Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistyczna Mistra. Spełnione marzenia o bogactwie i władzy?

Redakcja
Tyle pozostało z potęgi Despotatu Morei, Florencji Wschodu, z bogactwa i znaczenia Mistry Fot. Melania Tutak
Tyle pozostało z potęgi Despotatu Morei, Florencji Wschodu, z bogactwa i znaczenia Mistry Fot. Melania Tutak
Piękny gotycko-bizantyjski klasztor zamieszkuje kilka mniszek. Dookoła malownicze ruiny, pokryte buchającymi czerwienią dachami katholikonów, tonącymi wśród nieskończonej ilości oliwnych gajów.

Tyle pozostało z potęgi Despotatu Morei, Florencji Wschodu, z bogactwa i znaczenia Mistry Fot. Melania Tutak

Milczenie historii w jednostajnym rytmie cykad. Tyle pozostało z potęgi Despotatu Morei, Florencji Wschodu, centrum kultury religijnego Cesarstwa Bizantyjskiego, z bogactwa i znaczenia mistycznej Mistry.

Aby tu dojechać pokonaliśmy drogę, która przyprawiła nas o zachwyt, przerażenie i zawał serca. Zupełnie przypadkiem odkryliśmy bowiem jedną z najbardziej malowniczych i niebezpiecznych dróg greckiego Peloponezu, łączącą nadmorską Kalamtę z waleczną Spartą. Dopiero teraz zrozumieliśmy, dlaczego to miejsce stało się potęgą, opierając się ponad dwa wieki podbojom.

Mistra współczesna - ta zaraz za tabliczką z nazwą miejscowości, to właściwie tylko skrzyżowanie z hotelem, świątynią, sklepikiem z pamiątkami i paroma domkami. Wdowa, greckim zwyczajem ubrana na czarno, jest naszą gospodynią. Z uśmiechem zrozumienia, a może zadumy, wskazuje nam kierunek i odległość, jaką trzeba przebyć, aby wsunąć się niepostrzeżenie w otchłań historii Mistry.

Kamienna brama przenosi nas w XIII wiek. Właśnie zakończyła sie IV krucjata. Frankoński ród Villehardouin, chcąc - po podbiciu Konstantynopola - utrzymać panowanie nad zdobytym niedawno Peloponezem (zwanym wówczas Moreą), decyduje się na budowę miasta twierdzy.

Książę Achai Guillaume de Villehardouin wybiera dziewicze wzgórze zwane przez miejscową ludność Myzithras i z pomocą 80 rycerzy z Szampanii i Burgundii w roku 1249 wznosi twierdzę mającą za zadanie obronę południowego Peloponezu.

Fortuna bywa jednak niewdzięczną kochanką. Wkrótce, po 15 latach panowania, władca musi oddać zamek Bizantyjczykom jako okup za własne życie.

Dla Mistry rządzonej teraz przez rody Kantakuzenów i Paleologów nastaje okres dwustuletniej świetności. Powstają okazałe pałace, domy, urzędy, kościoły i klasztory przyciągając osadników. Miasto staje się stolicą Despotatu Morea - ostatniej prowincji Cesarstwa Bizantyjskiego. W najlepszym okresie zamieszkiwało ją blisko 40 tys. mieszkańców, a w jej najważniejszej świątyni - katedrze Mitropolis - w 1449 r. koronowany był na cesarza Bizancjum Konstantyn Paleolog zwany Konstantynem XI.

Do dziś zachował się wyraźny podział na Dolne i Górne Miasto. Dolne Miasto, które rozrastało się i zasiedlane było najwcześniej - kiedyś poprzecinane wąskimi uliczkami ze zwartą nieco chaotyczną, piętrzącą się zabudową, koncentrowało się wokół codzienności - handlu, rzemiosła. Otoczone obronnym murem zapewne dawało poczucie bezpieczeństwa i dumy z potęgi Mistry.

Pierwsze ślady tego czasu odkrywamy tuż za bramą w murach ocalałego najważniejszego kościoła Mistry - katedry Ágios Dimítrios (Metropolis). Świątynia powstała najprawdopodobniej tuż po tym, jak w 1262 r. panowanie nad miastem przejęli Bizantyjczycy. Charakterystyczne kopuły kryjące poszczególne elementy budowli ściśle przylegają do dzwonnicy, w otoczeniu różowych kwiatów oleandrów wyglądają wspaniale. Wnętrze świątyni pokrywają freski wykonane w różnych technikach - w zależności od okresu powstawania (na przełomie XIII i XIV wieku).
Po chwili docieramy do jednej z najbardziej tajemniczych spośród świątyń Mistry - kościoła Evangelistría -niegdyś najprawdopodobniej pełniącego rolę kaplicy cmentarnej - jest bowiem otoczony grobami. Zachwyt nad proporcjami świątyni nakrytej oktagonalną kopułą wynagradza trudy wędrówki.

Mijając kolejne budowle - najokazalsze i najpiękniejsze kościoły Mistry: Ágii Theódori i Afendiko, wkraczamy do Górnego Miasta i Pałacu Despotów, w którym od lat prowadzone są prace restauracyjne - stąd rozciąga się wspaniały widok, a stroma ścieżka z tabliczką "Kastro" i strzałką obiecuje więcej doznań.

Przechodząc przez Bramę Monemwaską, wspinając się wąską stromą ścieżką, docieramy ostatkiem sił do ruin twierdzy. W niczym nie przypomina okazałej budowli wzniesionej przez Villehardouina, ale widoki na całą Lakonię, hen, aż po horyzont, uzmysławiają nam, jaką dumę i potęgę czuć musieli władcy oglądający każdego poranka taki właśnie krajobraz.

Jak doszło do tego, że z potęgi stała się odartym ze skóry kośćcem? Stało się to w 1460 r. Miasto po ponad dwóch wiekach panowania Paleologów zdobyli Turcy pod wodzą sułtana Mehmeta II. Trwająca blisko 360 lat obecność paszów, weneckie podoboje na przełomie XVI i XVII wieku, pożar wzniecony przez albańskich imigrantów w czasie powstania w 1770 r., kolejna pożoga w czasie powstania greckiego w 1825 r. doprowadziły Mistrę do ruiny.

Gdy wróciła w greckie ręce stała się nic nie znaczącym strzępem, porośniętym ruinami domów, pałacu i kościołów. Część murów rozebrano, pozyskując budulec dla odbudowy zniszczonej Sparty; podobnie jak niegdyś ograbiono Spartę, aby wznieść mury Mistry.

Tylko jedna z tutejszych budowli, jedna z dróg życia, filozofii trwania, oparła się żarnom historii. Niewzruszony podbojami i pożarami klasztor Pantanassa - Pani, Królowej Świata. Zamieszkuje go kilka greckokatolickich mniszek ubranych w powiewające czernią szaty.

Trudno wprost pojąć, jak udało się tej budowli, zawieszonej na wschodniej ścianie góry, pomiędzy ziemią i niebem, pomiędzy pożarami i podbojami, przetrwać w niezniszczonej formie od XV wieku?!

Melania Tutak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski