Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi z PO: mamy dość leśnych dziadków, dopuśćcie nas do głosu

Sylwia Nowosińska
Sebastian Sułkowski z krakowskiego koła Młodych Demokratów.
Sebastian Sułkowski z krakowskiego koła Młodych Demokratów. fot. facebook
Polityka. Młodzi z małopolskiej Platformy w jednym tygodniu pozowali do wspólnych zdjęć z Bronisławem Komorowskim, a już w kolejnym pojechali na kongres do politycznej konkurencji z Nowoczesnej PL. Niektórzy nawet głosowali na Andrzeja Dudę.

Jakub Przybylski, członek PO, w obu turach wyborów prezydenckich głosował na Andrzeja Dudę. Pełnił wtedy także funkcję sekretarza Młodych Demokratów (młodzieżówki PO) w regionie małopolskim. Na kilkanaście minut przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich poinformował na jednym z portali społecznościowych, że odchodzi z partii.

Kilka godzin wcześniej w dniu wyborów zadzwonił do swoich znajomych z PO, żeby powiedzieć im o odejściu. Jakub jest studentem, bez stałego zatrudnienia. Do tej pory był bardzo zaangażowany w działalność partii i jej młodzieżówki w Małopolsce. Wierzył, że uda mu się zrobić w PO karierę.

Kiedy dzwonił do kolegów, nie byli oburzeni. _– Wielu z __nich mówiło, że mnie rozumie. Zrobiliby to samo, gdyby nie praca – _opowiada. Strata partyjnych posad w spółkach działających przy krakowskim lotnisku czy spółkach miejskich kosztowałaby ich zbyt wiele. Inni znajomi Jakuba, którzy obecnie pracują w radzie miasta, zaczęli przypominać sobie o przyjaciołach z PiS, inni próbują się zaciągać do Kukiza, ale z marnym skutkiem, bo piosenkarz twierdzi, że nie przyjmie do swojej partii byłych członków PO.

Kuba Przybylski jest przekonany, że nie było lepszego czasu niż dzień wyborów, aby ogłosić swoje odejście z partii. _– Ci, którzy mnie znają, wiedzieli, że przymierzałem się do __tego już wcześniej, to trwało około roku – _opowiada. Pierwszym bodźcem była afera taśmowa, drugim – statystyki GUS, wskazujące, że coraz więcej młodych wyjeżdżając za granicę, już nie myśli o powrocie do kraju.

Kolejnym z powodów odejścia z PO jest fakt, że nie zniósł tej nagłej zmiany poglądów. Podczas kampanii z dnia na dzień dowiedziałem się, że moja partia popiera jednomandatowe okręgi wyborcze i obniżenie wieku emerytalnego. To było szokujące – przyznaje. Jakub jest teraz przekonany, że Ewa Kopacz to fatalny premier i wcale nie chciała, żeby Komorowski uzyskał wysoką przewagę nad Dudą. Nie spodziewała się jednak, że wybory przegra.

Kuba mówi, że nie jest liberalny światopoglądowo, tak jak jego koledzy, którzy postanowili dołączyć do NowoczesnejPl – nowej formacji tworzonej przez Ryszarda Petru. – NowoczesnaPl jest dla Platformy tym, czym kiedyś PO była dla Unii Wolności, odświeżeniem starych obietnic, w __nowej formie – twierdzi Jakub Przybylski.

Tydzień po wyborach prezydenckich na kongres założycielski partii Ryszarda Petru pojechała liczna reprezentacja członków PO z Małopolski, a w jej gronie znalazła się m.in. asystentka Roberta Maciaszka, posła PO z Chrzanowa i członkowie zarządu młodzieżówki PO.

Poszło o kampanię
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, przyczyną wyjazdu na kongres nowej partii był konflikt pomiędzy młodzieżówką i częścią młodych partyjnych działaczy. Współpraca ostatnio nie układała się dobrze, co potwierdziło nam kilku członków krakowskiej PO.

Poszło o kampanię Komorowskiego. Młodzi członkowie Platformy mieli żal do członków młodzieżówki, że zamiast zachęcać ludzi do głosowania, organizowali własne, niezwiązane z wyborami debaty.

Brak zaangażowania w kampanię młodzi zarzucają także posłom i senatorom. – Podczas większości organizowanych przez nas wydarzeń pojawiały się te same osoby. Przykro nam, że niektórzy posłowie nie zaangażowali się w kampanię w ogóle lub uczestniczyli w niej w niewielkim stopniu – komentuje Andrzej Jagielski, członek PO z Koła Młodych. Wśród tych, którzy zaangażowali się, może wymienić jedynie kilka nazwisk: krakowscy radni Anna Szybist, Aleksander Miszalski, Bogusław Kośmider.

– Całe koło Janusza Sepioła przesłało nam dosłownie trzy podpisy pod __listą poparcia dla naszego kandydata – opowiadają. Ich zdaniem posłowie np. Józef Lassota, Ireneusz Raś, czy wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego Kazimierz Baczyk tylko udawali zaangażowanie w kampanię.

Nie wszyscy muszą angażować się, wychodząc na ulice. Ja pomagałem prezydentowi w inny sposób. Przygotowałem ustawę krajobrazową i raport pt. Przestrzeń życiowa Polaków, który był jednym z punktów programu Bronisława Komorowskiego – twierdzi senator Sepioł.

– _Jestem szeregowym członkiem Platformy Obywatelskiej i nie ponoszę żadnej opowiedzialności za kampanię _– ripostuje Kazimierz Barczyk.

Teraz młodzi członkowie PO zastanawiają się, czy przypadkiem podczas kampanii sami zbyt pochopnie nie uwierzyli w sondaże, które wskazywały na wysoką przewagę Komorowskiego. – Zdziwiło nas, że przy takich wynikach sondaży przegraliśmy w pierwszej turze – to był szok – opowiada inny członek koła PO – szczupły mężczyzna po 40-stce, w krakowskich strukturach partii od początku jej istnienia. Prawdopodobnie w sondaże uwierzyli też małopolscy posłowie i senatorowie. Uznali więc, że nie ma powodu angażować się w kampanię.

Pojechali z ciekawości
Sebastian Sułkowski, przewodniczący Młodych Demokratów w Krakowie tłumaczy teraz, że na kongres partii Petru poszedł dla towarzystwa i z ciekawości, bo akurat był w Warszawie. –_ Dołączyłem do wydarzenia na Facebooku, bo nie lubię robić takich rzeczy ukradkiem. Nie robiłem z tego powodu manifestacji ani się z tym nie kryłem – _dodaje Sułkowski.

Ci, którzy uczestniczyli w kongresie, mocno się zawiedli. – Event był świetnie zorganizowany, wszystko grało jak w zegarku, w tle muzyka z didżejki, ale zabrakło konkretów i sensownych postulatów – opowiada asystentka posła Maciaszka. – Petru to nie Tusk, posługuje się typową retoryką nudnego biznesmena – _komentuje inny sympatyk PO, który chce zachować anonimowość. Sebastian Sułkowski twierdzi, że koledzy z PO nie robili mu wyrzutów z powodu kongresu. Oni jednak są innego zdania.Twierdzą, że będa teraz patrzeć Młodym Demokratom na ręce. _–To nie jest tak, że wszystko zostało wybaczone, czy zapomniane – _twierdzi__Andrzej Jagielski, członek PO z Koła Młodych. – Ale z drugiej strony nie należy tego lekceważyć. W sytuacji, kiedy ludzie młodzi odsuwają się od Platformy Obywatelskiej i większośc z nich jest nastawiona negatywnie i antysystemowo, powinniśmy zachęcić ich, żeby weszli w _struktury partii – tłumaczy.

Władze małopolskiej PO szybko dostrzegły brak lojalności ze strony członków młodzieżówki i uznały, że nie puszczą im tego płazem. Młodzi usłyszeli ultimatum: jeśli chcecie wrócić, złóżcie deklarację członkowską i załóżcie własne koło.

Wczoraj, po kilku dniach rozmów z działaczami, Grzegorz Lipiec, szef małopolskiej PO poinformował wczoraj, że Młodzi Demokraci zostają w partii i zakładają własne koło.

Bez wsparcia posłów
Członkowie krakowskich struktur młodzieżówki wrócili wprawdzie na łono partii, stawiają jednak warunki: „mamy dość leśnych dziadków, którzy myślą, że skoro byli posłami przez dwie kadencje, to nie muszą nic robić”, „chcemy zmian”, „teraz jest czas na młodych”. Uważają, że miejsca na listach powinni przestać blokować posłowie i senatorowie należący już zdecydowanie do grupy seniorów. Uważają, że ludzie, którzy zdobywali swoje majątki jeszcze u schyłku PRL-u, nie rozumieją teraz np. problemów młodych ze zdobyciem mieszkania. – Janusz Sepioł, Jerzy Fedorowicz czy Józef Lassota zapewnili już sobie i swoim dzieciom byt, więc trudno, żeby obchodziły ich tak przyziemne sprawy jak kredyty mieszkaniowe i praca za __2 tys. miesięcznie – opowiada student, członek PO z dwuletnim stażem (nazwisko do wiadomości redakcji).

_– Większość obecnych posłów jest przekonana, że stanowisko należy im się za dawne zasługi i nic już nie muszą robić – _dodaje szef jednego z krakowskich kół Platformy, który także chce zachować anonimowość.

Ci, którzy zostają w PO, nie chcą otwarcie demonstrować swojego niezadowolenia z rządów partii. Postanowili, że poczekają jeszcze na kształt list do jesiennych wyborów parlamentarnych. – Potrzebujemy zmiany pokoleniowej, nie możemy stawiać na ludzi, którzy teraz już w ogóle są nieaktywni – komentuje członek koła PO. – Także Ireneusz Raś powinien wrócić do swoich poprzednich zajęć, choć jeszcze daleko mu do bycia seniorem. Władza uderzyła mu do głowy, stracił kontakt z młodym pokoleniem w __partii.

Ireneusz Raś, pytany przez nas, czy domyśla się, dlaczego młodzi działacze PO negatywnie oceniają jego działalność, odparł, że nie zarządza krakowską strukturą PO i nie zna osób, które mają takie poglądy. – _Ale frustracja działaczy jest zrozumiała, bo kampania prezydencka w całej Polsce była źle prowadzona – _twierdzi Raś.

Oczekiwaniami młodych jest lekko zdezorientowany także szef PO w Małopolsce. _– Ja nie wiem, co dla nich znaczy, że ktoś jest młody. Irek Raś to przecież człowiek przed __czterdziestką, podobnie jak Katarzyna Matusik-Lipiec – _mówi Grzegorz Lipiec, szef w Małopolsce i zapewnia, że na listach będą nowe twarze, ale nie chce na razie mówić, kto i na jakich miejscach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski