Czy trudno młócić cepami? Ile wody wylewa się z wiader niesionych na nosidłach? Jak zabrać się za klepanie kosy? Na te i wiele innych pytań mogli odpowiedzieć uczestnicy edukacyjnej gry terenowej „Egzystencjonalne formy życia mieszkańców wsi Modlnica”.
O tym jak kiedyś wyglądało życie we wsi chcieli pokazać organizatorzy przedsięwzięcia: Teatr Regionalny w Krakowie z Zespołem Modlnicanie, biblioteka publiczna, ośrodek kultury, referat promocji gminy Wielka Wieś, OSP, Zespół Szkolno-Przedszkolny w Modlnicy.
- Jestem dugi raz na tej grze. W ubiegłym roku była związana z folklorem i ideami Oskara Kolberga. Mimo, że była trudna w tym roku znów wzięłam udział - mówi Izabela Gesing z Modlnicy. - Warto było przyjść i poznać sposoby dawnej pracy na roli i w domu - mówi pani Iza.
Całe przedsięwzięcie było związane pracą całego tygodnia. - Przygotowaliśmy siedem baz, towarzyszyły im hasła z dawnego wiersza, dzięki któremu dzieci uczyły się nazywać kolejno dni tygodnia - mówi Bogumiła Pietrzyk, prezes Teatru Regionalnego i Zespołu Modlnicanie.
Pierwsza baza była pod hasłem „Poniedziałek - rąbał spałek”. Uczestnicy kosztowali naparów z ziół i zgadywali co to jest. - To naprawdę trudne. O ile można poznać smak rumianku, to przyporządkowanie naparu z krwawnika graniczyło z cudem. Gracze skarżyli się w tym punkcie najbardziej i nie nazbierali przy tym zadaniu zbyt wielu punktów - mówi Joanna Patej, dyrektor Biblioteki Publicznej w Wielkiej Wsi.
Kolejna baza pod hasłem: „We Wtorek - szywoł worek” wymagała przygotowania ciasta i wykonania bułek. - Nasza grupa zrobiła najwięcej, bo zrobiłyśmy faworki, uszka, kluskę śląską i cztery rodzaje pierożków - cieszy się Izabela Gesing.
Wesoło było w bazie trzeciej: „W Środę - golił brodę”. Tu uczestnicy nosili wodę we wiadrach na nosidłach. Obchodzili dookoła staw i udawali się do „pralni”, miejsca z miską i tarką (używaną dawniej do prania) oraz brudną ścierką. Jeśli ktoś wychlapał zbyt dużo wody, to wypranie ścierki nie było możliwe.
W kolejnym zadaniu: „We Czwartek - chodził bez portek” pole do popisu mieli panowie. Klepali kosę i kosili pokos traw. - Liczyliśmy, że wykoszą nam trochę trawy na brzegach naszego stawu - śmieje się Bogumiła Pietrzyk. Koszenie nie wszystkim dobrze szło. - Dziś już nikt nie umie kosić kosą, nie mówiąc o jej klepaniu - mówi Antoni Pogan z Giebułtowa. On sobie poradził, choć pochodzi z Krakowa. - W dzieciństwie spędzałem czas u babci w Brzeźnicy koło Zabierzowa. Zapoznałem się z narzędziami domowymi.
Sporo zabawy było przy stacji „W Piątek - szukoł cielątek” - tu uczestnicy musieli wymłócić cepami snopek zboża, nazbierać ziaren do kubka, resztę zboża związać powrósłem. - Cepami tak młócili, że pourywali te cepy, a i powrósło też dla wielu było nie do wykonania - mówi Bogumiła Pietrzyk.
W szóstej bazie: „W Sobotę - mioł z nimi robotę” gracze kisili kapustę, szatkowali ją, tarli do niej marchew, solili, ubijali w beczce, żeby wydobyć kieliszek soku. Prawie się udało.
Na koniec w ostatniej bazie: „W Niedzielę - zjodł krowę i ciele i jeszcze był na czas w kościele” pletli wianki, przebierali się w stroje ludowe i tańczyli krakowiaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Dorota Gardias rozebrała się do naga przed obiektywem. Wygląda jak bogini! [zdjęcia]
- Zmarł muzyk polskiego pochodzenia. "Niegdyś sceniczna gwiazda, teraz sam w pokoju"
- Jesteśmy na Google News. Śledź Portal i.pl codziennie. Zaobserwuj nas!
- Tak mieszka Grażyna Szapołowska. GALERIA ZDJĘĆ. Piękny dom otoczony ogrodem