Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzynie Polski rozpoczęły bój o awans do Final Four od porażki w Stambule

Justyna Krupa
Yvonne Turner rzuciła 23 punkty
Yvonne Turner rzuciła 23 punkty Fot. ANNA KACZMARZ
Koszykówka. W pierwszym ćwierćfinałowym starciu sensacji nie było, ale też Wisła nie dała się stłamsić faworytowi. Okazało się, że słynne Fenerbahce nie jest takie straszne, bo krakowski zespół długo toczył z turecką ekipą wyrównany bój.

Fenerbahce Stambuł - Wisła Can-Pack 79:70

(22:22, 18:10, 14:18, 25:20)

Fenerbahce: Lavender 24, Wieramiejenka 15 (1x3), Coleman 13 (1x3), Quigley 12, Hollingsworth 5 - Cakir 5, Vardarli 5 (1x3), Canitez 0, Nacickaite 0.

Wisła: Turner 23 (4x3), Nicholls 10, Ouvina 8 (2x3), Stallworth 7, Ziętara 5 (1x3) - Szott-Hejmej 9 (1x3), Misiuk 6 (2x3), Żurowska-Cegielska 2.

Stan rywalizacji: 1:0 dla Fenerbahce.

Taki przebieg spotkania zwiastowały już pierwsze minuty. Trójka Magdaleny Ziętary dała Wiśle prowadzenie 11:10. To było jak sygnał do przejęcia inicjatywy. Od tego momentu krakowianki uwierzyły, że nie muszą tylko statystować przy boiskowych popisach uznanych rywalek. Skutecznie z obwodu przymierzyła dwa razy Yvonne Turner, punkty z półdystansu dołożyła Laura Nicholls i niespodziewanie było 21:12 dla Wisły.

Krakowianki nie potrafiły jednak utrzymać tej przewagi nawet do końca kwarty. W dwie minuty roztrwoniły cały kapitał.

To je zdeprymowało. W drugiej partii zaczęły gubić się w rozegraniu. Rywalki bardzo poprawiły grę w obronie, wykorzystywały przewagę fizyczną i siłową nad krakowiankami. A te biły głową w mur tureckiej defensywy. Świetnie prezentowała się była wiślaczka, a obecnie liderka Fenerbahce, Jantel Lavender, która do przerwy rzuciła aż 14 punktów, nie myląc się przy żadnym z rzutów z gry.

Starcie z Fenerbahce było euroligowym debiutem dla nowej środkowej Wisły DeNeshy Stallworth. To był trudny test dla Amerykanki i nie zdała go najlepiej. W pierwszej połowie nie zdobyła żadnego punktu, przełamała się dopiero po przerwie.

Niewiele to jednak pomogło, bo Fenerbahce zwiększyło przewagę do 14 „oczek”. Turczynki wypychały wiślaczki ze strefy podkoszowej, zmuszając je do rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Dopiero w końcówce trzeciej partii swoje popisowe akcje zademonstrowała Turner i przed ostatnią kwartą losy meczu były nierozstrzygnięte.

Po kolejnej trójce Małgorzaty Misiuk to wiślaczki wyszły na minimalne prowadzenie. Wkrótce jednak rzutem za trzy odpowiedziały rywalki. Ważnych osobistych nie wykorzystała Turner, a tuż po tym gospodynie znów trafiły z dystansu. Ich przewaga sięgnęła 10 pkt. i było jasne, że straty nie da się odrobić.

Szansa na rewanż w piątek w Krakowie, bo rywalizacja trwać będzie do dwóch zwycięstw jednej z drużyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski