FLESZ - W jaki sposób dezynfekować maseczki?
Tuż obok mnie niczym strzała śmignął czarny kos. Głośno zaświergotał i miałem wrażenie, iż niczym kamikadze wbił się w zamknięte na amen drzwi. Zacząłem nawet szukać zwłok.
Zaglądałem za wielkie donice z okazałymi tujami. Ani śladu ptasiego truchła. Wreszcie włożyłem głowę gałęzie. Znalazłem kosa. Siedział na uwitym tuż przy pniu gnieździe. Tkwiliśmy twarz w twarz, a właściwie nos w nos. Dokładnie mówiąc dziób w nos. Dzieliła nas zaledwie odległość dłoni.
Ciemna sylwetka ptaka była ledwo dostrzegalna w mrocznej gęstwinie. Widziałem tylko błyszczące koraliki czarnych oczu i żółty dziób. Jak na mój gust zbyt długi i ostry. I zbyt blisko mojej głowy. Czym prędzej odsunąłem twarz. Zasłaniałem mu jedyną drogę ucieczki i nie miałem najmniejszej ochoty na szukanie okulisty czy chirurga w ogarniętych epidemią szpitalach. W każdym razie kos ani drgnął i został na miejscu.
Będę do niego zaglądał, bo ciekaw jestem, jak sobie poradzi, gdy tłumy gości przybędą na otwarcie restauracji. Jego sprawa. Za kosami, jak już to wiele razy opowiadałem, specjalnie nie przepadam. Wyjadają moje borówki i porzeczki. Kradną czereśnie w sadzie. Życzę im jak najgorzej. Te miejskie w niczym mi nie wadzą. Przysiadam na ławce w parku i słucham, jak śpiewają. I to gniazdo w ciekawej lokalizacji. Cóż, może jeszcze zmienię zdanie o kosach. Któż to wie…
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?