COVID-19: Kiedy nastąpi szczyt letniej fali zakażeń. Skrót konferencji Ministra zdrowia Adama Niedzielskiego
Droga liczy 1,5 kilometra i łączy Moczydło z wsią Wodacz w świętokrzyskiej gminie Wodzisław. Jezdnia jest wąska, częściowo asfaltowa, a częściowo szutrowa. Co do jej stanu, to zależy on od punktu widzenia. Zdaniem wójta Książa Wielkiego Marka Szopy droga jest w fatalnym stanie, zwłaszcza na odcinku, po którym poruszają się ciężkie samochody, dojeżdżające do lokalnej firmy. Zdaniem sołtyski Moczydła Marii Szumy, droga w części jest rzeczywiście zniszczona, ale druga część znajduje się w przyzwoitym stanie i nie wymaga przebudowy.
- Wystarczyłoby ją trochę poprawić i byłaby całkiem dobra – przekonuje.
Przebudowa drogi Moczydło-Wodacz została przez gminę zgłoszona do programu Polski Ład i otrzymała dofinansowanie. Inwestycja miała kosztować ponad 4 miliony złotych, z czego rządowa dotacja miała pokryć 90 procent wartości zadania. Rozstrzygnięto już nawet przetarg i wyłoniono wykonawcę przebudowy.
- O potrzebie modernizacji tej drogi mówiło się od 2017 roku i to z inicjatywy mieszkańców. Na wcześniejszych spotkaniach nikt nie zgłaszał do tego żadnych zastrzeżeń – zapewnia wójt Marek Szopa.
Tymczasem przed rozpoczęciem prac do Urzędu Gminy w Książu Wielkim wpłynęła petycja mieszkańców, którzy sprzeciwiają się inwestycji. Powodów do niezadowolenia jest kilka.
- Przede wszystkim nie jest to droga dla nas. To są peryferie wsi. Mieszka przy niej zaledwie jeden mieszkaniec Moczydła. My z niej praktycznie nie korzystamy. Korzystamy natomiast z innych dróg, które znajdują się w bardzo złym stanie, a nikt o ich modernizacji nie pomyślał – tłumaczy sołtys Maria Szuma.
Przebudowa drogi wiązałaby się z też koniecznością wykupienia gruntów od właścicieli położonych w tym rejonie posesji. W przeciwnym razie droga nie spełniałaby współczesnych standardów.
- Nie możemy zbudować drogi o takich parametrach, jakie ma w tej chwili. Nigdy nie dostalibyśmy na to żadnych pieniędzy – tłumaczy wójt.
Droga miała mieć nośność 40 ton, jezdnię o szerokości 6 metrów, pobocza, rowy itp. W sumie szerokość pasa drogowego miała wynosić kilkanaście metrów. Tymczasem właściciele działek są niechętni sprzedaży części swoich gruntów. Tłumaczą, że tak szeroka droga, jaka była planowana, jest w tym miejscu niepotrzebna. Maria Szuma podkreśla, że pod petycją w sprawie poniechania inwestycji podpisali się niemal wszyscy mieszkańcy, około 120 osób.
- Z tego powodu robi się z nas dziwaków, ale naszym zdaniem byłoby to nieuzasadnione wydanie dużych pieniędzy. Naprawdę mamy we wsi pilniejsze potrzeby – mówi.
Wójt Szopa tłumaczy z kolei, że w pierwszej edycji Polskiego Ładu trzeba było bardzo precyzyjnie wskazać, na jaką inwestycję środki mają zostać wydane. Nie ma możliwości przeniesienia ich na inne zadanie. W efekcie gmina straciła nie tylko przyznaną dotację, ale też musi zapłacić ponad 93 tysięcy złotych kary umownej firmie, która wygrała przetarg na budowę drogi.
- I to tylko dlatego, że firma zgodziła się na taką kwotę. Mogła się od nas domagać ponad 300 tysięcy – mówi wójt.
Samorząd Książa zamierza przekazać niechcianą drogę gminie Wodzisław.
- Kiełbasa swojska, pieczona szynka, wędzony boczek prosto od rolnika. Drogo?
- Książ Wielki. Dyrektor Sadowska o strefie gospodarczej: Sprawy idą w dobrym kierunku
- Mieszkać na wsi, ale niedaleko od Krakowa. Ceny działek budowlanych w pow. krakowskim
- Nowe Brzesko z budżetem na 2022 rok. Będzie sporo „wodnych” inwestycji
- Korea, Prusy, Praga. Dziwne nazwy małopolskich wsi [TOP20]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?