SAMORZĄD. Jest pomysł, jak zachęcić dzielnice do łączenia się. Powinny mieć większy budżet na inwestycje.
Zgodnie z jego koncepcją, jeśli dwie dzielnice zdecydują się połączyć, to każda z nich dostawałyby z budżetu miasta więcej pieniędzy, mniej więcej o jedną trzecią. Jeśli więc budżet jednej dzielnicy wynosi trzy mln zł, to po połączeniu z inną miałyby w sumie osiem mln zł. - Radni dzielnic, kierując się dobrem mieszkańców, mogą sięgnąć po ten instrument, aby zapewnić społecznościom lokalnym większy dostęp do pieniędzy - uważa radny Sularz. Zgodnie z jego koncepcją połączonych dzielnic nie może być więcej niż cztery. W nowych, większych dzielnicach byłoby maksymalnie 21 radnych, czyli tyle, co teraz w mniejszych. W ten sposób budżet miasta zaoszczędziłby na wydatkach na diety.
W środę będą nad tym dyskutować radni na sesji. - Liczba dzielnic powinna być zmniejszona - uważa radny Mirosław Gilarski z PiS. Zapowiada, że będzie głosował za pomysłem Sularza. - Gdyby doszło do takiego połączenia, dzielnice miałyby więcej pieniędzy na remonty dróg. Często jest tak, że ulica przebiega przez dwie dzielnice, razem łatwiej byłoby zdobyć pieniądze - uważa radny Gilarski.
Innego zdania jest Jakub Bator z PiS. - Dzielnice powstały po to, aby zajmować się drobnymi, ale ważnymi sprawami. Jeśli zmniejszymy ich liczbę, to powstaną molochy, które będą rywalizować z Radą Miasta - uważa Jakub Bator.
W Krakowie jest 366 radnych dzielnicowych w 18 dzielnicach. Od kilku lat podejmowane są próby zmniejszenia ich liczby i ograniczenia wydatków na diety, które kosztują budżet miasta ok. 2 mln zł rocznie.
Platforma przygotowała niedawno swój projekt reformy dzielnic. Proponuje, aby zmniejszyć liczbę radnych o 100, wprowadzić zakaz łączenia mandatów w mieście i dzielnicy oraz zwiększyć budżety dzielnic. Takie pomysły mają być wykorzystane w samorządowej kampanii wyborczej Platformy.
Zmniejszenie liczby dzielnic to lansowana od dawna idea radnego Sularza. Pięć lat temu zaproponował zredukowanie ich liczby o połowę. W ubiegłym roku grupka radnych z PO poparła jego pomysł, aby powrócić do podziału Krakowa na cztery dzielnice: Śródmieście, Krowodrza, Nowa Huta i Podgórze. Po krytyce większości radnych pomysł jednak upadł.
Według Mirosława Gilarskiego z PiS reforma dzielnic jest konieczna. - Przez 13 lat ich funkcjonowania wiadomo już, co w nich szwankuje, a co jest dobre - mówi Mirosław Gilarski. Jego zdaniem należy zmniejszyć liczbę dzielnic i zredukować liczbę radnych.
Wielu radnych mówi jednak w kuluarach, że koncepcje reformy dzielnic są dobre przed wyborami. Kiedy już jakaś partia je wygra i obsadzi swoimi ludźmi stanowiska przewodniczących, nie ma odwagi przeprowadzać zmian, które uszczupliłyby ich uposażenie.
(AM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?