Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzejowice kontra Prądnik Czerwony. Walka o działki, mieszkańców i zyski

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Samorząd. Radni dzielnicy XV nie zgadzają się na korektę granic, którą chcą przeprowadzić radni z Prądnika Czerwonego. Ostatecznie o ewentualnej zmianie mają zadecydować mieszkańcy.

Mowa o sześciu działkach między ulicą Krzesławicką, Bohomolca i Dobrego Pasterza w Mistrzejowicach. Przypomnijmy, że działkami na obrzeżach „piętnastki” zainteresowała się dzielnica III. Na listopadowej sesji radni podjęli uchwałę zaproponowaną przez radnego Dominika Jaśkowca, w której ustalają korektę granic z sąsiadującą dzielnicą.

O planach nikt nie poinformował radnych Mistrzejowic. Ci mają wspólne stanowisko - nie chcą pozwolić na odłączenie nowo powstającego osiedla. - To właśnie obecna granica dzielnic jest naturalną - wyjaśnia Grażyna Janawa, przewodnicząca dzielnicy XV.

W Mistrzejowicach radni nie rozumieją też dlaczego ich sąsiedzi z Prądnika Czerwonego poddają w wątpliwość granicę opartą na ul. Krzesławickiej. - Wzdłuż tej ulicy miasto planuje poprowadzić linię tramwajową Mistrzejowice - Meissnera, a wtedy ona bezpośrednio rozgraniczy dzielnice - mówi radny „piętnastki” Jakub Cieśla. Pod projektem uchwały sprzeciwiającej się korekcie podpisało się już większość radnych z Mistrzejowic.

Tymczasem radni Prądnika Czerwonego obstają przy swoim. - Powstające bloki są w układzie urbanistycznym os. Prądnik Czerwony, poza tym nasza dzielnica dwukrotnie w 2002 i 2014 roku zgodziła się na drobne zmiany na korzyść Mistrzejowic, jeśli teraz oni będą nas blokować to będzie działanie nie fair - mówi radny dzielnicy III Dominik Jaśkowiec i dodaje, że propozycja korekty wyszła od... mieszkańców spornego terenu.

- Zlecimy oczywiście konsultacje społeczne i zapytamy reszty krakowian z tego rejonu, gdzie chcieliby mieszkać -zaznacza radny Jaśkowiec.

Za nagłą chęcią korekty granic stoi jednak nie tylko propozycja mieszkańców i wola poprawy granic, ale także materialne zyski. Na spornym terenie są na razie trzy bloki, a w budowie kolejne dwa. Docelowo ma być tu jednak aż 11 budynków. To ok 1,5 tys. mieszkańców, na których dzielnica dostawałaby dodatkowe pieniądze z budżetu miasta.

Nie jest to jednak jedyny powód. Kuszący jest także wzrost cen nieruchomości - budynki w granicach Prądnika Czerwonego mogą być bowiem droższe niż w obrębie XV dzielnicy. To atrakcyjna zmiana zwłaszcza dla dewelopera, który po wybudowaniu kolejnych bloków, będzie mógł drożej sprzedawać swoje mieszkania.

Radni Mistrzejowic obawiają się, że jeśli dojdzie do korekty zmian granic z tak, ich zdaniem, bezpodstawnych powodów, może to pociągnąć za sobą poważne konsekwencje.

- Inne rady dzielnic będą wysuwać swoje roszczenia terytorialne wobec innych dzielnic, a to będzie rodzić konflikty - twierdzi radny Cieśla. - Może to nawet skutkować dzielnicowym chaosem - dodaje przewodnicząca Grażyna Janawa.

Tymczasem radny Jaśkowiec twierdzi, że układ urbanistyczny cały czas się zmienia, a dzielnice to nie udzielne księstwa, muszą być więc elastycznie nastawione na zmiany. Czas pokaże czy spór o sześć działek będzie początkiem dzielnicowego chaosu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski