Śmierć habsburskiego następcy tronu rzeczywiście wywołała efekt domina w postaci kolejnych aktów wypowiedzenia wojny. Jednak faktyczne przyczyny wybuchu Wielkiej Wojny leżały w większości poza Europą i były efektem wielkiej gry mocarstw na przełomie XIX i XX wieku.
Brzemię białego człowieka
W drugiej połowie XIX w. Europą i światem rządził „koncert mocarstw”, do którego należały Anglia, Francja, Rosja, zjednoczone Niemcy i Austro-Węgry. Ku upadkowi chyliła się potęga turecka, na której posiadłości z uwagą patrzyły mocarstwa europejskie.
Ogromny postęp technologiczny spowodował zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą i surowce, a te znajdowały się przede wszystkim w Afryce i Azji. XIX-wieczny poeta angielski Alfred Austin zapytany, jaka jest jego osobista wizja raju, odparł: „siedzieć w ogrodzie i przyjmować posłańców przynoszących wieści o brytyjskich zwycięstwach, na przemian: raz na lądzie, raz na morzu”.
Budowanie imperiów kolonialnych mieściło się między romantyczną wizją autora „Księgi Dżungli” Rudyarda Kiplinga, który kolonializm widział jako „brzemię białego człowieka”, a twardą opcją brytyjskiego polityka kolonialnego Johna Cecila Rhodesa, twierdzącego, że „imperium jest kwestią chleba i masła”. Dla jednych biały człowiek miał nieść ciężar przewodzenia barbarzyńskiemu światu, dla innych misja była pretekstem do brutalnego pozyskiwania bogactw i budowania przewagi nad pozostałymi mocarstwami.
Pierwsze rozdanie
W ostatnim 30-leciu XIX w. układ sił wydawał się ustabilizowany. Wielka Brytania, największe imperium kolonialne, hołdowała zasadzie złośliwie nazywanej „splendid isolation” (wspaniałe odosobnienie). Areną jej działania były kolonie, nie angażowała się bezpośrednio w Europie, starając się jedynie utrzymać równowagę sił.
Jej odwiecznym i naturalnym wrogiem była Francja, dla której przeciwwagę stanowiło coraz silniejsze Cesarstwo Niemieckie. Niepisany sojusz niemiecko-brytyjski wyznaczał pozostałe sojusze europejskie, determinowane interesami kolonialnymi.
Najbardziej naturalnym sojuszem w Europie było zawarte w 1879 r. przymierze między Niemcami i Austro-Węgrami. Łączyły je wspólnota kulturowa oraz brak zamorskich aspiracji monarchii habsburskiej, lokującej swe interesy na Bałkanach.
W 1882 r. do germańskiego tandemu, ku zdumieniu wielu europejskich rządów, dołączyły jeszcze Włochy. Tradycja ustrojowa i interesy gospodarcze lokowały je raczej po stronie Francji, jednak progermański władca Humbert I poprzez zawarcie Trójprzymierza realizował własne sympatie polityczne.
Przestraszona wyraźnie antyfrancuskim ostrzem tego porozumienia Francja zaczęła montować własny system sojuszy. Nie było to łatwe zadanie. Wielkiej Brytanii w ogóle nie brano pod uwagę. Oba kraje dzieliła tradycyjna odwieczna niechęć, a ich rywalizacja w Egipcie wchodziła w coraz ostrzejszą fazę.
Anglia posiadała pakiet kontrolny akcji wybudowanego przez Francuzów Kanału Sueskiego. Francuzi nie zamierzali zrezygnować z Egiptu, który wraz z podlegającym mu Sudanem miał stanowić wschodnią flankę pasa kolonii francuskich w Afryce, ciągnących się od Senegalu na zachodnim wybrzeżu po Egipt na wschodzie. Problem w tym, że brytyjska koncepcja opanowania Afryki opierała się na pasie Kair - Kapsztad. Dla obu krajów rezygnacja z Egiptu była wykluczona. Zapalnym punktem były również Birma i Syjam, znajdujące się między francuskimi Indochinami a brytyjskimi Indiami. Francuzi musieli więc szukać sojusznika, który nie tylko byłby antyniemiecki, ale również antybrytyjski.
Idealna okazała się Rosja. Oba kraje miały aspiracje kolonialne, ale w innych miejscach świata. Polityka rosyjska do tej pory nie była antyniemiecka, lecz sojusz Niemiec z Austro-Węgrami, z którymi Rosja miała sprzeczne interesy na Bałkanach, automatycznie ustawił ją w opozycji do Trójprzymierza. Napięte stosunki rosyjsko-angielskie spowodowane były rosyjską ekspansją na Kaukaz - Rosjanie pokonali już wojowniczych Czeczenów i mieszkańców Dagestanu i zbliżali się niebezpiecznie w kierunku Persji oraz Afganistanu. Rosja była więc dla Francji idealnym sojusznikiem - przymierze zawarto ostatecznie w 1892 r. i przetrwało ono aż do rewolucji bolszewickiej.
Oczekiwana zmiana miejsc
Zjednoczone Niemcy stosunkowo późno wystartowały w rywalizacji kolonialnej, większość atrakcyjnych terytoriów zamorskich była już zajęta, ale ambicje cesarza Wilhelma II były ogromne. Cesarstwo niemieckie rozwijało się w błyskawicznym tempie, mogło przeznaczać ogromne kwoty na rozwój gospodarki i armii. Sprzyjająca do tej pory Niemcom Wielka Brytania z niepokojem patrzyła na wzrost ich potęgi.
Tanie niemieckie towary zaczęły wkraczać na kolonialne rynki imperium, a nawet na wewnętrzny rynek brytyjski. W obronie rząd brytyjski postanowił wykorzystać patriotyzm, wychodząc z założenia, że brytyjski konsument nie kupi świadomie towaru niemieckiego. W 1887 r. pojawiła się więc etykieta: made in Germany, jednak przeciętny Brytyjczyk mimo wszystko wybierał tańszy i często solidniejszy produkt niemiecki.
Jeszcze groźniejsze okazały się niemieckie inwestycje we flotę. Wielka Brytania opierała swoją potęgę na zasadzie „two power standard”, zgodnie z którą jej flota miała być tak liczna, jak dwóch kolejnych mocarstw razem wziętych. Tempo niemieckiej produkcji okrętów zagrażało brytyjskiemu monopolowi. Czarę goryczy przelał skandal dyplomatyczny.
Pod koniec XIX w. walczący z Burami - białymi osadnikami na południu Afryki - Brytyjczycy, ponosili klęski. Wtedy też cesarz Wilhelm II przesłał prezydentowi republik burskich depeszę gratulacyjną, w której nazwał oddziały brytyjskie „zbrojnymi bandami”. Królowa brytyjska Wiktoria, prywatnie babka Wilhelma, odpowiedziała oburzona: „Jako babka Waszej Cesarskiej Mości, dla której byłeś łaskaw wyrażać tyle afekcji, nie mogę się powstrzymać od wyrażenia głębokiego żalu z powodu wysłania telegramu do prezydenta Krügera”.
Wkrótce doszło do przełomu, którym było zbliżenie między Francją i Wielką Brytanią, ukoronowane podpisaniem w 1904 r. entente cordiale (serdecznego porozumienia), uzupełnionego w 1907 r. umową brytyjsko-rosyjską. Mocarstwa podzieliły się koloniami i rozgraniczyły strefy wpływów. Po zabójstwie włoskiego króla Humberta I również Włochy tajnie współpracowały z Ententą.
W ten sposób ukształtowały się dwa bloki mocarstw, które w takiej konstelacji będą walczyły ze sobą w I wojnie światowej. Do Niemiec i Austro-Węgier dołączy jeszcze Bułgaria i Turcja, a do państw Ententy Włochy, Japonia, a w 1917 r. również Stany Zjednoczone. Konflikty bałkańskie nie doprowadziłyby do wybuchu wojny, gdyby nie fakt, że za każdym z małych narodów stał potężny protektor, czekający na pretekst. Mocarstwa europejskie chciały nowego rozdania i przetasowania w koloniach, lecz nie spodziewały się, że droga, którą wybrały, poprowadzi do czteroletniej wyniszczającej wojny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?