Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moje domowe tygrysy (20)

mat
A co będzie, jeśli taborety się rozsuną? Fot. Aleksandra Sawicka
A co będzie, jeśli taborety się rozsuną? Fot. Aleksandra Sawicka
Wczoraj wieczorem, łapiąc jeszcze dobę po bardzo długiej podróży, położyłam się nieco wcześniej w nadziei odespania zaległości.

A co będzie, jeśli taborety się rozsuną? Fot. Aleksandra Sawicka

Zaczęło się wspaniale. Czitka zaćwiergoliła, smarkacze wszystkie kamiennym snem w szufladzie. Śpię. Chyba niezbyt długo, albowiem maluchy się pobudziły i zaczęły włazić mi do łóżka ze wszystkich stron. Miałam je pod kołdrą, na kołdrze, na głowie, pod poduszką, na szyi, w nogach, jak również te spadające z poręczy wprost na twarz, i te wrzeszczące, odpadające od kołdry na podłogę, i drące się, aby ponownie wejść na mnie celem dalszego maltretowania. W tym wszystkim oczywiście plątała się Czitka, która również zapragnęła spać z pańcią i dziećmi. Od czasu do czasu przysypiały, aby ostatecznie pobudzić cały dom około piątej trzydzieści. Wstałam i za drzwiami balkonowymi oczywiście zobaczyłam ostentacyjnie odwróconego tyłem do nas Mićka. Popukałam w szybę, odwrócił się już mocno zdenerwowany i z wypisanym na twarzy rozkazem: "Otwierać!" wpadł do mieszkania, erotycznie poszukując Czituni, która na to jak na lato. Więc biorę kocura na ręce, izoluję Czitkę, a jemu usiłuję zamknąć pyszczek gotowaną o piątej rano rybą. Jadł z wrodzonego łakomstwa, ale tak naprawdę zainteresowany był jedynie spotkaniem z Czitką. Jakoś się udało sprowadzić go na manowce i ukierunkować w stronę niższego piętra, gdzie padł spać po nocnych wycieczkach. Potem pojawił się jeszcze dwukrotnie na włościach, ale już niespecjalnie zdeterminowany.

Jutro ponowna wizyta w klinice weterynaryjnej w celu podania antybiotyku, ale tam zawsze jest dzielnym i wspaniałym kotem, po prostu przyzwyczaił się do różnych zabiegów i nie robią na nim większego wrażenia. Wie kocurzysko, że to dla jego dobra.

Właśnie przed chwilą odkryłam, że najsłodsza z wszystkich kociąt Gapcia, ma dwie różowe poduszeczki pod prawą łapką. Wiedziałam, że jest wyjątkowa. I że jeżeli nikt nie będzie chciał ostatniego kotka, czyli Gapci, zostanie z nami. Ją oddamy na końcu. Jutro musimy zrobić aktualne zdjęcia całej piątki i rozlepić ogłoszenia w lecznicach i sklepach z akcesoriami dla zwierząt. Jest mi z tego powodu strasznie smutno, ale przecież za dwa tygodnie nawet Czitka niespecjalnie będzie się nimi zajmować, zmęczona trudami macierzyństwa. Wszyscy musimy to dzielnie przeżyć.

Aleksandra Sawicka

opr. (mat)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski