Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moja Skawińska

Zofia Gołubiew
Zofia Gołubiew: - Profesor Andrzej Szczeklik uratował mi życie
Zofia Gołubiew: - Profesor Andrzej Szczeklik uratował mi życie fot. Andrzej Banaś
„Skawińska” kojarzy mi się i z życiem, i z muzyką. A także przyjaźnią, niesieniem pomocy... - mówi Zofia Gołubiew, długoletnia dyrektor Muzeum Narodowego.

Ulica Skawińska nr 8 to dla mnie bardzo ważny adres. To tam, w II Klinice Chorób Wewnętrznych UJ, jej twórca i dzisiejszy patron, profesor Andrzej Szczeklik, uratował mi życie. Tam też inni lekarze - choćby wybitny specjalista doktor Paweł Maga - opiekowali się mną i leczyli, a siostry pielęgniarki były jak anioły - nigdy nie zapomnę np. troskliwości siostry Krysi. Było to w roku 2002, kiedy dopadł mnie zawał, a potem spore komplikacje, co zmusiło mnie do przebywania w szpitalu przez czas dłuższy. Takiej opieki, jakiej tam doznałam, a przy tym takiej serdeczności się nie zapomina.

Na Skawińskiej spotkałam, a także poznałam, wśród pacjentów wielu interesujących ludzi - niektórych już nie ma między nami, ale będę ich zawsze pamiętać. Widywałam tam między innymi panią Wisławę Szymborską, która przez krótki czas leżała z jakąś dolegliwością w sąsiednim pomieszczeniu. Po paru tygodniach natknęłam się na nią na korytarzu, gdzie przyszła już z miasta podziękować siostrom za opiekę, z koszykiem pięknych jabłek. Zapytałam ją wówczas o coś, co dla nas obu było - jak wiedziałam - bardzo ważne i trudne: czy udało się jej rzucić palenie, bo ja nadal się męczę, myśląc o tym „rozkazie” doktorów i konieczności jego wykonania. Pani Wisława odpowiedziała, że jeszcze nie wie, że się postara, ale - o ile wiem - następnie wróciła jednak do papierosów.

Po paru latach, w tym samym pokoju, w którym spędziłam parę miesięcy, obserwując jak brązowieją i zwijają się liście wielkiego kasztanowca za oknem, leżała Dorota Terakowska. Odwiedziłam ją - wyjątkowo się na tę wizytę zgodziła. Ze zdumieniem stwierdziłam, że - ku jej wielkiej uldze - wolno jej było palić w pokoju! Dzisiaj widzę, jak słuszna i dobra dla niej była ta zgoda i jak dobitnie świadczy o wrażliwości i mądrości lekarzy. W pokoju Doroty siedział Maciej Szumowski, któremu pozwolono przebywać tam całymi dniami, co jakże ważne było dla samopoczucia Doroty.

Tamże odwiedzałam też bardzo ważnego w moim życiu człowieka, tj. Zbyluta Grzywacza, artystę z dawnej Grupy Wprost. Rozmowa z nim nie tylko dotyczyła spraw istotnych, ale też - jak zwykle - skrzyła się charakterystycznym dla niego dowcipem.

Także na Skawińskiej, na początku lat dwutysięcznych, pan doktor Jerzy Dropiński wyleczył nogę mojego męża z poważnych kłopotów naczyniowych. Oboje korzystaliśmy następnie z zabiegów rehabilitacyjnych w gabinecie pana profesora Romana Nowobilskiego.

A więc Skawińska powinna mi się kojarzyć przede wszystkim ze zdrowiem, tymczasem tak nie jest. Albowiem obecnie kojarzy mi się głównie z… muzyką.

Z wielką przyjemnością chodzimy wraz z mężem, a także z przyjaciółmi, na koncerty zwane „Przy białym fortepianie”. To fantastyczna inicjatywa profesora Szczeklika, kontynuowana teraz, po latach, przez szefa szpitala, pana profesora Jacka Musiała. Pisałam o tych koncertach już kiedyś w „Dzienniku Polskim”, ponieważ uważam je za bezcenną wartość.

Koncertują tam głównie młodzi wykonawcy, grający nie tylko na słynnym białym fortepianie, ale też na wielu różnych instrumentach. Czasem występują również śpiewacy.

Koncerty są organizowane przede wszystkim dla chorych, z pełnym zrozumieniem ich potrzeb, ale i możliwości. To właśnie jest wysoko ocenianą przeze mnie wartością. Dzięki myśleniu o pacjentach koncerty nie trwają zbyt długo, aby ich nie męczyć, a repertuar jest przeważnie lekki acz klasyczny. Występują też osoby przygotowujące słuchaczy do wysłuchania danej muzyki, opowiadają o kompozytorach i wykonawcach, m.in. świetnie mówiąca pani profesor Małgorzata Janicka-Słysz.

To, co mnie ogromnie ujmuje, to fakt, że wykonawcy są zawsze ubrani elegancko, tak, jak mogliby wystąpić np. w filharmonii czy w jakiejś wielkiej sali koncertowej, a grają wyraźnie najlepiej jak potrafią - niektórzy rewelacyjnie. Okazują tym szacunek dla ludzi chorych, którzy nie są koneserami, a na widowni siedzą w piżamach i szlafrokach.

Nie wiem, czy profesor Andrzej Szczeklik, który sam grał na fortepianie, traktował organizowanie koncertów w szpitalu jako rodzaj terapii, wiem natomiast, że dla mnie, zdrowej, przynoszą one tak rzadkie dzisiaj wyciszenie, oderwanie od problemów codzienności, a często dostarczają wspaniałych przeżyć estetycznych, nawet wywołują wzruszenie.

Tak więc adres „Skawińska” kojarzy mi się i z życiem, i z muzyką. A także z przyjaźnią, serdecznością, niesieniem pomocy, myśleniem o drugich. Czy może być coś ważniejszego?

______________________________
Trudno uwierzyć, że już pięć lat upłynęło od chwili, gdy odszedł od nas profesor Andrzej Szczeklik, człowiek, który wpisał się niezwykle mocno w dzieje naszego miasta.Wielki lekarz, wrażliwy artysta i miłośnik sztuki, wybitny uczony. Jedna z kluczowych postaci tworzących niepowtarzalną atmosferę powojennego Krakowa, miasta żaków, uczonych i artystów.

Wpisał się profesor Szczeklik w naszą pamięć jako społecznik, lekarz o sercu otwartym dla ludzi, wpisał się swoją odwagą i determinacją w ponurych latach stanu wojennego, wpisał się swoimi książkami, które dawały nadzieję.

Człowiek-wulkan, zostawił po sobie nie tylko wdzięczną pamięć. Zostawił również wielkie dzieło: pięknie odrestaurowaną i wspaniale rozbudowaną klinikę przy ul. Skawińskiej, która dziś nosi jego imię.

Prof. Andrzej Białas
prezes PAU

_______________________________

Profesor Andrzej Szczeklik był to człowiek niezwykły. Niezwykłym miejscem była również klinika, którą stworzył przy Skawińskiej. Jej szef, oprócz tego, że był znakomitym klinicystą, był także medykiem z szerokimi horyzontami, otwartym na kulturę i sztukę.

Bardzo rzadko w świecie medycznym spotyka się lekarzy, którzy widzą także filozofię i humanizm tego zawodu. Lekarzy, którzy będą dobrze leczyć, chirurgów, którzy potrafią sprawnie operować, zawsze się znajdzie, ale takich, którzy by mieli jeszcze coś więcej do powiedzenia, jest niewielu. Profesor Szczeklik był właśnie takim człowiekiem i lekarzem. Wielką wszechstronną osobowością, symbolem renesansowej osobowości.

To, co było także jego niewątpliwą zaletą, to fakt, że przyciągał i skupiał wokół siebie najlepszych lekarzy i klinicystów, będąc jednocześnie szefem bardzo wymagającym i stawiającym dobro chorego na pierwszym miejscu. Być może także przez taką filozofię byliśmy sobie zawodowo bliscy - medycyna dla każdego z nas była pasją, a nie pracą.

Profesor Szczeklik był znany nie tylko w świecie medycznym i naukowym, ale też w świecie kultury i sztuki, ceniony wśród artystów, pisarzy i filozofów. Był człowiekiem niezwykle sympatycznym i bezpośrednim, bez zadęcia i dystansu. Miałem z nim bardzo dobre kontakty, serdecznie go wspominam. Pamiętam dzień jego odejścia, który na zawsze będzie mi się kojarzył z ogromną stratą nie tylko dla medycyny, ale także dla Krakowa - w moim osobistym odczuciu - miasta innego niż wszystkie i dla którego takie osobowości zawsze będą kolejną, ale jednocześnie niepowtarzalną perłą w koronie.

Prof. Jerzy Sadowski

_______________________________

Profesor Andrzej Szczeklik, wybitny lekarz, humanista, niezwykły erudyta, obdarzony niebywałym słuchem muzycznym, kochał literaturę, filozofię, malarstwo. Pochylał się nad nami, pacjentami, z uwagą, czułością i życzliwością. Klinika Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ulicy Skawińskiej stała się symbolem łączenia sztuki z medycyną, bo jak mawiał profesor Szczeklik: „medycyna od zarania dziejów była przecież sztuką...”. Żyjemy w czasach, w których granice etyki i moralności bywają czasem płynne - dlatego warto w takich momentach powracać do słów i myśli profesora. „Iskierka miłości może się rozpalić w duszy, nadając życiu sens”.

Ewa Lipska
poetka

WIDEO: Dlaczego kupujemy tyle leków bez recepty?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski