Leszek Długosz: Z BRACKIEJ
Czy koko spoko? Czy koko to obciach? Jako odpowiedzialny członek wspólnoty zabieram głos i ja. Choć, jak zwykł mawiać znajomy żałobnik na rodzinnej stypie, „mnie to nie szczypie”. Staram się rozumieć potrzebę i taką pasję nawet, ale mnie nie bierze dwudziestu dwóch facetów biegających po boisku za nadmuchanym kawałkiem skóry. No i to wszystko, co się dookoła tego widowiska dzieje. O działalności UEFA (w Szwajcarii) czy narodowych związków piłkarskich mam wyrobione zdanie. Co to za struktury i jakich interesów głównie pilnują. W miarę jak radosny festiwal, to święto piłkarskie, zbliża się, tym gorliwiej dziękuję Opatrzności, że nasze miasto ominęło to wyróżnienie. Choć niewątpliwe i swego piłkarskiego szczęścia tu, pod Wawelem nieźle zaznamy.
Tu wtręt, znalazłem w krakowskiej prasie, że nasz reprezentant w Sejmie, poseł Platformy Jerzy Fedorowicz, zgłosił propozycję, by na czas Euro, dla uświetnienia wiekopomnych tych wydarzeń, przemianować nazwy krakowskich przystanków tramwajowych i obdarować je nazwiskami wielkich gwiazd futbolu. Np. zamiast przystanek Wszystkich Świętych, niechby się ostał przystanek Davida Beckhama! Jak on się tam pisze? I w ogóle kto to? Zapytała mnie zaniepokojona sąsiadka właśnie z owego staroświeckiego placu Wszystkich Świętych. Wytłumaczyłem, jak umiałem, a na dalsze pytanie – co sądzę o tym, odrzekłem, że w pewnym sensie – ciekawa to inicjatywa społeczna. A może i kulturowa – uzupełniłem, po głębszym zastanowieniu się. I tak ciut pogdakawszy po swojemu, indagowany dalej: a co na temat samego już koko, czyli zespołu Jarzębina?
Co ja słyszę? Słyszę skrajną prościznę. Na granicy prostactwa. I nie dlatego, że ludowe, że proste. Mógłbym tysiące innych przytoczyć „prostot”, o których ze wzruszeniem mógłbym rzec, że piękne, czyste, szlachetne, poruszające, subtelne. Ale to koko, to akurat prościzna łokrutna. I nic więcej. Mówią, że plagiat. Podsuwają, że i Kilar dla zespołu Śląsk tę „ludowiznę” wykorzystał. Ale posłuchajcie, jak Kilar to obrobił! Jak przetworzył i oprawił! By nie odbiegać zbyt górnie, przywołajcie – co z oberków, kujawiaków w karczmie granych, zrobił niejaki Fryderyk Ch. Może to właśnie przetworzenie jest kunsztem? Stylem i poziomem? A Tu? Ot, surową śpiewkę pół śpiewają – prawda że z animuszem i ochoczo – panie. Wypada to niekoniecznie zniewalająco. Boć panie dysponują też środkami wyrazowymi niekoniecznie zniewalającymi. Tak bym to ujął. I tyle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?