Mocne wejście

Skawa Wadowice - Beskidy Andrychów 1-3 (0-2)

   Skawa: Wiktor - Graca, Żak, Wojtulewicz, Bryła - Kalinowski, Jamróz, Dyrcz, Błasiak - Kolber, Drechny oraz Skawina, Marszałek, Woźniak, Tomczyszyn.
   Beskidy: Sobaniec - Łysoń, Kapera, Seruga, Siwek - Leśnik, M. Gołba, Adamus, Wawro - Fryś, Chowaniec oraz Ogórek, Miarka, Walczak, Grzesik, Bednarz, Malczyk.
   Nieźle w okres sparingowy wkroczyli piłkarze Beskidów Andrychów (V liga wadowicka), którzy pokonali klasę wyżej notowaną Skawę. - Nie chcę rozwodzić się nad formą zespołu. To dopiero pierwszy mecz. Wynik oczywiście cieszy, ale w sparingach nie gra się o punkty. Pozostaje satysfakacja ze zwycięstwa w prestiżowym spotkaniu lokalnych rywali - zauważa szkoleniowiec Beskidów Tadeusz Świderski.
   Niepocieszony po meczu był trener Skawy Wojciech Madej. Dla jego drużyny była to już trzecia porażka. Wcześniej wadowiczanie ulegli trzecioligowej Gwardii Koszalin i Wiśle II Kraków. - Zagraliśmy bardzo słabo. Po ostatniej porażce 0-8 z Wisłą II chłopcy chyba jeszcze nie okrzepli. Wydaje mi się, że mają złe podejście do meczów kontrolnych. Przecież przeciwko Wiśle, jak i Beskidom, walczyli przede wszystkim o prestiż. To powinno być dla nich dodatkową motywacją. Mam jednak nadzieję, że forma drużyny będzie rosnąć w miarę zbliżania się rozgrywek ligowych - powiedział trener Skawy.
   Jedyną bramkę dla gospodarzy z rzutu karnego zdobył Wojtulewicz natomiast wśród miejscowych, w pierwszej połowie "jedenastki" nie wykorzystał Żak.
   Kolejny sparing Skawa rozegra w środę z Alwernią, zaś na Beskidy w sobotę czekają 2 mecze: z oldbojami tego klubu i Burzą Roczyny.
(GM)