Młodzicy Cracovii są drugą drużyną w kraju

Drużyna chłopców z roczników 2000-01, wzmocniona hokeistami KTH Krynica, w lidze małopolskiej zajęła dopiero trzecie miejsce, za Niedźwiadkami Sanok i Unią Oświęcim, ale po wygranych barażach z Tychami i Bytomiem dostała się do 8-drużynowego finału.

W nim w grupie spotkała „starych znajomych” - ograła sanoczan 7:3 i Unię 6:5, uległa zaś Jastrzębiu 9:12. W półfinale pokonała Sokoły Toruń 7:2. - Mamy bardzo ciekawą drużynę - mówi trener krakowskiej ekipy Marcin Cieślak. - Grali u nas chłopcy z KTH Krynica, których było za mało, by mogli zgłosić drużynę do rozgrywek. W finałach proporcje były na naszą korzyść - 11 naszych wychowanków i 9 kryniczan. Nie mogę tu pominąć zasług trenera Roberta Tyczyńskiego z Krynicy, który był obecny na turnieju w Jastrzębiu-Zdroju.

Krakowianie powtórzyli sukces, jaki odniosła ekipa trenera Antoniego Monteana w 1996 r. Widać, że powrót do szkolenia młodzieży, jaki nastąpił za przyczyną trenera Cieślaka oraz Stanisława Urbana, przyniósł wymierny efekt. - W sezonie regularnym zespół zgrywał się, ważna była też walka o miejsce w składzie - mówi Cieślak. - Jadąc na turniej mieliśmy tę przewagę, że wiedzieliśmy, jak grają nasi małopolscy rywale. To zaprocentowało. Gratulacje należą się wszystkim chłopakom, ale przede wszystkim bramkarzom - Adrianowi Brożkowi i Jackowi Szczepanikowi, którzy mają wielki wkład w nasz sukces. Mają po 15 lat i sądzę, że klub już powinien się nimi zainteresować, by zostali w Cracovii na długie lata, bo możemy mieć z nich wielką pociechę.

Cieślak ma podwójną satysfakcję, bo w ostatnich dniach sięgnął po dwa trofea. Wywalczył również wicemistrzostwo Polski oldbojów. Krakowianie przegrali w finale z Nowym Targu z Podhalem 1:7, a honorową bramkę zdobył Cieślak.