Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MOCAK wystawia prace mogące naruszać naszą wrażliwość [ZDJĘCIA]

Łukasz Gazur
Na wystawie zobaczymy m.in. portrety policyjne z lat 30.
Na wystawie zobaczymy m.in. portrety policyjne z lat 30. Fot. Anna Kaczmarz
Sztuka. W MOCAK-u znów otwarta została wystawa z cyklu konfrontującego „najważniejsze pojęcia cywilizacyjne ze sztuką”. Tym razem to „Zbrodnia w sztuce”. Ma wszystkie mocne i słabe strony swoich poprzedniczek, opowiadających kolejno o historii, sporcie i ekonomii.

Temat wystawy jest ciekawy i daje autorom duże możliwości. – Poprzez zbrodnię możemy pobawić się tym, co ukryte, co zasłonięte, wstydliwe i skrywane w człowieku. Potraktowaliśmy temat niezwykle szeroko, więc nie jest to tylko czyn, ale i wszystko, co nakłaniać może do zbrodni. My jako odbiorcy zbyt wprzęgnięci jesteśmy w normalność i mieszczańskość. Artyści są często od tego wolni,więc mogą patrzeć na życie pod innym kątem – mówi Maria Anna Potocka, dyrektorka MOCAK-u i jedna ze współkuratorek wystawy.

I trudno się z tym nie zgodzić. Organizatorzy wykonali wręcz tytaniczną pracę, by wyszperać w różnych kolekcjach polskich i zagranicznych prace 40 artystów. Są wśród nich prawdziwe gwiazdy. Wystarczy wspomnieć „Krzesło elektryczne” Andy’ego Warhola, przedstawiające samotne urządzenie do egzekucji.

Znakomita jest instalacja „Rezerwowy detektyw” Christiana Boltanskiego, na którą składają się zdjęcia morderców i ich ofiar, wycięte z czasopisma „Detektyw”. Z czasem artysta nie pamiętał, kogo przedstawiały zdjęcia. Ofiarę? Zbrodniarza? To praca o nieoczywistości zła, o tym, jak mylące mogą być ludzkie twarze. Zobaczymy też dzieła Danny’ego Devosa pokazujące, jak mordercy stają się ikonami popkultury.

Wreszcie czeka nas (fenomenalna wprost) instalacja „Modus operandi” Doroty Nieznalskiej, konfrontującej symbolicznie ze sobą gwałcicieli i ich ofiary. Trafiamy do pomieszczenia, gdzie porwane rajstopy, ciemność rozświetlana pojedynczymi żarówkami i portrety pamięciowe stają się scenerią swoistego przesłuchania. Przejmująca praca o bezradności wobec zła... Przed jedną z sal powieszono kartkę, że znajdują się tam prace „mogące naruszać wrażliwość”. Powiedziałbym raczej, że mogą ją wzbudzić...

Całość wystawy jednak po raz kolejny rodzi pytanie, czy „coś w sztuce” to temat dobry na wystawę. To duży przegląd, który przytłacza. Idziemy od pracy do pracy, momentami ginie główna myśl, pokaz rozlewa się na kolejne przestrzenie MOCAK-u.

Czekam na kolejną, zapowiedzianą wystawę – „Gender w sztuce”. Będzie się działo!

***

Ciekawiej wypadła za to wystawa kolekcji stałej MOCA- K-u. Dobrym pomysłem wydaje się zarówno niezmienianie całej wystawy, a jedynie układów prac, dodawanie niektórych nowości. Dzięki temu dzieła już widziane oglądamy w nowym kontekście.

Z nowości są tu m.in. filmy grupy Azorro czy rzeźba „Daniel” jednego z najbardziej znanych polskich artystów, Pawła Althamera.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski