Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzież jeszcze nie dorosła

MARO
Niedawno "wojskowi" z Bronowic walczyli o pierwszą ligę. Czasy dobrobytu symbolizują dwie osoby: Mieczysław Karus, były prezes sekcji, dzisiejszy członek rady nadzorczej fundacji "Wawel-Sport", oraz trener Andrzej Mika.

Piłkarze Wawelu

   Ten ostatni przez lata pomagał bardziej znanym szkoleniowcom, ale kiedy w Wawelu zaczęło się psuć, trenerzy z zewnątrz przestali pytać o ten klub. Mika doczekał awansu zawodowego. Patrząc pod kątem występów "wojskowych" w okręgówce - poradził sobie. Dysponując młodą, nieopierzoną drużyną, utrzymał ją bez problemu. Wawel wywalczył 38 punktów i zajął 10. miejsce w tabeli.
   Ale Mika doskonale wie, że to tylko mały sukces w trudnych czasach. Normalnie by nim nie był. Trener powtarzał w trakcie sezonu: - To, czego nam najbardziej brakuje, to cwaniactwa, doświadczenia. Mam grupę pełnych zapału niedawnych juniorów. O ich zaangażowaniu mogę mówić wyłącznie dobrze. Często jednak nie wiedzą, jak odpowiedzieć na trudności, które stwarzają im bardziej ograni piłkarze. Ludzie dziwią się, co trzydziestoparoletni zawodnicy robią na boiskach piątej ligi? Może nie biegają wiele, ale potrafią od niechcenia rzucić taką piłkę, że napastnik ma wolną drogę do bramki.
   Generał Karus to lobbysta Wawelu. Poza tym, że chodzi na mecze, nie za wiele go widać. To jednak on oczyszcza pole piłkarzom; sprowadził do zespołu jego obecnego lidera - Tomasza Leśniaka. - Taki był nasz plan: przez jeden sezon pograć zdolną młodzieżą. Wsparliśmy ją Leśniakiem oraz w mniejszym stopniu Piotrem Zegarkiem. I co zobaczyliśmy? Że mamy trochę lepszego materiału, trochę gorszego, niemniej na pewno nasza młodzież nie wywalczy awansu do czwartej ligi. Oleksy i Dobosz brylowali w juniorach, ale już nie w piątej lidze. Co ja mówię, to nie piąta liga, to raczej piąta klasa.
   Karus wyróżnił za sezon: Leśniaka (ustawiał grę ofensywną), Sysłę (szybki prawy pomocnik, jednak z zaległościami techniczno-taktycznymi), Lompczyka (solidny obrońca) i Gawlika (absolwent dawnej SMS w Krakowie, najlepszy w roli wymiatacza). Wiosną nieźle grał Zgłobik, udane mecze miał Zegarek. Pomocnicy - Windak i Mieszkowski nie potrafili ustabilizować formy. Po nich widać było, jak wiele "wojskowi" mają do nadrobienia w kwestiach taktycznych. Lewy obrońca Romiszewski ma dobry strzał, lecz w jego grze za mało jest przebojowości. Zaginął Tworek, z kolei bramkarz Kawa ma niedostatki fizyczne. Oleksy i Dobosz usłyszeli od generała krytyczne słowa; rzeczywiście, strzelali za mało. W ostatnim meczu ze Zwierzynieckim pokazało się trzech kolejnych juniorów: Schell, Jędrzejowski i Stokłosa.
   Ze swoimi wpływami dawny prezes może sporo. Po co mu to? - Trzeci raz ratuję piłkę w Wawelu. Widać już tak być musi. Nie będziemy na siłę ścigać się o awans do czwartej ligi. Rozłożymy to zadanie, powiedzmy, na dwa lata. To nasza perspektywa. (MARO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski