Moje domowe tygrysy (13)

Fot. Aleksandra Sawicka

Aleksandra Sawicka

Oczęta kociąt otwierają się nierównomiernie. Najpierw otwiera się jedno, a potem drugie. Rzadko jest tak, że oba otwierają się tego samego dnia. Bywa, że pojawi się jakaś infekcja w jeszcze nieotwartych oczach kociątka.

Oczko może być spuchnięte lub już otwarte ropieje. Jest to sygnał, żeby udać się do lekarza natychmiast, bo z takim małym oczkiem i małym kotkiem nie ma żartów. A jeśli jedno się troszkę zakleiło i nic z niego nie wycieka, to można przetrzeć nawet wacikiem z przegotowaną letnią wodą.

Każda wątpliwość dotycząca kocich oczu powinna być konsultowana z lekarzem weterynarii, bo może to być objaw nie tylko choroby oczu, ale "całego kotka".

Wielka sobota

Od rana akcja pt.: "Fotografujemy kotki w koszyczku wielkanocnym". Maluchy należało z całym pudłem przenieść do innego pokoju i wrzucić do koszyka, co nie bardzo się mamie kociąt podobało.

Spasowaliśmy na czterech, bo było za dużo nerwów i płaczu, a Czitka usiłowała je z koszyczka zabierać. Tak czy inaczej udało się tyle o ile, a fotki jakie są, każdy widzi.

Potem pędem do miasta, żeby je wywołać i z życzeniami świątecznymi rozesłać po znajomych. Efekt końcowy okazał się taki, że kupiliśmy aparat cyfrowy, uszczuplając budżet domowy o sporą sumę, ale przecież trzeba będzie robić tyle pamiątkowych zdjęć maluchom, które każdego dnia są inne!

Wysyłamy też zdjęcia do dwóch pań, które zgłosiły wstępny akces posiadania kotka po naszym ogłoszeniu w Internecie.

Niestety, jedna z pań milczy, druga podziękowała za śliczne zdjęcia i wyraziła żal, że chcemy je oddać dopiero za osiem tygodni. Hmmm...

Ponawiam ogłoszenia i jest następna zainteresowana osoba. Pyta błyskawicznie i konkretnie: jakiej rasy kotki, ile kosztują, ile kotek, czy są zdjęcia kociąt i rodziców. Prosi o szybką odpowiedź.

Wysyłamy więc szybko fotki wielkanocne naszych dachowców i tu pewnie wszystko ucichnie, bo one nie są rasowe! Ale przecież są najpiękniejsze na świecie!

Trudno...

Opr. (MAT)