MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mniej Radosnych Szkół - to skutek wymagań MEN

Redakcja
Przy ul. Krowoderskiej boisko powstało na... dachu szkoły Fot. Wacław Klag
Przy ul. Krowoderskiej boisko powstało na... dachu szkoły Fot. Wacław Klag
Pomarańczowy, niebieski, a w szczególnych przypadkach zielony. Taki musi być kolor bezpiecznej nawierzchni montowanej na placach zabaw w ramach - dofinansowanego przez rząd - programu Radosna Szkoła. Taki i żaden inny.

Przy ul. Krowoderskiej boisko powstało na... dachu szkoły Fot. Wacław Klag

EDUKACJA. Nawierzchnia szkolnych placów zabaw musi mieć określony kolor. I tylko taki.

Problem w tym, że firm produkujących nawierzchnie w odpowiednim kolorze jest jak na lekarstwo, a ich ceny przyprawiają o zawrót głowy.

Pisaliśmy o tym już w ubiegłym roku. Informowaliśmy, że ceny wykładzin w zalecanych przez MEN kolorach są znacznie wyższe niż ceny nawierzchni w standardowych barwach (nawet o 150 zł za metr kwadratowy). MEN tłumaczyło wówczas, że producenci wywindowali ceny już po wejściu w życie programu. Ministerstwo do tej pory nie zrobiło jednak nic, by zapobiec ich pazerności. Pomimo apeli gmin (które ponoszą połowę kosztów budowy placu) i posłów opozycji resort nadal upiera się przy pomarańczowym i niebieskim. Minister Katarzyna Hall pod koniec ubiegłego roku co prawda znowelizowała prawo, ale nie zdecydowała się jednak na dopuszczenie na place innych kolorów, dając jedynie możliwość "odstępstw w zakresie odcieni". Zdaniem MEN "rozszerzenie odcieni kolorów umożliwia wybór nawierzchni o zbliżonym odcieniu do tego wskazanego w założeniach programu, który może mieć niższą cenę". Dziś już wiadomo, że ta zmiana nie wpłynęła na spadek cen.

W tym roku o pieniądze na budowę placu zabaw starało się w Małopolsce 50 organów prowadzących szkoły. 14 z nich już zrezygnowało z rządowych dotacji, a to oznacza, że dzieci z ponad 20 szkół mogą na razie zapomnieć o radosnym placu. Dla wielu powodem wycofania się z programu był właśnie kolor nawierzchni. - Znalazłem jednego producenta, który wykonuje nawierzchnie w tym kolorze, okazało się, że to ogromny koszt - przyznaje Iwo Wroński, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących STO w Krakowie. Do tego dochodzi bardzo krótki okres realizacji. Place muszą być gotowe na koniec sierpnia. - To w naszym przypadku niewykonalne, sama procedura przetargowa trwa kilka tygodni - mówi Iwo Wroński. Jego szkoła nie rezygnuje jednak z budowy placu zabaw dla dzieci. - Po prostu zrobimy to za własne pieniądze. Zdążymy na wrzesień, a - co ważne - wyjdzie dużo taniej, bo położymy wykładzinę w innym kolorze i technologii - zaznacza dyrektor szkoły. Dzięki temu plac zabaw, który powstanie na dachu budynku podstawówki, zamiast 114 tys. zł będzie kosztował najwyżej 57 tys.

- To bardzo miły program, ale ma zbyt ciasne zasady, by jego realizacja szła sprawnie - mówi Tadeusz Kołacz z gminy Chrzanów, która zrezygnowała w tym roku z budowy dwóch placów.

Wczoraj, przy okazji wizyty minister Katarzyny Hall w Krakowie, zapytaliśmy panią minister, czy planuje wprowadzenie zmian w programie, tak by ułatwić szkołom budowę placów. - Niestety, producenci już po wejściu w życie programu podnieśli ceny nawierzchni w określonych kolorach. Dlatego rząd dokonał zmian w rozporządzeniu, dopuściliśmy inne odcienie tych kolorów - usłyszeliśmy w odpowiedzi.

Rządowy program Radosna Szkoła miał pomóc gminom i szkołom w stworzeniu jak najlepszych warunków nauki dla najmłodszych dzieci, w związku z obniżeniem wieku szkolnego. W jego ramach w szkołach mają powstać kolorowe kąciki zabaw, a przed szkołami place zabaw. Za te pierwsze w całości płaci rząd. Do tych drugich muszą dorzucić się samorządy. Ich wkład w zależności od wielkości szkoły wynosi od 64 tys. zł do 115 tys. Drugie tyle daje rząd. Koszt całego programu w latach 2009-2014 wyniesie prawie 2,5 mld zł, z czego ponad 1,2 mld zł pochodzić będzie z budżetu państwa, a ponad 1,1 mld zł z budżetu gmin.
Podobny problem jak w Krakowie mają gminy w całej Polsce. W województwie świętokrzyskim miało powstać w tym roku 30 placów, powstaną 22, na Lubelszczyźnie z budowy wycofało się 16 szkół, na Podkarpaciu gminy co prawda chętnie występują o pieniądze, ale - jak zauważa Małgorzata Oczoś, rzeczniczka prasowa wojewody podkarpackiego - dzwonią i dopytują, co by było, gdyby zrezygnowały z udziału w programie. - Gminy narzekają na zbyt wysokie koszty realizacji tych inwestycji, zwracają uwagę na wygórowaną cenę kolorowych nawierzchni - mówi Małgorzata Oczoś.

Iwo Wroński, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących STO w Krakowie, zrezygnował z rządowej dotacji przyznawanej w ramach programu Radosna Szkoła, ale nie zrezygnował z budowy placu zabaw dla swoich uczniów. Powstanie on w czasie wakacji na dachu budynku podstawówki przy ul. Krowoderskiej, na którym już obecnie znajduje się boisko. Zamiast 114 tys., plac zabaw będzie kosztował najwyżej 57 tys. zł.

Wojewoda małopolski właśnie ogłosił dodatkowy nabór wniosków. Do rozdania jest jeszcze ponad 7,2 mln zł. - Mamy pieniądze i nadzieję, że znajdą się chętni - mówi wojewoda Stanisław Kracik.

ANNA KOLET-ICIEK

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski