Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Kmieć stracił pracę, choć miał „alibi”

(FIL)
Mirosław Kmieć początkowo miał powody, by bić brawo garbarzom
Mirosław Kmieć początkowo miał powody, by bić brawo garbarzom fot. Andrzej Wisniewski
II liga piłkarska. Krótko, bo tylko pięć miesięcy i dziesięć dni trwała przygoda z Garbarnią Kraków mieszkającego w Chrzanowie 42-letniego trenera Mirosława Kmiecia.

Po serii czterech porażek zarząd Garbarni zwolnił szkoleniowca. Nie uratował go nawet fakt, że we wcześniejszych pięciu meczach drużyna pod jego wodzą odniosła cztery zwycięstwa (wszystkie na wyjazdach) i raz zremisowała, odbijając się – po raz pierwszym w tym sezonie – od dna ligowej tabeli.

Prezes Garbarni Jerzy Jasiówka tak uzasadnił podjęcie nieoczekiwanej (także dla trenera Kmiecia) decyzji: – Po długiej dyskusji uznaliśmy, że nadszedł czas na zmianę trenera ze względu na brak dobrych wyników w drugiej rundzie i naszą trudną sytuację w tabeli. Nie chcieliśmy czekać, aż drużyna znowu dozna sześciu kolejnych porażek. Zaryzykowaliśmy, ale może „świeża krew” sprawi, że zespół odżyje.

Kmiecia zastąpił Krzysztof Szopa, który w sezonie 2010/11 wprowadził Garbarnię do II ligi.

Kmieć nie chciał wczoraj odnosić się do decyzji swoich już byłych przełożonych. Powiedział tylko: – Szkoda, że moja praca została zdeprecjonowana. Moim alibi są wyniki. Z dziewięciu spotkań ligowych przegrałem cztery, a z kilkunastu sparingów – tylko jeden. Nie chcę komentować decyzji zarządu. W klubie jest wiele osób, które szanuję. Będę miał teraz więcej czasu na __piłkarską edukację (w ubiegłym tygodniu był na trenerskim kursie w Nyonie, a przed rundą wiosenną na stażu w Osasunie Pampeluna – przyp. J.F.) i dla rodziny. Prowadzę też działalność gospodarczą. Chcę przy okazji podziękować moim piłkarzom i współpracownikom w Garbarni za __profesjonalizm.

Dymisję przyjął spokojnie. W Beskidzie Andrychów pracował kilka lat (początkowo jako grający trener), a w Zagłębiu Sosnowiec, gdzie miał bardzo udaną rundę wiosenną w 2013 roku, tylko dziesięć miesięcy. Jest pewien, że da sobie radę w przyszłości. – Ja się obronię pracą i wynikami, bo potrafię scementować każdy zespół przekonywał po dymisji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski