Faworytem wydają się być goście, którzy walczą o awans. Z kolei trzebinianie myślą o utrzymaniu w gronie trzecioligowców. Jednak MKS to obrońca tego trofeum nie tylko w regionie, ale także na szczeblu wojewódzkim.
- Wkraczamy w okres większego natężenia spotkań, bo w ciągu dwóch tygodni, musimy ich rozegrać aż pięć, wliczając także ligę - zwraca uwagę Robert Moskal, trener trzebinian.
- Dla nas jest to kolejny mecz, w którym chcę, aby zespół ćwiczył mój pomysł na grę. Wprawdzie bronimy trofeum w naszym regionie, ale wcale z tego powodu nie czujemy się faworytami. Wydaje mi się, że pucharowy finał jest bardziej problemem oświęcimian. Oni "muszą" wygrać, a my co najwyżej "możemy". Co z tego wyjdzie? Wszystko, jak zwykle, zweryfikuje boisko.
Między wierszami wypowiedzi trzebińskiego szkoleniowca można jednak wywnioskować, że jego zespół wcale nie zamierza przejść obok spotkania.
W Oświęcimiu też nie ukrywają, że zależy im na wygranej. - Na pewno motywacją dla zawodników jest nagroda finansowa
- tłumaczy Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Skoro zaszliśmy już tak daleko, a owe 40 tys. złotych jest na wyciągnięcie ręki, można o tę pulę powalczyć. Pozostały do zrobienia trzy kroki, łącznie z meczem w Trzebini.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?