– To jedna z najpiękniejszych hal w Europie, mogłyby w niej grać z powodzeniem zespoły NHL – mówi kanadyjski trener reprezentacji Węgier Rick Chernomaz. Nie szczędził pochwał również sekretarz IIHF Hanes Ederer. – Macie się czym pochwalić, obiekt spełnia światowe standardy. Chciałbym, żeby światowy hokej wrócił jeszcze do krakowskiej hali – stwierdził.
Hokeiści apelują do kibiców: Przyjdźcie dopingować, bo pokazaliśmy, że jesteśmy tego warci
Źródło: Madstars.tv
Prezes PZHL Dawid Chwałka ma ideę, by Tauron Arena Kraków stała się dla hokeja tym, czym Stadion Narodowy w Warszawie dla piłkarzy. – Kraków mógłby być hokejowym domem dla reprezentacji, tutaj mogłyby być rozgrywane najważniejsze mecze drużyny narodowej, także ważne imprezy krajowe jak Puchar Polski czy Superpuchar – twierdzi Dawid Chwałka.
Nie wszystko wygląda jednak tak idealnie. Organizatorzy spodziewali się sporej frekwencji, liczono, że na meczach naszej reprezentacji będzie komplet widzów. Stało się inaczej, w spotkaniach z Japonią czy Ukrainą hala była wypełniona w jednej trzeciej.
– Organizatorzy przesadzili z cenami, 120 zł za karnet na jeden dzień, to stanowczo za dużo. Trzeba było ustalić niskie ceny, jak na mecze o Puchar Polski (na widowni było wtedy 12,5 tysiąca osób – przypis AS), a wtedy hala byłaby pełna. Chytry dwa razy traci – żalił się jeden z kibiców.
Jeszcze gorzej jest z frekwencją na meczach bez udziału Polaków. Sytuację ratuje częściowo młodzież szkolna. Urząd Marszałkowski województwa małopolskiego przekazało blisko 6 tysięcy biletów dla krakowskich gmin. Młodzi kibice żywiołowo dopingują zespoły. Uczniowie z Wawrzeńczyc nie kryli radości, że mogli przyjechać do Krakowa, zobaczyć piękną halę.
Furorę robią w hali kibice węgierscy, jest ich około 2,5 tysiąca. Są ubrani w stroje narodowe, świetnie zorganizowani, pokazują naszym kibicom jak należy dopingować swoją reprezentację. Ma ich jeszcze dojechać do Krakowa ok. 1,5 tysiąca, zobaczymy kto będzie górą w sobotę podczas meczu Polska – Węgry. Na razie nasi fani słabo dopingują naszą reprezentację. Widać, że hokejowym kibicom daleko do polskich fanów siatkówki czy piłki ręcznej, gdzie cała hala bardzo żywiołowo wspiera nasze drużyny narodowe.
Kibice w hali szukają pamiątek. Stoisk jest mało, a wybór bardzo skromny. Można kupić krążek za 15 złotych, kijek hokejowy za 30 złotych, kubek z emblematem krakowskich mistrzostw za 20 złotych i to w zasadzie wszystko.
– Dlaczego nie ma oficjalnego programu mistrzostw świata, nie wyprodukowano oficjalnego znaczka czy proporczyka? – pytał jeden z dziennikarzy włoskich.
Goście z zagranicy dziwią się też, że nie ma maskotki mistrzostw. Na wszystkich tego typu imprezach maskotki są, w Krakowie aż prosiło się, aby kibiców do dopingu zagrzewał Lajkonik. A przy okazji każdy chciałby sobie zrobić zdjęcie z taką maskotką. To byłaby świetna promocja dla Krakowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?