Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz ślusarski - Stanisław Słowik

Redakcja
Stanisław Słowik FOT. ADAM WOJNAR
Stanisław Słowik FOT. ADAM WOJNAR
- Pochodzę z rodziny o długich tradycjach rzemieślniczych, dlatego naturalne było, że również poszedłem tą drogą życiową - mówi Stanisław Słowik, krakowski mistrz ślusarski, w którego firmie powstawało m.in. tabernakulum, które znajduje się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.

Stanisław Słowik FOT. ADAM WOJNAR

Firma z sukcesem/przedsiębiorca z sukcesem

Dziadek Stanisława Słowika był mistrzem budowlanym. - To on budował kościół, który znajduje się na rynku w Kalwarii Zebrzydowskiej - podkreśla rzemieślnik. Tradycję rodzinną postanowił kontynuować też ojciec Słowika. - Sęk w tym, że w latach. 30. XX wieku w Polsce przyszedł kryzys, branża budownicza nie prosperowała już tak dobrze jak wcześniej, dlatego w 1934 r. mój ojciec otworzył przy ul. Rakowickiej w Krakowie jednoosobową firmę ślusarską - wyjaśnia Słowik.

Firma na początku realizowała różne zlecenia, m.in. ogrodzenia, balustrady itd. na potrzeby powstającego w tamtych czasach osiedla Oficerskiego. Pan Stanisław, będąc jeszcze w technikum mechanicznym, z powodu kłopotów zdrowotnych ojca, musiał coraz częściej pomagać w rodzinnej firmie. - W latach 70. zmarł, niestety, mój tata i ja musiałem przejąć zakład, jednocześnie studiując jeszcze na AGH w Krakowie - wspomina przedsiębiorca.

Pan Stanisław nie ukrywa, że już w pierwszych latach działalności pojawiła się u niego myśl, by zająć się formami artystyczno-ślusarskimi, a nie tylko ogrodzeniami. Rozpoczął współpracę z architektami, kościołami, zakonami. Wyspecjalizował się w tworzeniu tabernakulów. - Na początku były to pojedyncze egzemplarze ale z czasem moja firma stała się znana i przez te lata stworzyliśmy ponad sto tabernakulów, m.in. do Domu Spokojnej Starości Sióstr Dominikanek w Chicago, kościoła parafialnego w Mistrzejowicach. Za zwieńczenie mojej wieloletniej pracy uważam jednak tabernakula, które stworzyliśmy dla Sanktuarium w Łagiewnikach oraz Sanktuarium Błogosławionego Jana Pawła II w Krakowie - podkreśla. W tym ostatnim pracuje właśnie m.in. nad bramą wejściową do głównej bazyliki, czyli górnej części sanktuarium.

Niedawno przekazał kierowanie firmą synowi Jackowi. Firma zmieniła adres na ul. Gustawa Morcinka 5 i nazwę na Galeria "Słowik" i świadczy dziś usługi w trzech obszarach: ślusarstwa użytkowego, metaloplastyki sakralnej, konserwacji i rekonstrukcji zabytkowych elementów metalowych. Stanisław Słowik cały czas z firmą jest jednak związany. Przedsiębiorstwo w momencie zakładania było firmą jednoosobową. Dziś zatrudnionych jest w nim blisko 20 osób.

Pan Stanisław podkreśla, że jego firma musiała radzić sobie z wieloma kryzysami ale zawsze wychodziła z nich obronną ręką.

- W PRL-u problem był ze zdobyciem materiału, ale łatwiej było o zdobycie zlecenia. Dziś największym problemem dla małych przedsiębiorców jest tzw. szara strefa - uważa. I dodaje, że jest pełno firm, które zatrudniają pracowników "na czarno", obniżając sobie tym koszty działalności i niszczą konkurentów, którzy działają uczciwie.

-A władze państwa przymykają na to oko i nie kontrolują tego zbyt intensywnie, bo przecież taki pracownik zatrudniony na czarno nie idzie po zasiłek, więc państwo też oszczędza... - dodaje.

Arkadiusz Maciejowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski