MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwo ucieka Cracovii

Andrzej Stanowski
Przy krążku Krystian Dziubiński, zdobywca jedynej bramki dla „Pasów”
Przy krążku Krystian Dziubiński, zdobywca jedynej bramki dla „Pasów” Fot. Andrzej Banaś
Hokej. Końcówka piątego meczu finałowego była dla „Pasów” fatalna. Teraz są pod ścianą, muszą wygrać w Tychach.

Comarch Cracovia - GKS Tychy 1:3 (0:1, 1:0, 0:2)

Bramki: 0:1 Vozdecky (Kolusz) 4, 1:1 Dziubiński (Sinagl, Svitana) 21, 1:2 Vitek (Komorski, Bryk) 58, 1:3 Vitek (Kolusz) 59.

Sędziowali: Paweł Meszyński (Bytom) i Tomasz Radzik (Krynica). Kary: 2 - 6 min. Widzów: 2500.

Cracovia: Radziszewski - Turon, Noworyta, Svitana, Dziubiński, Sinagl - Maciejewski, Novajovsky, Urbanowicz, Słaboń, Kapica - Wajda, Kruczek, Drzewiecki, Kucewicz, Guzik - Dutka, Domogała, Wróbel, Kisielewski, Bożko.

GKS: Żigardy - Ciura, Kolarz, Bagiński, Rzeszutko, Woźnica - Pociecha, Kolusz, Vozdecky, Komorski, Vitek - Kotlorz, Bryk, Bepierszcz, Galant, Kogut - Hertl, Gazda, Jeziorski, Witecki, Łopuski.

Stan play-off: 2:3. Szósty mecz w czwartek w Tychach.

Twarde, ostre mecze w play-off przetrzebiły składy obu zespołów. „Pasy” przystąpiły do wczorajszego spotkania bez kontuzjowanych reprezentantów kraju - Mateusza Rompkowskiego i Grzegorza Pasiuta, w GKS zabrakło leczących urazy Łukasza Sokoła i Kamila Kalinowskiego.

Gospodarze zaczęli w dużym tempie, groźnie strzelali Patrik Svitana i Maciej Kruczek. Ale wystarczył moment nieuwagi krakowian, Marcin Kolusz wypatrzył Martina Vozdecky’ego, a ten wjechał w tercję i atomowym strzałem w dalszy róg pokonał Rafała Radziszewskiego.

Mecz był bardzo szybki, akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Kilka świetnych okazji wypracowała Cracovia, jednak bramkarz Stefan Żigardy bronił strzały Pawła Kucewicza, Damiana Kapicy, raz krążek zatańczył na linii bramkowej, lecz nie wpadł do siatki. Po drugiej stronie Adam Bagiński ostemplował słupek.

Na początku drugiej tercji dwie karne minuty otrzymał Michał Kotlorz, „Pasy” zamknęły rywala w jego tercji, zza bramki uderzył Krystian Dziubiński, krążek odbił się od nogi Josefa Vitka i wpadł do siatki. Ten gol dodał skrzydeł krakowianom, którzy poszli za ciosem, ruszyli do frontalnych ataków, bliscy szczęścia byli Maciej Urbanowicz, Filip Drzewiecki i Kapica. W 28 min na ławkę kar powędrował Urbanowicz, ale bliższa zdobycia bramki była Cracovia, szansę zmarnował jednak Svitana. Goście atakowali bardzo groźnymi kontrami, dwa razy mocno strzelał Kolusz, jednak Radziszewski nie dał się zaskoczyć. To była świetna tercja, w głównych rolach wystąpili w niej obaj bramkarze.

Szaleńcze dotąd tempo sprawiło, że w ostatnich 20 minutach widać było u graczy obu zespołów ubytek sił. Walczono jednak z wielką determinacją, hokeiści prześcigali się w ofiarnych zagraniach. Pozycje bramkowe mieli krakowianie i tyszanie, ale bramkarze spisywali się bez zarzutu.

Widać było, że kto pierwszy strzeli gola, ten wygra. I na dwie minuty przed końcem spotkania GKS wyprowadził szybką akcję: Filip Komorski podał zza bramki do Vitka, a ten z bliska pokonał Radziszewskiego.

Trener „Pasów” Rudolf Rohaczek wziął czas, potem krakowianie wycofali bramkarza. Jednak krążek przejęli gości i na 65 sekund przed końcową syreną ponownie Vitek trafił - tym razem do pustej bramki.

To był dramatyczny mecz, w którym wygrać mógł każdy z zespołów. W końcówce szczęście uśmiechnęło się do tyszan, w play-off objęli prowadzenie 3:2. Kolejny mecz w czwartek w Tychach. Krakowianie są teraz pod ścianą, nie mogą już sobie pozwolić na porażkę. Żeby sięgnąć po złoty medal, muszą wygrać teraz dwa spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski