Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Misie lubią miód, czyli teatralne talenty pokażą, co potrafią

Łukasz Gazur
Fot. Materiały teatru
Spektakl. Teatr Nowy w Krakowie chciał zapobiec ucieczce młodych artystów do Warszawy. Tak zrodził się pomysł stypendiów twórczych. Dzięki nim grupa absolwentów zajmujących się teatrem, muzyką i sztukami wizualnymi przygotowała spektakl „Wszystkie misie lubią miód”. Premiera już dziś.

Pomysł był prosty: by zatrzymać odpływ młodych kadr kultury z Krakowa, ufundowano dla nich roczną „pensję” w wysokości 3 tys. zł miesięcznie. Adresatami byli tegoroczni absolwenci PWST w Krakowie, a także Wydziału Intermediów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie oraz absolwenci kompozycji z Akademii Muzycznej w Krakowie.

Stypendia udało się ufundować dzięki prywatnym darczyńcom: Januszowi Kadeli, Krzysztofowi Tętnowskiemu, Piotrowi Skalskiemu i Piotrowi Wawro. Otrzymali je: Jarek Widuch, Lena Schimschei-ner, Krystian Durman, Krzysztof Kaczmar, Dominik Rybia-łek, Mikita Waladzko. W zamian zainteresowani teatrem młodzi aktorzy, reżyserzy, scenografowie i kompozytorzy musieli stworzyć razem przynajmniej jeden spektakl.

- Jestem przekonany, że wybraliśmy najciekawszych i najzdolniejszych. Przekonałem się o tym po obejrzeniu próby. Są wspaniali i już stworzyli swego rodzaju rodzinę. Mam nadzieję, że tym samym pokochają Kraków i zapragną zapuścić w nim korzenie i zostać na dłużej. Obecnie szukamy dla nich miejsca na realizowanie swoich marzeń w krakowskich instytucjach kultury. Współpracy odmówił tylko jeden teatr miejski. Wkrótce prace naszych stypendystów będzie można śledzić, m.in. w Teatrze Bagatela, Ludowym, Starym czy Małopolskim Ogrodzie Sztuki - mówi Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego w Krakowie.

Spektakl w reżyserii Mikity Waladzko i na podstawie tekstu Grzegorza Stępniaka inspirowany jest autentyczną historią Anatolija Moskwina, buszującego nocami po rosyjskich cmentarzach, by wykopywać z grobów ciała małych dziewczynek. Mężczyzna wierzył, że wskrzesza dzieci i otaczał je czułą opieką.

Jego mieszkanie stało się mauzoleum, z prawie trzydziestoma zmumifikowanymi ludzkimi lalkami, z którymi bawił się i które przebierał co rusz w nowe stroje.

- Cieszy mnie ogromnie widok współpracujących ze sobą absolwentów wyższych szkół artystycznych - dodaje Piotr Sieklucki. - Siła teatru to zespół ludzi szanujących się, ale patrzących na siebie krytycznie, zespół ludzi współpracujących. Impresariat i koprodukcje tracą na znaczeniu, stają się tylko produktem, wykalkulowanym sukcesem z przerzutem odpowiedzialności - zaznacza.

Premiera już dziś, o godz. 19.15, na scenie przy ul. Gazowej 21. Kolejny pokaz - jutro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski