W tym bloku o mało nie doszło do tragedii. Fot. Jacek Sypień
OLKUSZ
Rano w jednym z mieszkań bloku przy ul. Żuradzkiej, zaraz po tym, jak mieszkający tam mężczyzna rozpalił w piecu, po całym mieszkaniu zaczął się rozprzestrzeniać gęsty, gryzący dym. W akcji ratowniczej, którą dowodził asp. sztab. Jan Mól, wzięło udział 10 strażaków olkuskiej JRG, a także policja i pogotowie ratunkowe. Strażacy ewakuowali pięcioosobową rodzinę. Matka i trójka dzieci w wieku 9, 10 i 16 lat została odwieziona do olkuskiego szpitala na obserwację i badania profilaktyczne. Ich życiu nic nie zagraża. Strażacy przebadali mieszkanie na obecność tlenku węgla, ale jego stężenie nie zagrażało życiu domowników.
Od początku tego sezonu grzewczego na terenie powiatu olkuskiego doszło już kilkunastu przypadków zatrucia tlenkiem węgla. Najbardziej tragiczny przypadek miał miejsce na początku listopada ub. roku na olkuskim osiedlu Skalska, gdzie w wyniku zatrucia czadem śmierć poniosła 71 letnia kobieta. Dla porównania, w poprzednim sezonie grzewczym straż odnotowała 26 przypadków zatrucia czadem, w wyniku, których pięć osób znalazło się w szpitalu. – Ponad 80 proc. przypadków zatrucia tlenkiem węgla na naszym terenie ma miejsce w mieszkaniach na olkuskich osiedlach. Przyczyną zatruć są niesprawne piecyki gazowe oraz niedrożne instalacje wentylacyjne. – mówi kpt. Tomasz Mucha, z olkuskiej komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Niestety powszechną praktyką jest „docieplanie” mieszkań poprzez zasłanianie kratek wentylacyjnych, co może doprowadzić do zatrucia tlenkiem węgla, czyli tzw. czadem.
Jak wynika z danych olkuskiej komendy PSP, w 2008 roku było na terenie powiatu olkuskiego 10 przypadków zatrucia czadem (27 osób poszkodowanych, 1 zmarła), a w 2009 roku 13 przypadków, w których zatruło się czadem 26 osób.
Niestety niesprawność przewodów kominowych, która o mało nie doprowadziła do tragedii w bloku przy ul. Żuradzkiej, to dość częste zjawisko. Zgodnie z przepisami kominy, którymi jest odprowadzany dym z palenisk na paliwa stałe (węgiel, drewno) powinny być czyszczone cztery razy do roku. A ten, kto utrudnia okresowe czyszczenie komina naraża się na karę grzywny. To teoria. – Pojechaliśmy kiedyś do jednej z podolkuskich wsi, gdzie zapaliły się sadze w kominie, a wtedy temperatura sięga nawet 1200 stopni. No i rozerwało komin. Dym wychodził na mieszkania przez wszystkie pęknięcia w tynku. Właściciel przyznał, że od lat nie czyścił komina. Zaoszczędził parę złotych, a potem musiał wydać parę tysięcy. – opowiadał nam Jarosław Bielak, kierownik olkuskiego Zakładu Rejonowego nr 6 Spółdzielni Pracy Kominiarzy.
(SYP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?