Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzieńczy Trojlus i Powabna Kresyda

.

MŁODZIEŃCZY TROJLUS – RAFAŁ DZIWISZ

Jestem cyniczną i złośliwą zrzędą.
Jestem tym synem, który nie jest powodem do dumy.
Jestem najpospolitszy, jak się tylko da (w tych okolicznościach).
Tak naprawdę to jestem pacyfistą. I nigdy się nie kryłem z moimi
przekonaniami. Może bycie pacyfistą w czasie wojny (którą się pośrednio samemu wywołało) to ekstrawagancja?
Może.
Mój brat Parys jest kompletnym idiotą. Zawsze był
idiotą. Raz jeden został wysłany z misją dyplomatyczną i doprowadził wszystkich do nieszczęścia. Ciekawostką jest to, że kiedy wrócił do domu wraz z miłością swego życia, to potrzebował tłumacza by z nią porozmawiać. Ona dopiero po paru miesiącach zaczęła dukać coś
w naszym języku. Nasz ojciec jednak, był nim
zachwycony. On zawsze był zachwycony…
I kazał wykuć ich twarze w marmurze.
„Bo nie ma przecież nic cudowniejszego,
niż jak się dzieci kochają!”
Zostało nas już niewielu. Wszystkie te „kochające
się dzieci” spłonęły w ogniu pogrzebowych
stosów. Lecz para naszych gołąbeczków ma
się dobrze i co dzień rano je tosty na górnym
tarasie. Rozciąga się stamtąd piękny widok
na ruiny miasta oraz na obóz armii
małżonka Heleny. Tak, że w pewnym sensie
– rodzina zasiada do wspólnego posiłku.
Robiłem wszystko, by przerwać ten obłęd.
Dorobiłem się jedynie miana tchórza,
antybohatera, który ma za nic Ojczyznę
i Honor. I gdyby nie to, że zostało nas tak
niewielu, Hektor nie pozwoliłby mi
uczestniczyć w posiedzeniach rady. Może ja
inaczej rozumiem patriotyzm? Dlatego też
za każdym razem proszę, i błagam, i podsuwam
sposób, by zakończyć wojnę… póki ktoś
z nas jeszcze pozostał przy życiu. Skutkiem
mych działań są coraz rzadsze posiedzenia
rady i coraz większa niechęć moich braci
do mnie. A szkoda. Bo bardzo podziwiam
Hektora. Myślę, że to wielki człowiek.
Tylko ja jestem mały i bardzo chciałbym
żyć w czasie pokoju.
Jestem najmłodszym obywatelem mego miasta.
Wszyscy młodsi ode mnie i wiekiem mi równi
zginęli… w ten czy inny sposób. I tak oto
znowu stałem się smarkaczem. I co zabawne;
najbliższą mi osobą i powiernikiem moich trosk
jest starzec Eneasz: ten wybryk natury.
Jemu to jednemu opowiadam więc
o Kresydzie – kobiecie, którą kocham choć
wcale jej nie znam. W normalnych czasach
byłyby swaty, bale i uroczystości,
gdzie można by było pomóc przypadkowi.
Ale teraz… cóż: ludzie spotykają się tylko
na pogrzebach. Może to głupie, że chcę
być kochany, kiedy wokół mnie tyle
śmierci i smutku.
Stąd się nie da uciec. Ale jeżeli to przeznaczenie,
o którym wszyscy mówią, faktycznie istnieje,
to myślę że moim przeznaczeniem jest Kresyda.
Tak, po prostu. I może po to, to wszystko?
Nie wiem tylko jak się mam zalecać? Eneasz wie. Więc może mi powie?

POWABNA KRESYDA – ANNA TOMASZEWSKA

Nie wiem czy serca kobiet się starzeją.
Wiem, że starzeją się ich ciała. Moje ciało zdradziło mnie
dawno temu i stało się ciałem mojej matki. Moje serce jest
głupie i co jakiś czas traci pamięć.
Nie pamiętam ilu ich było.
Wiem tylko, że każdemu byłam wierna, każdy był tym
jedynym i kochałam go z całej duszy. Dopóki kochałam.
W kobiecie takiej jak ja, miłość rodzi się i umiera bez jej
udziału. Umieranie miłości jest zdarzeniem wstydliwym.
Nie ma w nim żadnej poezji. Jest fizjologiczne i mdłe
jak smród wymiocin, jest pełne żalu i ulgi… że wreszcie
jest po wszystkim.
Nigdy nie prosiłam o miłość, małżeństwo czy dzieci.
Nigdy się o nic nie modliłam.
My Kresydy zawsze jesteśmy same. Boimy się śmierci.
Czcimy bohaterów. Szanujemy pamięć przodków.
Odprawiamy obrzędy, jakie nakazują nam tradycja
i wiara. Kłaniamy się bogom i wiemy, że ludzie
są omylni. Jesteśmy częścią całości.
Mój dom ma okna z widokiem na mur.
Mieszkam w nim pomiędzy jedną miłością
a drugą. Nie mam rodziny. Znam tu
wszystkich. Nigdy
nie byłam gdzieś
indziej niż tu.
To moje miasto.
Moi bogowie,
królowie, herosi.
Jestem częścią
wiwatującego tłumu.
Z zawodu jestem kobietą.

„Każdy musi kiedyś umrzeć Porcelanko, czyli rzecz o Wojnie Trojańskiej. Spektakl Agaty Dudy-Gracz inspirowany Troilusem i Kresydą Williama Szekspira.”

5, 6 i 7 grudnia o 19.00, Małopolski Ogród Sztuki (ul. Rajska 12).
Bilety tylko 25 zł! Informacje i rezerwacje: 12 42 44 525, 12 42 44 528.

Oblężenie Troi ciągnie się w nieskończoność, Helena postarzała się na tyle, że nikt już nie może uwierzyć, że ta cała awantura wywołana została z jej powodu. Zresztą, mało kto już w ogóle pamięta jak to wszystko się zaczęło i niewielu obchodzi to, jak się spawa skończy. Wszyscy ugrzęźli w błocku wojny, która tkwi w martwym punkcie. Nawet Fortuna nie chce się już wtrącać. Pod bramą znudzeni Grecy oddają się rozkoszom życia nie fatygując się podjęciem kolejnego ataku. Broniący miasta Trojanie zastygli w patetycznych pozach niczym grobowe posągi na otaczającym ich cmentarzysku niewielu poległych w boju i wielu ofiar głodu. Wygląda na to, że wojnę Herosów, zwycięży ten, który okaże się największym łajdakiem...

Złoty Yorick 2013 za najlepszą adaptację Szekspira!

Występują:

Rafał Dziwisz, Karolina Kamińska, Marta Konarska, Tomasz Międzik, Antoni Milancej, Krzysztof Piątkowski, Sławomir Rokita, Feliks Szajnert, Anna Tomaszewska, Ewa Worytkiewicz, Tomasz Wysocki.
Gościnnie:
Tomasz Schimscheiner, Cezary Studniak, Elżbieta Karkoszka, Przemysław Chojęta, Małgorzata Kochan, Mikołaj Woubishet, Maja Kleszcz, Wojtek Krzak.
Muzyka: Maja Kleszcz & IncarNations!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski