Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie nie do poznania

BK
Dwory: Jaworski - Zamojski, Piekarski, Klisiak, Stebnicki, Puzio - Miedwiediew, Gabryś, Wojtarowicz, S. Kowalówka, Jaros - Dulęba, Kozak, Ziober, Stachura, Mlynczenko - Bibrzycki, Ryczko, Radwan

Dwory Unia - Stoczniowiec 2-4

   Dwory Unia Oświęcim - Stoczniowiec Gdańsk 2-4 (0-1, 0-1, 2-2). Bramki: Puzio 52, Jaros 57 - Zachariasz 5, 54, Skutchan 33, Wróbel 60. Sędziował Leszek Więckowski z Warszawy. Kary: 14 - 16. Widzów 800.
   Stoczniowiec: Odrobny - Leśniak, Wróbel, Drzewiecki, Balat, Skutchan - Bukowski, Cychowski, Jurasek, Zachariasz, Kostecki - Wachowski, Smeja, Błażowski, Słodczyk, Grobarczyk - Jankowski, Dzięgiel, Wiśniewski.
   Trener Sidorenko pojechał na kilka dni do Mińska i po powrocie nie mógł poznać drużyny. Kibice w Oświęcimiu też przecierali oczy ze zdumienia, gdy w 5 min Zachariasz trafił do siatki między parkanami Jaworskiego. Dwory grały też nieporadnie w ataku i I tercji miały problemy, aby na serio zagrozić bramce Stoczniowca.
   Najlepszą okazję do wyrównania miał w tej części spotkania Klisiak i to w okresie, gdy miejscowi grali w osłabieniu. Kapitan Dworów dostał krążek przejęty we własnej tercji przez Piekarskiego, ruszył z impetem na bramkę Odrobnego, ale z tego pojedynku górą wyszedł stojący między słupkami gdański junior.
   W II tercji okazało się, że seria 6 zwycięstw, jaką zanotował Stoczniowiec przed przyjazdem do Oświęcimia, nie była przypadkowa. W 24 min tylko świetnemu refleksowi Jaworskiego gospodarze zawdzięczają, że nie stracili kolejnego gola, gdy z najbliższej odległości uderzył Skutchan.
   Za chwilę ten sam napastnik Stoczniowca za niebezpieczną grę wysokim kijem i zranienie Klisiaka dostał podwójną karę. Wydawało się, że takiej szansy na wyrównanie mistrzowie Polski już nie przepuszczą, ale jeśli tak jak Piekarski nie trafia się do pustej bramki, to można o tym tylko pomarzyć.
   Oświęcimianie dostali wczoraj lekcję skuteczności od gdańszczan. W 33 min znów tuż przed Jaworskim znalazł się Skutchan, ale tym razem po odegraniu krążka nie zmarnował okazji i zapachniało niespodzianką, tym bardziej że pierwsze minuty ostatniej odsłony hokeiści Dworów przesiedzieli głównie w boksie kar.
   Dopiero w 52 min Puzio przymierzył lepiej i dzielny junior z Gdańska musiał w końcu skapitulować. Radość na trybunach szybko jednak zgasił Zachariasz. Dwory jeszcze nie rezygnowały, nadzieje na dogrywkę przywrócił im Jaros w 57 min. Na 45 s przed końcem oświęcimianie wycofali bramkarza. Nie zdołali jednak opanować krążka i po przypadkowym, ale szczęśliwym wybiciu Wróbla Stoczniowiec mógł cieszyć się już z wygranej.
   - Zagraliśmy słaby mecz. Starsi zawodnicy spisali się poniżej swojego poziomu, a młodzi nie podjęli walki. Byłem w sprawach prywatnych kilka dni w domu, ale teraz chyba już nie będę wyjeżdżał - zapowiedział trener Andriej Sidorenko.
   - Zaświeciła nam szczęśliwa gwiazdka, bo z sytuacji wynik mógłby także odwrotny. Zadecydowała nasza lepsza skuteczność oraz fakt, że przez cały czas prowadziliśmy. To sprawiało, że zespół czuł się mocniej psychicznie - podsumował trener Marian Pysz.(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski