Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi chcą być inżynierami

Redakcja
Młodzi ludzie, którzy jeszcze do niedawna chcieli studiować wyłącznie prawo, psychologię czy zarządzanie, coraz chętniej wybierają studia techniczne. Nadal jednak trudno jest im się na nich utrzymać.

EDUKACJA. Na studiach technicznych w końcu drgnęło

Pedagogika, prawo, zarządzanie, ekonomia i administracja - tak jeszcze w 2007 r. wyglądała lista pięciu kierunków, na które kandydaci walili drzwiami i oknami. Ten zestaw był zresztą niezmienny od wielu lat.

W ubiegłym roku na liście najpopularniejszych kierunków studiów wreszcie coś drgnęło. Na piąte miejsce - z jedenastego - awansowało budownictwo. W roku akademickim 2008/2009 na ten kierunek zdecydowało się o ponad 5 tys. osób więcej niż rok wcześniej. Nieoczekiwanie też wśród 20 najpopularniejszych kierunków pojawiła się mechanika i budowa maszyn (miejsce 19.) oraz zarządzanie i inżynieria produkcji (na miejscu 20.). Danych z tegorocznej rekrutacji jeszcze nie ma, ale już wiadomo, że ta tendencja prawdopodobnie się utrzyma.

- Przedstawiciele uczelni technicznych zauważyli zwiększone zainteresowanie studiami technicznymi - przyznaje Bartosz Loba, rzecznik Ministerstw Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Co więcej - jak zauważa Andrzej Kurkiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Strategii w MNiSW - w tym roku po raz pierwszy od lat udało się zatrzymać spadek liczby studentów na kierunkach technicznych.

- Ich liczba co prawda jeszcze nie wzrasta, ale już przynajmniej nie spada, tak jak wcześniej - cieszy się Andrzej Kurkiewicz.

Skąd ta zmiana? Resort nauki wiąże to z akcją przeprowadzoną w ramach programu "kierunki zamawiane".

- Dzięki programowi udało się zachęcić młodych ludzi do wyboru tej ścieżki kariery naukowej i zawodowej - twierdzi Bartosz Loba.

Realizację programu rozpoczęto w ubiegłym roku od pilotażu. MNiSW planuje, że do 2013 r. studia na 30 różnych kierunkach zamawianych rozpocznie ponad 20 tys. studentów. Kształcenie zamawiane dotyczy kierunków matematycznych, technicznych i przyrodniczych, takich jak biotechnologia, budownictwo, matematyka, energetyka czy mechatronika.

Uczelnia, która w ubiegłym roku załapała się do pilotażu tego programu (w sumie takich szkół było 47, w tym 7 z naszego województwa), dostała na kształcenie jednego studenta ok. 14 tys. zł, czyli o kilka tysięcy więcej niż na pozostałych kierunkach. W zamian musiała podnieść atrakcyjność kształcenia poprzez organizowanie obozów naukowych, zajęć dydaktycznych prowadzonych przez specjalistów z różnych dziedzin, kursów dających dodatkowe kwalifikacje i uprawnienia zawodowe, wyjazdów do przedsiębiorstw oferujących zatrudnienie absolwentów.

Co więcej, połowa najlepszych studentów na roku dostaje stypendia w wysokości 1 tys. zł.

Przede wszystkim jednak uczelnie musiały zaoferować 120 godzin bezpłatnych korepetycji z matematyki i fizyki.

To prawdopodobnie dzięki tym zajęciom odsiew studentów po pierwszym roku był na kierunkach zamawianych zadziwiająco mały. Z 2021 osób, które dostały się na studia, po wrześniowej sesji poprawkowej odpadło 52 studentów, czyli zaledwie 2,5 proc.

Tymczasem na innych kierunkach technicznych odsetek tych, którzy po pierwszym roku wylatują z uczelni, jest zdecydowanie wyższy i wynosi średnio 20 proc.

- Młodzi nie radzą sobie na tych studiach głównie ze względu na braki w wiedzy matematycznej i fizycznej - przyznaje Andrzej Kurkiewicz.

Również władze krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego, który prowadzi zamawiane kształcenie na inżynierii środowiska i biotechnologii, zauważyły, że dzięki dodatkowym zajęciom z matematyki, odsiew studentów pierwszego roku nie jest tak wyraźny jak na innych kierunkach.

- Dzięki kursom studenci są lepiej przygotowani do studiowania - zauważa prof. Janusz Żmija, rektor UR. - Takie zajęcia przydałyby się również pozostałym studentom. Niestety, nie ma na to środków finansowych.

AGH znalazła na to sposób. Uczelnia otrzymała 11 mln zł unijnej dotacji właśnie na kursy dokształcające z matematyki i fizyki dla studentów pierwszego roku i uruchomiła tzw. Fabrykę Inżynierów.

- Zainteresowanie tymi korepetycjami jest ogromne - przyznaje Bartosz Dembiński, rzecznik AGH.

ANNA KOLET-ICIEK

[email protected]

Brakuje 50 tys. specjalistów

Z badań przeprowadzonych niedawno na zamówienie MNiSW wynika, że za 5 i 15 lat w Polsce będą potrzebni przede wszystkim absolwenci: biotechnologii, ochrony i inżynierii środowiska, fizyki technicznej i informatyki. Te same badania pokazują, że do 2013 r. zabraknie nam 50 tys. inżynierów, głównie mechaników, górników, metalurgów oraz elektryków. Problemy mogą być także z inżynierami budownictwa. Również coraz więcej uczelni zajmuje się monitorowaniem losów swoich absolwentów. Dzięki temu wiedzą, po jakich kierunkach młodzi nie mają problemów ze znalezieniem pracy. Wkrótce będą znane wyniki takich badań przeprowadzonych przez AGH. Z kolei Uniwersytet Rolniczy już wie, że problemów ze znalezieniem pracy nie mają absolwenci biotechnologii i geodezji na UR, z kolei gorzej jest z tymi, którzy skończyli rolnictwo czy ogrodnictwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski