MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Młodość dodała im skrzydeł

Redakcja
Wojciech Żydzik starający się przebić przez szczelną sosnowiecką obronę Fot. Jerzy Zaborski
Wojciech Żydzik starający się przebić przez szczelną sosnowiecką obronę Fot. Jerzy Zaborski
II LIGA PIŁKARZY RĘCZNYCH. Młodzieżowa Siódemka Chełmek pokonała wiceliderujące Zagłębie Sosnowiec!

Wojciech Żydzik starający się przebić przez szczelną sosnowiecką obronę Fot. Jerzy Zaborski

SIÓDEMKA CHEŁMEK - ZAGŁĘBIE 27-26 (13-12)

Bramki: Kowal 9, Żydzik 5, Fidyt 5, Ślósarczyk 4, Wilczak 2, Stefan 1 - Przybyła 5, Szeląg 5, Bujoczek 4, Rybarczyk 4, Włoka 3, Sochacki 2, Mentel 1, Cieśla 1.

Chełmecka młodzież pokazała, że w lidze muszą się z nią liczyć nawet najlepsi. Dowodem na to jest jej zwycięstwo nad wiceliderującym Zagłębiem Sosnowiec, które rozpoczęło spotkanie zbyt pewne siebie. - Moim chłopcom wydawało się, że w konfrontacji z juniorską drużyną wystarczy się spiąć na 15-20 minut i wezmą to, co im się należy. Tymczasem to nie wystarczyło i ostatecznie się rozpięliśmy - tymi słowami Krzysztof Adamuszek, sosnowiecki szkoleniowiec, dał wyraźnie do zrozumienia, że jego ekipie porażka z młodzieżą po prostu nie przystoi.

Chełmek od początku pokazał, że nie zamierza tanio sprzedać skóry. Po 4 minutach prowadził 2-0, a na pierwsze trafienie sosnowiczan odpowiedział ze zdwojoną siłą i w 6 min prowadził 4-1. - Panowie, przecież wy się w tej sali kompromitujecie - tymi słowami Krzysztof Adamuszek próbował wjechać swoim zawodnikom na ambicję. Już zamierzał wziąć czas, by po męsku z nimi porozmawiać, ale drugi gol, rzucony z karnego, sprawił, że odłożył tę decyzję w czasie.

W 10 min było 4-4 i wydawało się, że teraz doświadczenie sosnowieckich graczy weźmie górę. Jednak ambitni gospodarze w 13 min odskoczyli na 7-5, a rywale znowu doprowadzili do remisu 7-7 (15 min).

W 18 min trener gości jednak nie wytrzymał, bo w grze Zagłębia nie było spodziewanego przełomu. Gospodarze znowu prowadzili 9-8.

Terapia wstrząsowa podziałała na sosnowiczan tylko przez chwilę, bo w 23 min było 10-11 i to był jedyny moment, w którym miejscowi przegrywali. Gospodarze szybko doprowadzili do remisu, a wykorzystując podwójną przewagę schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką.

Najwierniejsi kibice Siódemki obawiali się początku drugiej połowy, mając w pamięci to, że chełmeccy gracze wtedy zazwyczaj przechodzą kryzys. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Miejscowi wypracowali trzybramkową zaliczkę 15-12 (33 min), czy 21-18 (41 min).

W 43 min Łukasz Orłowski obronił sytuację sam na sam i bez wątpienia był bohaterem spotkania. Tomaszewski w futbolu zatrzymał Anglię, a "Orzeł" z Chełmka zatrzymał wicelidera z Sosnowca, broniąc 20 rzutów. - Na pewno było to dla mnie trudne spotkanie. Jednak nie dlatego, że bałem się wicelidera, ale nie miałem zmiennika, więc z każdą minutą zmęczenie się we mnie potęgowało. Jakoś wytrzymałem - powiedział po meczu zawodnik, ocierając pot z czoła, a przechodząca obok niego fanka nagrodziła co słodkim całusem.

Potem Daniel Kowal dorzucił bramkę na 22-18 i wydawało się, że gospodarze mają sosnowiczan w garści. Jednak wówczas goście dokonali zmiany bramkarza, który wygrał jednak kilka pojedynków z chełmeckimi zawodnikami.

W 49 min było 23-22, a do remisu po karnym sosnowiczanie doprowadzili w 51 minucie. - Cieszę się nie tylko ze zwycięstwa, ale przede wszytskim z tego, że po kontuzji barku nie ma już śladu - powiedział po meczu szczęśliwy Daniel Kowal. - Radość z wygranej jest tym większa. że kontuzjowany bark dał mi spokój, więc mogłem się skoncentrować tylko na grze. Na pewno pojedynek przeciwko Zagłębiu był z gatunky tych, na które czeka się cały sezon. Przecież niecodziennie pokonuje się wicelidera. Nie muszę nikomu przypominać, że nasz sukces jest tym cenniejszy, że juniorska drużyna pokonała potężnie zbudowanych seniorów, celujących przecież w awans - dodał chełmecki zawodnik.
W 55 min miejscowi prowadzili 26-24 i trener gości poprosił o czas. Po trafieniu Kowala zrobiło się 27-24, ale to był dopiero początek dreszczowa, jakiego obie ekipy zaserwowały widowni w końcówce. Przy stanie 27-25 karę dostał miejscowy zawodnik i jak przyjezdni złapali kontakt 27-26, to miejscowy trener, Miłosz Waligóra, poprosił o czas. Po nim goście oblegali miejscową bramkę, ale nie mogli sobie wypracować pozycji rzutowej. Na sekundę przed końcem mieli wolnego. Na sosnowickiej ławce dało się zauważyć wielkie zdenerwowanie. Goście, którzy jeszcze przed meczem pewni byli wygranej, teraz marzyli jedynie o uratownaiu choćby punktu, by mecz rozppatrywać nie w kategoriach sensacji, a jedynie niespodzianki. Rzut wolny ostatniej szansy został przez sosnowiczan jednak zmarnowali i sensacja stała się faktem. - Powtarzałem moim zawodnikom, że w końcu i dla nas musi zaświecić słońce. A jak już wyszło, to "przypaliło" wicelidera z Sosnowca. Potrzebowaliśmy tak spektakularnej wygranej - promieniał ze szczęścia Miłosz Waligóra, trener Siódemki.

Miejscowym zawodnikom nie pozostało nic innego, jak tylko zatańczyć na środku hali, jak to dwa tygodnie wcześniej, po wygranej w derbach Małopolski, uczyniła uczyniła w chłmeckiej hali drużyna Bochni.

Historia zatoczyła koło, a po ostatniej syrenie w Chełmku jeszcze długo rozprawiano o tym, jak miejscowa młodzież zagrała wiceliderowi na nosie.

Tymczasem ze spuszczonymi głowami z parkietu schodzili sosnowiczanie, którzy przed meczem mienili się ponad wszelkie mocarze...

Jerzy Zaborski

[email protected]

LOS ODDAŁ, CO WZIĄŁ

Krótko chełmeccy szczypiorniści musieli czekać na to, by los oddał im to, co wziął we wcześniejszym meczu we własnej hali z Bochnią, kiedy w ostatniej sekundzie stracili bramkę, kosztującą ich porażkę 31-32. Tym razem to rywale w ostatniej sekundzie stanęli przed szansą uratowania remisu, ale zabrakło im szczęścia. Trener Chełmka Miłosz Waligóra po porażkach powtarzał swoim zawodnikom do znudzenia, że w sporcie suma szczęścia zawsze musi się równać zero. W meczu przeciwko wiceliderowi okazało się, że miał rację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski