Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz Polski jak magnes. Komplet widzów w Mielcu

Piotr Pietras
Trener Termaliki Piotr Mandrysz
Trener Termaliki Piotr Mandrysz Fot. GRZEGORZ GOLEC
Piłkarska ekstraklasa. Jutro (godz. 15.30) zespół beniaminka Termaliki Bruk-Betu Nieciecza zmierzy się na stadionie w Mielcu z drużyną Lecha Poznań.

Dla niecieczan będzie to już trzeci mecz w roli gospodarza na Stadionie Miejskim w Mielcu. Pierwsze dwa zakończyły się zwycięstwami „Słoników”. Jednak jutro skala trudności będzie jednak niewspółmiernie większa niż w rywalizacji z Zagłębiem Lubin i Górnikiem Zabrze.

Mecz „Słoników” z Lechem Poznań traktowany jest w Mielcu jako wielkie wydarzenie piłkarskie. Niektórzy porównują je nawet do spotkań z czasów świetności Stali Mielec, która w latach 70. poprzedniego stulecia dwukrotnie zdobywała tytuł mistrza Polski.

Wizyta „Kolejorza” w Mielcu sprawiła, że od dobrych kilku dni w kasach nie ma już biletów. Organizatorzy w niedzielne popołudnie spodziewają się na trybunach kompletu publiczności.

– Dla nas mecz z __Lechem także jest wielkim wydarzeniem – podkreśla trener niecieczan Piotr Mandrysz. – Bardzo przychylna jest dla nas także mielecka publiczność, wierzymy więc, że podobnie jak w meczach z Zagłębiem i Górnikiem, także i teraz otrzymamy od __widzów potężne wsparcie – dodaje.

Niecieczanie do meczu z Lechem, który aktualnie zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli, mając na koncie tylko cztery punkty, przygotowali się bardzo solidnie. Doskonale wiedzą bowiem, jak trudne będzie to dla nich spotkanie. – O atutach drużyny z Poznania można mówić godzinami. Dokładnie analizowaliśmy grę naszych rywali i __zdajemy sobie sprawę, jak wysoko postawią nam poprzeczkę – podkreśla Mandrysz. – Nie mamy co liczyć na zmęczenie rywali czwartkowym meczem z Videotonem, gdyż podstawowi zawodnicy Lecha byli mocno oszczędzani, pozostali natomiast grając w chodzonego i tak zapewnili drużynie z Wielkopolski zwycięstwo.

Po tym, jak w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów za nieodpowiedzialne zachowanie na boisku, czerwoną kartkę zobaczył Sebastian Ziajka, szkoleniowiec Termaliki Bruk-Betu musi zmienić skład personalny linii obrony. – Szczerze mówiąc, nie zdecydowałem jeszcze, kto zastąpi Sebastiana. Jednym z kandydatów jest Dariusz Jarecki, mam jednak obawy, czy po tak długiej przerwie spowodowanej kontuzją (pauzował od 2 sierpnia – red.) wytrzyma mecz fizycznie na tej bardzo odpowiedzialnej pozycji. Ostateczną decyzję podejmę dopiero przed meczem – stwierdził trener „Słoników”.

Niewykluczone, że na pozycji lewego obrońcy zagra doświadczony Słowak Dalibor Pleva, który w poprzednim sezonie z konieczności grywał na tej pozycji i dobrze sobie na niej radził.

Sympatycy Termaliki Bruk-Betu zastanawiają się, czy mecz w podstawowym składzie rozpocznie doświadczony Czech Mario Liczka. Trener „Słoników” nie chciał jednak zdradzać szczegółów planu taktycznego, ani tego, jak będzie wyglądała wyjściowa jedenastka.

Niecieczanie do Mielca wyjadą już dzisiaj. W godzinie rozpoczęcia niedzielnego meczu na Stadionie Miejskim zaplanowany mają rozruch, po którym, podobnie jak przed poprzednimi meczami, udadzą się do ośrodka w pobliskiej Woli Chorzelowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski