Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MiSie mają gorsze warunki. Powinny mieć inne przepisy?

ZBIGNIEW BARTUŚ
Kiedy w wielkim markecie lub potężnej fabryce zachoruje nagle troje pracowników, może ich bez większego problemu zastąpić stu innych. W małych przedsiębiorstwach trzy osoby stanowią często całą załogę, więc z powodu ich nieobecności firmie grozi totalne załamanie, a nawet bankructwo.

PRAWO. Resort gospodarki wraz z prezydentem RP chcą ułatwić życie małym przedsiębiorcom. A łatające dziurę budżetową Ministerstwo Finansów zmierza w dokładnie odwrotnym kierunku...

Mimo to zarówno w wielkich korporacjach, jak i w całym sektorze MŚP, zdominowanym liczebnie przez mikrofirmy, obowiązują dokładnie te same przepisy prawa pracy, bhp, a także podatkowe i... wszystkie inne.

Prowadzi to często do dramatycznych sytuacji i zniechęcenia mikroprzedsiębiorców, a nawet paniki - jak w przypadku opisywanego przez nas niedawno zaostrzenia przepisów o sklepowych paragonach: minister finansów nakazał rozporządzeniem, iż paragon musi zawierać "nazwę towaru lub usługi pozwalającą na jednoznaczną ich identyfikację", a inspektorzy skarbówki zaczęli straszyć kupców, że w przypadku np. jogurtu nie będzie już można nabić na kasie "nabiał", tylko "jogurt bacoma brzoskwiniowo-waniliowy 30 proc. gratis". Dla sieci marketów oznaczało to banalną czynność techniczną, a dla drobnych sklepikarzy - potworne problemy i koszty (konieczność zakupu nowych kas fiskalnych i ich zaprogramowania).

Dopiero alarm wszczęty przez Małopolskie Porozumienie Organizacji Gospodarczych (MPOG) i nasze "Forum Przedsiębiorców" sprawił, że resort finansów wydał w tej sprawie interpretację korzystną dla małych sklepów (można używać starych kas oraz skrótów nazw towarów). Wcześniej, na fali paniki wywołanej nowymi wymogami, wielu kupców chciało zlikwidować działalność.

- To codzienność mikrofirm. Niepewność i generalnie brak światełka w tunelu powoduje powszechne zniechęcenie - mówi Janusz Strzeboński z MPOG.

Inny działacz Porozumienia, Marek Malec, przypomina np., że każda firma, w której jest choćby jeden służbowy samochód, musi wypełniać i składać do urzędu absurdalne wykazy i czynić piętrowe wyliczenia (ma też obowiązek codziennego ewidencjonowania spalin, ścieków, odpadów itp.) pod kątem opłaty środowiskowej - choć prawie każdy drobny przedsiębiorca jest z niej zwolniony (bo nie truje). W sens tej operacji wątpią nawet sami urzędnicy.

Działacze MPOG zwracają uwagę, że to wielkie firmy najczęściej korzystają ze zwolnień podatkowych (np. w specjalnych strefach). Lucyna Gowin, wiceszefowa MPOG dodaje, że z uwagi na skalę działania i przeróżne układy najwięksi korzystają też z możliwości podkopywania konkurencji.

Tym bardziej że uchwalane przez Sejm - po konsultacjach z organizacjami wielkiego biznesu - przepisy nie zawsze służą w takim samym stopniu dużym i małym. Często wręcz tym ostatnim szkodzą. Wynika to także z przepaści ekonomicznej, kadrowej i organizacyjnej, dzielącej wielki biznes od MŚP; korporacje mają nie tylko pieniądze, ale i sztaby prawników, księgowych, kadrowców itp. Uodparnia je to na częste w Polsce zmiany przepisów i zaostrzanie wymagań wobec firm. - A małych nikt w Polsce nie chroni - mówi Lucyna Gowin.

- To się zmienia i będzie zmieniać na lepsze - mówi nam wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. I zapowiada kolejne pakiety przepisów mających ułatwić życie MiSiom.

Chodzi o upraszczanie regulacji i procedur oraz likwidację "niektórych zbędnych formalności". Wicepremier mówi, że chce uwolnić potencjał firm, co pozytywnie wpłynie na całą gospodarkę. Z kolei Biuro Projektów Programowych Kancelarii Prezydenta rzuciło pomysł stworzenia odrębnych przepisów prawa pracy dla małego biznesu, pod hasłem odbiurokratyzowania zasad tworzenia miejsc pracy w małych firmach i zmniejszenia liczby obowiązków informacyjnych, aby przedsiębiorca mógł zarabiać pieniądze, a nie ślęczał nad papierami.
- To są tylko zapowiedzi. Czekamy na konkrety - komentuje Tadeusz Sawicki z MPOG.

Jego nieufność jest uzasadniona, bo kiedy minister gospodarki wraz prezydentem RP mówią o kolejnych ułatwieniach dla przedsiębiorców, minister finansów nakłada kolejne - bardzo konkretne - obciążenia.

Niedawno, o czym mówił nam Rafał Kunaszyk z Inicjatywy Firm Rodzinnych, minister wywołał zgrozę wśród przedsiębiorców, proponując przepis nakazujący im w praktyce - pod groźbą surowych kar - takie wyliczenie podatków, by oddać państwu jak najwięcej.

[email protected]

Zniechęceni

KOMENTUJE DLA NAS MAREK STRZEBOŃSKI, MAŁOPOLSKIE POROZUMIENIE ORGANIZACJI GOSPODARCZYCH

Małe firmy dają pracę większości Polaków i wytwarzają połowę dochodu narodowego, a tymczasem przychodzi im pracować w warunkach dużo gorszych, niż te, w jakich funkcjonują duże firmy. Wielkie przedsiębiorstwa mają najnowszy sprzęt i odpowiednio przeszkolony sztab fachowców, w małych robi się wszystko "na piechotę". Przeważnie wszelkie sprawy są tam na głowie właściciela, który na okrągło przebywa w pracy. Jednocześnie państwo nakłada na niego takie same obowiązki, jak na wielkich pracodawców. Sprawozdawczość, rozliczenia, plany urlopowe, cała ta biurokracja zajmuje czas i w efekcie kosztuje. Nie dziwota, że mikroprzedsiębiorcy są coraz bardziej zniechęceni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski