Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwo Polski dla Ślęzy, Wisła bez szans we Wrocławiu

Justyna Krupa
We Wrocławiu miejscowe zawodniczki nie dały szans wiślaczkom
We Wrocławiu miejscowe zawodniczki nie dały szans wiślaczkom Pawel Relikowski
W piątym, decydującym meczu finałowym Ślęza Wrocław zdeklasowała Wisłę Can-Pack Kraków i sięgnęła po mistrzostwo Polski po raz pierwszy od trzydziestu lat.

Obie ekipy w tych finałach wcześniej wygrały po dwa mecze, o wszystkim miało więc zadecydować piąte starcie we Wrocławiu. Wydawało się, że po dwóch zwycięstwach odniesionych we własnej hali krakowianki pójdą za ciosem i na parkiecie rywalek zagrają równie dobrze. Okazało się jednak, że pewność siebie wiślaczek ulotniła się gdzieś po drodze do stolicy Dolnego Śląska.

Wrocławianki już w pierwszej kwarcie zaczęły karcić Wisłę skutecznymi kontrami, dzięki którym wyszły na prowadzenie 12:7. Krakowianki grały nerwowo, co natychmiast wykorzystywały rywalki. Trener Jose Hernandez miał prawo mieć pretensje do zespołu o błędy popełniane w grze obronnej. Wkrótce „trójkę” trafiła Hind Ben Abdelkader i krakowianki nieco zniwelowały straty.

W dwóch poprzednich meczach Ślęza miewała kłopoty ze skutecznością z obwodu. W środę wrocławianki jednak się przełamały i w pewnym momencie „trójki” zaczęły wpadać temu zespołowi jak na zawołanie. Z dystansu trafiały Marissa Kastanek i Agnieszka Kaczmarczyk. W pierwszej kwarcie krakowianki straciły aż 30 "oczek", co pokazuje, jak duże problemy miały z zatrzymaniem rywalek.

W drugiej kwarcie trener Hernandez zaryzykował i wpuścił na parkiet Sandrę Ygueravide. Wiślaczka, która doznała urazu kostki w drugim meczu finałowym, jeszcze tydzień temu poruszała się o kulach. Szkoleniowiec Wisły uznał, że mimo to jest w stanie pomóc drużynie w meczu o mistrzostwo.

Obie ekipy w drugiej kwarcie jakby zacięły się w ataku. Wydawało się, że wiślaczki poprawiły grę w defensywie, wrocławianki przez dłuższy czas nie dochodziły do czystych pozycji rzutowych. W końcówce kwarty gospodynie jednak znów nabrały wiatru w żagle i na przerwę schodziły z przewagą aż 15 punktów.

- Gramy szybko, konsekwentnie i mądrze – podsumowała w przerwie zawodniczka Ślęzy Magdalena Koperwas w rozmowie z TVP Sport.

W drugiej połowie wrocławianki zyskały już ponad 20-punktową przewagę. Krakowianki podejmowały bardzo złe decyzje w ofensywie, grały zbyt indywidualnie. Większość wiślaczek grała w tym starciu mocno poniżej swojego normalnego poziomu. Zbyt wiele było też luk w szykach obronnych „Białej Gwiazdy”, wrocławiankom raz po raz udawało się oszukać niewystarczająco zwrotną Vanessę Gidden czy Simmons.

Podopieczne Hernandeza z kretesem przegrały też walkę na tablicach, co dziwi tym bardziej, że mają większy potencjał podkoszowy od rywalek. Hiszpan raz po raz robił hurtowe zmiany, wprowadzając na parkiet zawodniczki trójkami, ale niewiele to dawało. Żadna z wiślaczek nie miała tym razem swojego dnia.

Tymczasem wrocławianki, niesione dopingiem swoich kibiców, ani na moment nie rozluźniły się i nie pozwoliły Wiśle wrócić do gry. Krakowianki w czwartej kwarcie były już zupełnie zrezygnowane, nie wierzyły w odrobienie tak dużych strat. W niczym nie przypominały zespołu, który jeszcze w sobotę ogrywał Ślęzę różnicą 30 "oczek".

Po ostatnim gwizdku wrocławianki płakały ze szczęścia, a wiślaczkom po policzkach spływały łzy rozczarowania. MVP finałów została reżyserka gry Ślęzy, niezastąpiona Sharnee Zoll.

– Muszę się z tym sukcesem oswoić – śmiał się po ostatnim gwizdku trener Ślęzy Arkadiusz Rusin.

- Ślęzie wychodziło tego dnia praktycznie wszystko – przyznała Ewelina Kobryn. – Jest niedosyt, bo człowiek liczy na mistrzostwo, mając w nazwie klubu TS Wisła. Żal jest, ale widocznie tym razem ktoś był lepszy od nas.

Krakowianki przegrały finałową rywalizację po raz pierwszy od 2013 roku. Wisła kończy tym samym obecny sezon z wicemistrzostwem Polski oraz Pucharem Polski.

Ślęza Wrocław - Wisła Can-Pack Kraków 80:53 (30:22, 14:7, 20:14, 16:10)

Ślęza: Kastanek 24 (4x3), Kaczmarczyk 17 (2x3), Zoll 12, Treffers 8, Sklepowicz 6 (2x3) - Greene 7, Koperwas 6, Majewska 0, Rymarenko 0, Siemienas 0, Skobel 0, Zuchora 0.

Wisła: Ben Abdelkader 15 (3x3), Kobryn 12, Simmons 7, Gidden 6, Ziętara 0 – Szott-Hejmej 7, Morrison 4, Pop 2, Szumełda-Krzycka 0, Ygueravide 0.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski