Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moje domowe tygrysy (80)

Aleksandra Sawicka
No tak, nigdy nie wiadomo, co z takiej słodkości jak Kiara, skrzyżowanej z łagodnością wyrośnie. Jak się okazało ku naszemu niemałemu zaskoczeniu – dziki tygrys! Oczywiście kochany i uwielbiany, ale jaki charakterek!

Otóż Kiara łowi z zapałem wszelki drób, czyli ptaszki, nie wyłączając jaskółek i z upodobaniem poluje na kury! Nadto kotkę sąsiadów przegoniła z połowy jej własnego ogródka i robi na nią „phhhhh!”. I jest tak duża, że gdy stanie na tylnych łapkach, to z biurka Mariki zrzuca kartki papieru! Ale też i wspaniale swoich Państwa wita, gdy wracają z pracy.

Bardzo jesteśmy z Kiary dumni! Jak tygrys, to tygrys! A i urośnie jeszcze, te maluchy skończą rok dopiero 26 marca. Z naszych doświadczeń wynika, że kot rośnie do półtora roku, więc kto wie, może to rzeczywiście tygrys? Czituś w końcu też zwany był Ocelotkiem.

A u nas w domu, a raczej w ogrodzie, prawie wiosna. Dziwną mamy zimę tego roku. Czitka poluje sobie na co większe owady, które nie wiem skąd właśnie się pojawiły. Od wczoraj mamy gości, takich gości kilkudniowych.

Czicza, która specjalnie nie ma w zwyczaju łasić się i pakować na kolana, daje nieustający popis przylepiania się do pańci. Tak jakby chciała powiedzieć, że goście gośćmi, ale ja tu jestem głównym centrum zainteresowania. Może jej tak zostanie?

Dr Dorota Sumińska
Kotka goniąca kury
Tu opowiem taką historyjkę. U mojego ojca jest dużo kotów i on ma bardzo dużo drobiu ozdobnego własnego chowu. Kiedyś byłam świadkiem sytuacji, gdy niespełna trzymiesięczne koty jeździły na kurach!
To był niezapomniany, prześmieszny widok, ogromnie żałowałam, że nie miałam z sobą kamery, bo można było film o tym nakręcić. Biegła kura, czaił się mały kotek, skakał jej na grzbiet i kura pędziła z kotem na grzbiecie. Oczywiście nic się nie stało ani kurze, ani kotu, kot spadał po pewnym czasie z rączego rumaka.
Koty oswojone z drobiem domowym tolerują go i nic złego mu nie robią. Ale jeśli za płotem jest kurczak sąsiada, to kot nie oprze się pokusie, aby go zadusić. Dużej kury raczej mu się nie uda, aczkolwiek będzie próbował. Z reguły jednak ptak jest dla kota nieodpartą pokusą.

***

– No tak – myśli (chyba) Czitka – Nie ma ptaków, które wypadają z gniazd, ani myszek buszujących w trawach, ani nie ma jeszcze Mićka, ani już Ocelotka, ani nawet Harego na dachu komórki. Dni na dodatek coraz krótsze, Pan wyjechał i co ja mam tu sama robić?

Jak to co? Zamęczyć Pań­cię. Zamęczanie zaczynamy od mniej więcej godz. 6.30, kiedy Czitka absolutnie i koniecznie chce wyjść do ogrodu. Po pół godzinie wraca i demonstruje głód, więc trzeba kicię karmić, ale jest to karmienie specjalne. Chrupkami w łóżku. I to takimi z zamkniętej puszki, bo te mają zapach! Żadne tam zostawione i zwietrzałe w miseczce z poprzedniego dnia. Co ciekawe, zawsze jedna chru­peczka zostawiona jest na czarną godzinę.

Jeszcze na oczy dobrze nie widzę, a Czicza biega z ulubionym srebrnym sznureczkiem w pyszczku i koniecznie zmierza z nim w kierunku wielkiej skórzanej kanapy. Wskakuje na oparcie, a ja zmuszona jestem do rzucania tym sznureczkiem w różnych kierunkach i wtedy jest wspaniała zabawa wstępna. Sznureczek może trwać dowolnie, zawsze jest atrakcyjny.

Opr. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski