Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moc powróciła do "Białej Gwiazdy"

Piotr Tymczak
Paweł Brożek ciągle czeka na swoją pierwszą bramkę w nowym sezonie ekstraklasy, ale w sobotni wieczór zaliczył udany występ, zaznaczony m.in. asystą przy pierwszym golu Rafała Boguskiego
Paweł Brożek ciągle czeka na swoją pierwszą bramkę w nowym sezonie ekstraklasy, ale w sobotni wieczór zaliczył udany występ, zaznaczony m.in. asystą przy pierwszym golu Rafała Boguskiego Fot. Anna Kaczmarz
Wisła Kraków odniosła pierwszą wygraną w tym sezonie, pokonując w dobrym stylu mistrzów Polski. Bohaterami meczu byli: strzelec dwóch goli Rafał Boguski i niezawodny w bramce Radosław Cierzniak.

Wisła Kraków2 (1)
Lech Poznań 0

Bramka: 1:0 Boguski 7, 2:0 Boguski 90+3.
Wisła: Cierzniak 8 - Jović 5, Głowacki 6, Guzmics 6, Burliga 6 - Mączyński 6, Uryga 6 (89 Cywka) - Boguski 8 I, Crivellaro 5 (77 Popović), Guerrier 5 - Brożek 6 (77 Jankowski).
Lech: Burić 4 - Ceesay 5, Kamiński 4, Kadar 3, Douglas 5 - Linetty 4 (65 Robak), Trałka 5 I - Pawłowski 4, Hamalainen 5, Lovrencsics 4 (72 Formella) - Thomalla 3 (46 Jevtić 3I).
Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) oraz Tomasz Listkiewicz (Warszawa) i Kamil Wójcik (Warszawa). Widzów: 13 623.

Piłkarze Wisły znów zagrali tak, że kibicom ręce same składały się do oklasków. Ci, którzy nie przyszli w sobotę na stadion, mogą więc żałować. "Biała Gwiazda" zaprezentowała się jako waleczny, skonsolidowany, coraz bardziej zgrany zespół.
- Każdy z nas wykonał kawał dobrej roboty - ocenił kapitan wiślaków Arkadiusz Głowacki.

Zadowolony był trener Wisły Kazimierz Moskal. - Może na trybunach do kompletu brakowało dużo, ale atmosfera była bardzo fajna. Mieliśmy jeden cel - było nim zwycięstwo. Cieszę się, że został zrealizowany. Dlatego bardzo mocno dziękuję zawodnikom za to, co pokazali - skomentował szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

W ekipie wiślaków szczególnie wyróżniło się dwóch zawodników: Rafał Boguski i Radosław Cierzniak.

Boguski zdobył dwie bramki na miarę trzech punktów. Po jego pierwszym trafieniu komentowano, że miał trochę szczęścia, bo piłka się od niego odbiła i wpadła do siatki. Był jednak w odpowiednim miejscu. Gola na 2:0 Boguski zdobył jak klasowy napastnik. Popatrzył, strzelił między nogami Jasmina Buricia i cały stadion ogarnęła ogromna radość.

Mogłoby jej jednak nie być, gdyby w bramce Wisły nie stał Cierzniak, który zagrał kapitalny mecz. - Przede wszystkim brawa dla Radka Cierzniaka, który miał świetny dzień, bronił w bardzo trudnych sytuacjach - przyznał trener Lecha Maciej Skorża. - Wisła jest dobrą drużyną, zagrała bardzo ambitnie, była dobrze zorganizowana i to na nas w tym meczu wystarczyło. My zagraliśmy bardzo nieskutecznie - dodał szkoleniowiec "Kolejorza", który w przeszłości odnosił sukcesy jako trener Wisły.

W sobotę kluczem do sukcesu krakowian była bardzo konsekwentna i agresywna gra w obronie oraz wysoka skuteczność w ataku - z trzech celnych strzałów dwa zamienili na bramki.

Piłkarze "Białej Gwiazdy" zdawali sobie sprawę, że przyjeżdża do nich obrońca mistrzowskiego tytułu, którego jednak podłamała niedawna porażka 1:3 u siebie z FC Basel w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Wiślacy od początku bez respektu ruszyli więc do przodu. To szybko przyniosło efekt w postaci gola. Akcję rozpoczął Głowacki, wrzucił piłkę do Pawła Brożka, ten głową odegrał przed bramkę do Boguskiego, który uderzył, futbolówka odbiła się od Tomasa Kadara, następnie od nogi wiślaka i wpadła do siatki.

Później sprawy w swoje ręce wziął Cierzniak. Bramkarz Wisły ratował swój zespół m.in. po strzałach Marcina Kamińskiego, Kaspara Hamalainena i Barry'ego Douglasa.

- To, co zrobił Radek zasługuje na słowa uznania. Były to ważne momenty, sytuacje. Dzięki temu, że zachowaliśmy zero z tyłu, ten mecz tak a nie inaczej się skończył - zaznaczył trener Moskal.

Końcówka spotkania należała do "Białej Gwiazdy". W trzeciej minucie doliczonego czasu krakowianie przeprowadzili pokazową kontrę. Maciej Jankowski dograł do Boguskiego, który pewnym strzałem pokonał Buricia.

- Ciśnienie rosło z każdą minutą. Kiedy Rafał zdobył bramkę, poczuliśmy ogromną ulgę - wyjawił Głowacki.

W taki sposób Wisła przerwała serię 8 ligowych meczów bez wygranej, która trwała od 9 maja. Krakowianie cieszyli się też z tego, że tym razem to im udało się zdobyć gola w samej końcówce. W poprzednim sezonie bramki tracone w ostatnich minutach były koszmarem wiślaków.

- Emocje były do samego końca. Ważne, że to my strzeliliśmy na 2:0. To ma znaczenie. Ciągnęła się za nami ta seria bramek w końcówkach. Kto wie, jakby to wyglądało w minionym sezonie, gdybyśmy ich tak wtedy nie tracili - powiedział trener Moskal.

- Gdyby ten gol w końcówce był na 1:0, to byłoby to coś spektakularnego, a tak to był duży oddech - stwierdził Głowacki.

Teraz przed wiślakami kolejny prestiżowy mecz - z Legią w Warszawie.

- Cieszy to, że z Lechem zagraliśmy na zero z tyłu, a w każdym meczu strzelamy bramki, choć zdaję sobie sprawę, że jeszcze wiele brakuje. Stać nas jednak na to, aby grać coraz lepiej - zapewnił trener Moskal. Szkoleniowiec Wisły jest przekonany, że mecz w stolicy wyzwoli w jego zawodnikach taką samą motywację jak ten z Lechem. Trener Moskal podkreślił: - Na pewno nie pojedziemy tam po to, aby pozwolić Legii na wiele.

OCENIAMY WISŁĘ

RADOSŁAW CIERZNIAK - 8
Śmiało można powiedzieć, że zatrzymał poznańską lokomotywę. Swoimi interwencjami potwierdził, że Wisła ma bramkarza, który wybroni, co do niego należy, ale też da jeszcze coś więcej - wyciągnie piłki, które wpuszczą inni. Jego sobotni występ na pewno dodał pewności drużynie. Koledzy z zespołu wiedzą, że mają ostatnią ostoję, kogoś, na kogo mogą liczyć, kiedy już sami nic nie dadzą rady zrobić.

BOBAN JOVIĆ - 5
Nie można mu odmówić zaangażowania i umiejętności. To jednak nie zawsze wystarcza w coraz bardziej siłowym futbolu.

ARKADIUSZ GŁOWACKI - 6
Pełen profesjonalizm. W jego grze nie było śladu po wpadce w derbach, kiedy po jego błędzie Wisła straciła gola.

RICHARD GUZMICS - 6
Tworzył zgrany duet z Głowackim. Pewny punkt obrony.

ŁUKASZ BURLIGA - 6
Poradził sobie na lewej obronie jako zastępca kontuzjowanego Macieja Sadloka. Udzielał się też w ofensywie.

KRZYSZTOF MĄCZYŃSKI - 6
Walka, gra zespołowa, technika, pressing, szybkość reakcji. Po jego przyjściu z każdym meczem w Wiśle coraz więcej cech z reprezentacji Adama Nawałki.

ALAN URYGA - 6
Dobrze uzupełniał się z Mączyńskim, wykonując ciężką pracę w środku pola.

RAFAŁ BOGUSKI - 8
W Wiśle nazywany "Bogusiem". Na początku kariery w Łomży mówili na niego "Dziki". W meczu z mistrzem Polski to był "Dziki" w najlepszym wydaniu. Zdobył dwie bramki. Drugą strzelił jak profesor.

RAFAEL CRIVELLARO - 5
Coraz lepiej zgrywa się z zespołem. Przekonywał wcześniej, że najlepszym miejscem jest dla niego pozycja rozgrywającego, a nie skrzydło. W sobotę to potwierdził.

DONALD GUERRIER - 5
Po powrocie z turnieju Gold Cup CONCACAF miał problem ze zmianą czasu. Próbował szarpać, ale widać było, że jeszcze nie jest w pełni wybudzony do gry w lidze.

PAWEŁ BROŻEK - 6
Kolejny, już 9. ligowy mecz z rzędu bez zdobytego gola. Nie można mu jednak odmówić walki, pracy, jaką włożył na boisku. Notę podwyższa asysta, jaką miał przy pierwszym golu Boguskiego.

DENIS POPOVIĆ, MACIEJ JANKOWSKI, TOMASZ CYWKA - grali za krótko, aby ich oceniać. Z tej trójki wyróżnił się jednak Jankowski, który zaliczył świetną asystę przy bramce na 2:0.

Oceniał Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski