MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mocna Polka w szybkim bolidzie

Redakcja
Rozmowa z NATALIĄ KOWALSKĄ

- 15 kwietnia na torze Silverstone rozpocznie się sezon 2011 Formuły 2. Jakie wiąże z nim Pani oczekiwania?

- Jeszcze w ubiegłym roku miałam i wiązałam z F2 bardzo duże plany. Niestety, kontuzja, jakiej nabawiłam się w ubiegłym roku nie pozwoliła mi nie tylko w pełni wykazać swoje możliwości, ale przede wszystkim uniemożliwiła mi normalne przejechanie wszystkich rund w sezonie 2010.

- Dało się zauważyć, że od połowy sezonu działy się dziwne rzeczy.

- Zdecydowanie tak, miałam ogromne problemy z nadgarstkiem prawej ręki, tej, która nie tylko trzyma kierownicę, ale również zmienia biegi. Ból był tak duży, że po dwóch-trzech okrążeniach nie mogłam kontynuować jazdy.

- Dlaczego w takim razie startowała Pani, dlaczego nie wyleczyła tej kontuzji?

- Kierowcy wyścigowi to mocni ludzie, wytrwali, odporni, z charakterem. Nie poddają się tak szybko przeciwnościom. Kobiety w tym gronie nie odbiegają od reszty. Ta kontuzja ciągnęła się za mną kilka lat. To kontuzja narciarsko-kartingowa. Zła diagnoza, jeszcze gorsze leczenie i narastający problem. Wierzyłam ,że obejdzie się bez ingerencji chirurga.

- Nie obyło się?

- Niestety, nie udało się. Na testach F2 w grudniu 2010 ręka odmówiła całkowicie posłuszeństwa i trzeba było poddać się operacji.

- Da Pani radę wystartować w wyścigach?

- Oczywiście, mam taką nadzieję, ba, nawet pewność. "Krojono" mi rękę w styczniu. Operacja się udała, przeszłam rehabilitację , jeszcze nie trzymałam kierownicy , ale mam nadzieję, że tego nie zapomniałam.

- Wcześniej, miał Pani inne plany na początek sezonu.

- Tak, ale życie często pisze nam różne scenariusze, inne niż sobie zakładaliśmy. Kierowcy sportowi narażeni są na różne przeciwności. Mnie również to dopadło. Nie mogłam zrealizować swojego planu treningowo-testowego.

- Z czym się to wiąże?

- Z tym, że jeszcze nie przejechałam żadnego okrążenia w tym roku, a ostatnie takie prawidłowe było pewnie na Portimao w lipcu 2010 roku.

- Zmieniła Pani również sponsora.

- Tak, wcześniej była nim Cyfra+. Muszę podziękować za pomoc i zaufanie, jakim mnie obdarzono. To dla mnie ogromne wyróżnienie. W tym roku kierownictwo wybrało inną strategię promocji, dlatego też doszło do rozstania. Wspominam ten czas z dużym sentymentem. W tym sezonie występujemy z nowym sponsorem i mamy nadzieję, że z pozytywnym efektem.

- Co z nauką?

- Wszystko zgodnie z planem. Nadal studiuję w języku angielskim na Akademii im Leona Koźmińskiego w Warszawie. To już czwarty semestr.

- Nie ma Pani jeszcze na oficjalnej liście startowej Formuły 2.

--Oj, to naprawdę drobiazg. Już we wtorek, 22 marca moje nazwisko z numerem 77, będzie widniało na oficjalnej liście startowej na Silverstone, w czasie przedsezonowych testów. Kierownictwo Formuły 2 ma swój sposób na PR i stopniowe dozowanie emocji. Ja też chyba jestem w tym programie (uśmiech).

- Wróćmy jednak do oczekiwań. Czego oczekuje Pani w tym sezonie?

- Tak naprawdę nie oczekuję niczego nadzwyczajnego. Chciałabym, aby po raz pierwszy w bolidach jednomiejscowych, a drugi raz w mojej sportowej karierze, nikt ani nic nie przeszkadzał mi w realizacji wyścigowych zamierzeń. Tylko tyle (uśmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski