w przerwie meczu z Brazylią podszedł do Pana inny piłkarz polskiego pochodzenia, Lukas Podolski, i mocno Pana wyściskał. Widać było, że on też bardzo się ucieszył z tego rekordu.
- Zgadza się, to było bardzo miłe. Jesteśmy przyjaciółmi, ale nie tylko w towarzystwie Lukasa bardzo dobrze się czuję. Wszyscy w drużynie świetnie się rozumiemy i to nam bardzo pomaga na boisku. Co ważne, również rezerwowi są wzmocnieniem, dużo wnoszą do drużyny. Gdy wchodzą na boisko, potrafią strzelić bramkę. To się liczy.
- Ronaldo, który ma 15 bramek w mistrzostwach, powiedział przed tym meczem, że nie będzie cierpiał, jeśli straci rekord, ale nie chciałby, aby jakikolwiek niemiecki piłkarz strzelił gola Brazylii. Teraz zapewne cierpi.
- Zostawię to bez komentarza.
- Zagra Pan jesienią z Polską w eliminacjach do mistrzostw Europy?
- Zobaczymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?