Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi medycy walczą o staże. W Krakowie chętnych więcej niż miejsc

Dorota Stec-Fus
Dorota Stec-Fus
Młody medyk będzie otrzymywał na stażu 4440 zł na rękę, do tego być może zapłata za ewentualne dyżury.
Młody medyk będzie otrzymywał na stażu 4440 zł na rękę, do tego być może zapłata za ewentualne dyżury. Adam Wojnar
Dla tegorocznych absolwentów studiów medycznych, starających się odbycie stażu na terenie działania Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie zabrakło miejsc. To pierwszy taki przypadek. Wśród chętnych byli młodzi medycy nie tylko z Krakowa, ale też z Rzeszowa, Katowic, a nawet z Gdańska. Choć dla naszego regionu to swego rodzaju nobilitacja, sygnalizuje olbrzymi problem systemowy, który będzie nabrzmiewał z każdym rokiem.

140 osób w szpitalach powiatowych

Alarm podniosło Porozumienie Rezydentów(PR) Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, które wystosowało w tej sprawie ostre stanowisko do Witolda Kozłowskiego, marszałka województwa, współodpowiedzialnego za staże młodych lekarzy.

- Ok. 140 osób otrzymało miejsce w szpitalach powiatowych. Będą musieli codziennie dojeżdżać do Myślenic, Nowego Sącza, Gorlic itp. Staż rozpoczyna się w październiku, a oni decyzję otrzymali na przełomie sierpnia i września. Nie zdążą przeorganizować sobie życia, tym bardziej że niektórzy mają dzieci lub ciężarne żony - denerwuje się lek. Sebastian Goncerz, szef PR.

W tle są także pieniądze, niezbędne do wynajmu mieszkania czy zakupu samochodu. Młody medyk będzie otrzymywał na stażu 4440 zł na rękę, do tego być może zapłata za ewentualne dyżury.

Nie tylko z uczelni krakowskich

Lek. Mariusz Janikowski, sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie, zajmujący się, obok marszałka, organizacją staży podyplomowych nie kryje zaskoczenia "najazdem" młodych lekarzy z innych części kraju.

- Zgłosili się absolwenci uczelni medycznych nie tylko krakowskich, ale też z ościennych województw a nawet z Gdańska. To dla nas nobilitacja, ale też i spory kłopot - podkreśla Janikowski.

Za mało miejsc

Wpłynęło ponad 550 podań, podczas gdy urząd marszałkowski - w oparciu o dane z dwóch krakowskich uczelni medycznych - przygotował 440 miejsc stażowych. Ok. 40 osób "na wejściu" wystąpiło o staż w szpitalach w swych rodzinnych miejscowościach, pozostali woleliby w Krakowie. Ale w lecznicach stolicy województwa tylu miejsc nie było. Ostatecznie do szpitali powiatowych w Małopolsce trafiło ok. 140 osób, a kilkadziesiąt "odprawiono z kwitkiem" i musieli przenieść się do innych izb lekarskich, m.in. śląskiej i beskidzkiej. Tam powinni mieć większe szanse.

- Nie mogliśmy nic więcej zrobić. W maju, podczas spotkania w urzędzie marszałkowskim ustaliliśmy, że - z uwagi na konieczność utrzymania poziomu praktyk - nie możemy wymuszać na szpitalach nadmiernego zwiększenia liczby miejsc stażowych - podkreśla Janikowski.

Dla marszałka województwa kluczowe było, co podkreśla w swej odpowiedzi do PR, zapewnienie praktyk dla tych absolwentów uczelni medycznych, którzy posiadają stałe zameldowanie na terenie Małopolski.

Na ręką młodym medykom

Szpitale i tak poszły na rękę młodym mędykom. - Zgodziłam się na 40 stażystów, o 10 więcej niż w poprzednich latach. Więcej przyjąć nie mogłam, bo nadmierna liczba osób na stażu czyni go nieefektywnym - mówi Renata Godyń-Swędzioł, dyr. szpitala im Narutowicza w Krakowie. Również Szpital Uniwersytecki zwiększył liczbę miejsc do 70.

Lecznice chętnie przyjmują stażystów. Pensje płaci im budżet państwa, a one mają z nich spory pożytek. - "Opracowują" nam pacjenta, przeprowadzają z nimi wywiad, porządkują dokumentację medyczną ucząc się praktycznych umiejętności. Liczymy na to, że ich "pozyskamy" i po ukończeniu kształcenia specjalistycznego będą u nas pracować - zaznacza Renata Godyń Swędzioł.

"Chaos stażowy"

Na tegoroczny "chaos stażowy" wydatnie wpłynął fakt, że Szpital Specjalistyczny im. Józefa Dietla od tego roku nie może już prowadzić praktyk, przez co liczba miejsc zmniejszyła się o ok. 70. Powód? Zmiana przepisów, w myśl której w placówkach, w których nie ma oddziału chirurgii ogólnej, młodzi medycy nie mogą już terminować. Dotąd na tzw. blok chirurgiczny takie placówki kierowały swych stażystów do innych lecznic.

Równocześnie w tym roku po raz pierwszy "na rynek" weszli absolwenci uruchomionej kilka lat temu uczelni medycznej w Rzeszowie i - jak się okazało - wielu z nich ubiegało się o staż w Krakowie.

To dopiero początek

Tegoroczny galimatias w Krakowie oznacza dopiero początek problemów, gdyż będzie, niestety, coraz gorzej. Młodych medyków przybywa, poniewaz kierunek lekarski prowadzi dziś 39 uczelni w całej Polsce. Sześć lat temu, gdy studia rozpoczynali tegoroczni absolwenci, było ich 16. W tym roku, jak podkreśla Sebastian Goncerz, kierunek lekarski rozpocznie o ponad dwa i pół tysiąca osób więcej niż sześć lat temu! - Zapewnienie wszystkim stażu jest nierealne. Co wówczas resort zrobi? Obawiamy się likwidacji stażu w ogóle, na co my nie zgodzimy się nigdy - mówi z naciskiem przewodniczący. Podobną zmianę wprowadziła już w 2011 ówczesna minister zdrowia, Ewa Kopacz. W rezultacie zmiany przepisów w 2018 r. trafiłyby do przychodni i szpitali aż dwa roczniki, co miało zmniejszyć deficyt lekarzy. Ale decyzję tę w grudniu 2015 roku cofnął kolejny szef resortu, Konstanty Radziwiłł.

Tymczasem eksperci nie tragizują. Dr Ryszard Gryglewicz, specjalista od systemów ochrony zdrowia nie zdziwiłby się, gdyby staż lekarski skrócono np. do pół roku. - Młodzi medycy zawsze będą pełni obaw, że umieją zbyt mało. To naturalne - zauważa ekspert. W jego ocenie, konieczne jest przemodelowanie całego systemu praktyk lekarskich, tym bardziej, że wobec generalnego zamysłu ograniczania miejsc w szpitalach na rzecz ambulatoriów lecznice wszystkich stażystów bez wątpienia nie pomieszczą.
Za kluczowe natomiast uważa on jak najszybsze wprowadzenie obowiązku ocen praktyk w danej placówce, gdyż ich poziom nierzadko pozostawia wiele do życzenia.

Z perspektywy czasu

Potrzebna jest też zmiana mentalności. Absolwenci najczęściej chcą terminować w dużych miastach, podczas gdy, w ocenie eksperta, więcej nauczą się w niezbyt przez nich lubianych szpitalach powiatowych. Tam bowiem szybko dopuszczani są do konkretnych czynności lekarskich. - Ja praktykowałem w szpitalu powiatowym, gdzie zaledwie po miesiącu "wrzucono mnie" do obsługi karetki pogotowia. Byłem kompletnie przerażony. Ale dałem radę i z perspektywy czasu uważam taką metodę za skuteczną - konkluduje Gryglewicz.

Bolt nagra pasażerów

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Młodzi medycy walczą o staże. W Krakowie chętnych więcej niż miejsc - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski