Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MKS Trzebinia-Siersza - Górnik Libiąż. Cztery bramki Piskorza

Jerzy Zaborski
Patryk Wójcik (z lewej, Górnik) stara się minąć Macieja Domurata
Patryk Wójcik (z lewej, Górnik) stara się minąć Macieja Domurata fot. Jerzy Zaborski

MKS Trzebinia-Siersza 6 (4)
Górnik Libiąż0

Bramki: 1:0 Piskorz 24, 2:0 Piskorz 30, 3:0 Kowalik 44, 4:0 Piskorz 45, 5:0 Majcherczyk 57, 6:0 Piskorz 58.
MKS: Wróbel - Sieczko, Sawczuk, Kalinowski, Jagła - Domurat (71 Fraś), Małodobry (70 Dudek), Ołownia, Kowalik (63 J. Pająk), Majcherczyk - Piskorz (68 Kaiser).
Górnik: Smok - Wcisło, Ambroziak, Madej [49], Domagała (46 Wilczak) - Wójcik (79 Nędza), Kułaga, Szlęzak, Jamróz, Gucik (70 Patyk) - Pawlak (46 Witoń).
Sędziował: Przemysław Greń (Oświęcim). Widzów: 200.

Cudze chwalicie, swego nie znacie. Tak wypadałoby rozpocząć relację z derbów ziemi chrzanowskiej. Do tej pory trzebinianie szukali snajperów głównie w Krakowie, tymczasem okazuje się, że snajperską duszę ma wychowanek trzebińskiego klubu, 20-letni Paweł Piskorz.

Zanim jednak "Pikol" rozpoczął swój koncert, postraszyli nieco libiążanie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym przez Gucika, na dośrodkowanie zdecydował się Wójcik. Krążący tuż przed polem bramkowym Pawlak nie trafił w piłkę, więc przetoczyła się obok słupka.

Potem już kibice byli świadkami teatru jednego aktora. Piskorz za pierwszym razem strzelił zbyt lekko, dlatego Smok odbił piłkę. Następnie trzebiński napastnik sam wywalczył piłkę w środku pola, znalazł się sam przed bramkarzem, uderzając obok niego.

W 30 min po źle zastawionym ofsajdzie (goście utrzymywali, że był spalony) Piskorz z bliska dopełnił formalności.

Libiążanie całkowicie się pogubili. Gospodarze z łatwością dochodzili do kolejnych pozycji strzeleckich. Okrasą było rozegranie poprzedzające zdobycie trzeciej bramki: Małodobry dostrzegł po prawej stronie Piskorza, ten przerzucił piłkę Kowalikowi, któremu pozostało dopełnienie formalności. Niespełna minutę później płaskim strzałem Piskorz zadał Górnikowi czwarty cios w pierwszej połowie.

Kiedy po przerwie Madej został usunięty z boiska w wyniku spięcia z Domuratem, a potem Majcherczyk wykończył akcję Piskorza, przyjezdni zaczęli myśleć o końcu spotkania.

Na koniec, po akcji Sieczki, Piskorz strzałem głową z 6 metrów ustalił rezultat tego jednostronnego meczu.

- Trudno mi wybrać najładniejszą bramkę, ale chyba to ostatnie trafienie cenię sobie najwyżej, bo gra głową nie jest moją mocną stroną - powiedział po meczu skromnie Paweł Piskorz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski