Quidam: "Strong Together"
Wspomniałem o tym, bo właśnie trafiło w moje ręce DVD, którego oficjalnie jeszcze nie ma, ale które lada moment zmaterializuje się w sklepach. Ponieważ jednak, jak na razie, to jeszcze sprawa przyszłości, mogę zaszpanować i pozachwalać publikację, której dotąd, oczywiście teoretycznie, poza jej głównymi bohaterami, jej wydawcą, jego współpracownikami oraz rodzinami i przyjaciółmi ich wszystkich, nikt nie widział. Owo wydawnictwo ma tytuł "Strong Together" i jest rejestracją koncertu istniejącego już od blisko dwudziestu lat zespołu Quidam. No, a skoro już padła ta nazwa, to biorąc pod uwagą osiągnięcia tej grupy, zakładam, że każdy interesujący się rockiem wie, iż będzie mowa, o występie formacji wykonującej nowocześnie progresywną jego odmianę.
"Strong Together" - "W jedności siła". Dobry tytuł. Dobry, bo idealnie oddaje to, co jest główną bronią tego DVD - czyli udokumentowanie naprawdę rewelacyjnego poziomu na jakim członkowie Quidamu i ich goście (m. innymi bosonoga i warta grzechu skrzypaczka - Tylda Ciołkosz) wykonali na żywo swój dobrze przecież znany repertuar. Co bowiem niezwykle istotne, o niebo istotniejszym od tego, co muzycy zagrali i zaśpiewali podczas zarejestrowanego koncertu (odbył się w Koninie, w sali G.O.K. "Oskard") - okazało się to - jak to zrobili. Dlaczego? Bo nigdy dotąd, na żadnej innej płycie, nie brzmieli tak naturalnie, spontanicznie, soczyście i rockowo (z pewnością spory na to wpływ ma też świetna realizacja dźwięku - szczególnie w wersji 5.1). Do tego, jeszcze instrumentaliści zespołu, z jego weteranami Zbyszkiem Florkiem (klawisze) i Maćkiem Mellerem (gitara) na czele, pokazali, że naprawdę świetnie wiedzą, po co Bóg dopuścił do stworzenia wioseł, klawiatur i bębnów. Natomiast co do warstwy wokalnej, to odpowiedzialny za nią Bartek Kossowicz, śpiewał z klasą, z sercem i (na ile śmiem to ocenić) bardzo dobrze po angielsku.
Acha, jeszcze dwie uwagi, a propos Kossowicza. Po pierwsze, trochę szkoda, że dopiero pod koniec koncertu (wiem, taka "set-lista"), w "Sanktuarium", pokazał że równie dobrze radzi sobie po polsku, i po drugie, że - co trochę mi przeszkadza, bo jakoś nie przystaje do muzyki Quidamu - wygląda i zachowuje się tak, jakby był metalowcem, a nie frontmenem dojrzałej grupy artrockowej. Więcej... seksapilu!
DVD ma sporo dodatków, w tym filmik z przygotowań do koncertu, "wizyjną" oprawę do "Alone Together" i zestaw zdjęć.
Jerzy Skarżyński, "Radio Kraków"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?