Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mobilizacja osłabionej Szreniawy

PIET
III LIGA PIŁKARSKA. Edward Wandzel zadebiutuje w roli trenera Beskidu Andrychów w meczu przeciwko Lubaniowi. Beskid Andrychów - Lubań Maniowy (s. 16)

Obrońca Szreniawy Karamo Sane (z lewej) znakomicie spisuje się na wiosnę. Obok Jakub Wróbel (Unia). Fot. GRZEGORZ GOLEC

Andrychowscy kibice zadają sobie pytanie, jak ich zespół zareaguje na zawirowania organizacyjne, które przetoczyły się przez klub po rezygnacji Mirosława Kmiecia z funkcji trenera i wiceprezesa. - Dla nas obecnie najważniejszy jest najbliższy mecz, a po nim będziemy porządkować pozostałe sprawy organizacyjne - mówi nowy prezes Beskidu Krzysztof Kokoszka.

Spokojnie do swojego pierwszego występu pochodzi Edward Wandzel, nowy trener Beskidu. - Zabraknie nam kontuzjowanego Przemka Knapika, ale za to do składu po kartkach powróci Tomasz Kaczmarczyk - zdradza szkoleniowiec Beskidu. - Nie tylko dla mnie, ale także dla zespołu jest to nowa sytuacja, ale najgorsze, co moglibyśmy zrobić, to oglądać się za siebie. Drużyna jest zmobilizowana i wydaje mi się, że nadszedł czas, by zagrać nie tylko ładnie dla oka, ale także skutecznie.

Lubań w Andrychowie zagra w najsilniejszym składzie, bowiem do składu wracają Daniel Anioł i Maciej Górecki, którzy przed tygodniem pauzowali z powodu nadmiernej ilości żółtych kartek. W związku z tym trener Marek Żołądź zapowiada spore zmiany w wyjściowej "jedenastce". - Do roszad dojdzie w każdej z formacji, ale o konkretach pierwsi dowiedzą się zawodnicy. Musimy szukać nowych rozwiązań, bo zdajemy sobie sprawę, że nasza gra w tych dwóch pierwszych meczach nie wyglądała najlepiej - mówi Żołądź.

(ZAB, MZ)

Janina Libiąż - Limanovia Szubryt (s. 16)

- Na pewno po poprzedniej wyjazdowej wygranej nad Lubaniem Maniowy 1-0 morale w zespole wzrosło - uważa Antoni Gawronek, trener Janiny. - Teraz trzeba pójść za ciosem. Oczywiście niczego nie można robić na oślep. Przyjedzie do nas drużyna z aspiracjami na awans. Mój zespół ma inny cel, czyli walkę o utrzymanie. Każdy będzie chciał zatem pociągnąć kołdrę w swoją stronę. Na tak klasowego rywala nie będę musiał specjalnie mobilizować zawodników. Obyśmy tylko zaczęli wykorzystywać swoje sytuacje bramkowe.

Trener limanowian Marian Tajduś utrzymuje, że przed tygodniem tylko zremisował w Skarżysku-Kamiennej z Granatem, m.in. dlatego, że nie mógł skorzystać z usług Pawła Kępy i Mariusza Mężyka. Tuż przed meczem okazało się, że obydwaj wymienieni nie mają przy sobie dowodów osobistych. Zapominalscy zostaną przed kolejnym wyjazdem skontrolowani, na boisko z pewnością wybiegną i w ramach resocjalizacji mają przyczynić się do wygranej swojej drużyny. - Szanujemy rywala, ale jestem przekonany, że stać jest nas na zwycięstwo - dowodzi Tajduś. - W przeciwnym wypadku batalia o II ligę nie miałaby sensu. W sobotę nie zagrają co prawda Artur Prokop, Jacek Pietrzak i Maciek Ślazyk, ale będę miał ich kim zastąpić. Janina walczy o utrzymanie, możemy się więc spodziewać, że za wszelką cenę dążyć będzie do wywalczenia choćby punktu. Ja jednak wierzę w swoich podopiecznych.

(ZAB, DW)

Szreniawa Nowy Wiśnicz - Łysica Bodzentyn (s. 16)

Szreniawa po porażce w Tarnowie, chcąc być pewną utrzymania pozycji lidera, w dzisiejszym meczu z Łysicą musi zdobyć komplet punktów. - Drużyna z Bodzentyna, mimo że zajmuje dopiero 9. miejsce w tabeli, będzie trudnym rywalem, ma bowiem w swoich szeregach wielu doświadczonych graczy, którzy w przeszłości grali w wyższych ligach. Podchodzimy do meczu z pełną mobilizacją, ale też z pokorą i szacunkiem dla przeciwnika. Nie ukrywam, że chcemy powalczyć o komplet punktów, by to uczynić, musimy jednak zagrać zdecydowanie skuteczniej niż w ostatnim meczu w Tarnowie. Jesienią wygraliśmy wprawdzie w Bodzentynie 3-0, ale przestrzegam wszystkich przed lekceważeniem rywala - podkreślił trener Szreniawy Mieczysław Będkowski.
Wiśniczanie zagrają dzisiaj w podobnym składzie, w jakim wystąpili przed tygodniem w meczu z Unią. - Na środku pomocy zabraknie Macieja Batki, który musi pauzować za cztery żółte kartki. Wszystko na to wskazuje, że jego miejsce w podstawowym składzie zajmie Tobiasz Stokłosa - poinformował szkoleniowiec wiśniczan. Poza tym w zespole Szreniawy zabraknie kontuzjowanych Tomasza Wojewody, Marcina Cygnarowicza i Miłosza Kopyścia.

(PIET)

Juventa Starachowice - Przebój Wolbrom (s. 15)

Mirosław Hajdo przyznaje, że jego drużynie przyjdzie zagrać na niezwykle ciężkim terenie. - Juventa jest niesamowicie groźna na własnym terenie - podkreśla wolbromski szkoleniowiec. - Może jednak właśnie dla chłopców jest to najlepsza okazja do przełamania. Dla nas każdy punkt przywieziony ze Starachowic będzie ważną zdobyczą, ale nie ukrywam, że jedziemy po zwycięstwo. Skoro rywale wygrali na naszym boisku, dlaczego podobne mechanizmy nie mogą zadziałać w drugą stronę. Za czerwoną kartkę będzie musiał odpocząć Jakub Ochman, ale za to do składu wracają Sławomir Duda z Sebastianem Głazem.

(ZAB)

Górnik Wieliczka - Poprad Muszyna (s. 16)

Poprad będzie zdecydowanym faworytem w wyjazdowej potyczce z Górnikiem. Szkoleniowiec "mineralnych" najbardziej obawia się, żeby jego podopieczni przedwcześnie nie zaksięgowali na swym koncie kompletu "oczek". - Gracze z Wieliczki uczynią wszystko, żeby sprawić nam psikusa - dowodzi Bańkosz. - Zadziała zasada "bij mistrza". Uczulam więc swych zawodników, żeby pod żadnym pozorem nie zlekceważyli rywala. Muszą zagrać tak, jakby przyszło toczyć im bój z liderem. Ewentualne punkty zdobyte na ostatnim w tabeli zespole będą miały taką samą wartość, jak te wywalczone z drużyną z czołówki.

Do Wieliczki Poprad udaje się w osłabionym składzie. Nie wystąpią kontuzjowani bramkarz Daniel Bomba oraz obrońca Maciej Polański.

(DW)

Orlicz Suchedniów - Unia Tarnów (n. 16)

Zarówno Orlicz, jak i Unia to jedyne zespoły z grupy małopolsko-świętokrzyskiej, które na wiosnę zdobyły komplet punktów. - Zespół Orlicza, mimo że zajmuje odległe 14. miejsce w tabeli, jest zupełnie inną drużyną niż jesienią, czeka nas więc bardzo trudne zadanie. Mimo wszystko wierzę, że po niedzielnym meczu to my zostaniemy jedynym zespołem mającym na koncie w wiosennych meczach komplet punktów - przyznał trener Unii Tomasz Kijowski.

W Unii tym razem zabraknie pauzującego za żółte kartki Roberta Witka, pod dużym znakiem zapytania stał także występ Sławomira Matrasa, który w ostatnich dniach miał nawał obowiązków zawodowych, wszystko jednak na to wskazuje, że zagra on w niedzielnym meczu w Suchedniowie.

(PIET)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski