Moje miasto. Kosmos i wycinka w Krakowie. Magiczny Peter Gabriel i urzędowa toporność

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Grzegorz Gałasiński/ Archiwum
To był niezwykły wieczór. „Kosmos, kosmos” – tak występ Petera Gabriela w krakowskiej Tauron Arenie komentował jeden z widzów, siedzący w rzędzie nad mną. Brytyjski wokalista był pod wrażeniem przyjęcia pod Wawelem. Lider i współzałożyciel legendarnego zespołu Genesis, znany z działań na rzecz naszej planety, zapewne powiedziałby jednak kilka cierpkich słów, gdyby tylko wiedział co wyprawia się nieopodal hali, w której zaśpiewał, gdzie pod topór miało iść ponad tysiąc drzew z powodu budowy linii tramwajowej do Mistrzejowic.

Fani, którzy wypełnili Tauron Arenę mogli jako pierwsi wysłuchać piosenek Petera Gabriela z nowego albumu „i/o”. To było prestiżowe wydarzenie i bardzo dobra promocja Krakowa.

Brytyjski wokalista i jego muzycy w chłodny, deszczowy wieczór 18 maja przenieśli nas w magiczny świat. Już pierwszy z premierowych utworów „Panopticom” wskazywał kierunek. Zaczyna się od słów: „W powietrzu chmura dymu przybiera swoją formę. Wszystkie telefony robią zdjęcia, gdy jest ciepło. Panopticom dowiedzmy się o co chodzi”.

O co więc chodzi z tym Panopticomem? To pomysł na stworzenie nieskończenie rozszerzającej się kuli danych, tak aby świat mógł się sobie przyjrzeć. Peter Gabriel wyjaśniał: „Częścią tego, o czym piszę tym razem, jest pomysł, że wydajemy się niewiarygodnie zdolni do zniszczenia planety, na której się urodziliśmy i jeśli nie znajdziemy sposobów na ponowne połączenie się z naturą i światem przyrody, wiele stracimy”.

O tym, jak wiele można stracić z powodu budowy linii tramwajowej z ul. Meissnera do Mistrzejowic od lat alarmują mieszkańcy i aktywiści. Urzędnicy jakby żyli jednak w innym świecie, już dali zielone światło, by włączać piły do wycinki drzew. W dniu koncertu przyszło opamiętanie i stwierdzili, że uda się jednak ocalić około 200 okazów.

Protestujący, a nawet naukowcy z Politechniki przekonują, że mimo tego projekt nadal jest przeskalowany i gdyby ktoś pomyślał, to jeszcze wiele zieleni można byłoby zachować. Przydałby się ten Panopticom w krakowskim magistracie. A może jednak nie przez przypadek Peter Gabriel wybrał Kraków na początek swojej misji ratowania świata.

Najtańszy urlop? Najlepiej pomiędzy majówką a wakacjami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Moje miasto. Kosmos i wycinka w Krakowie. Magiczny Peter Gabriel i urzędowa toporność - Gazeta Krakowska

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

d
drewniak
Nie jestem zwolennikiem usuwania zieleni, ale są pewne priorytety. Ten tramwaj powinien powstać już dawno. Jeśli trzeba wyciąć jakieś krzaki to trzeba i można zamian nasadzić inne w innym miejscu. Komunikacja w mieście musi się rozwijać, bo powstaje coraz więcej mieszkań i jest coraz więcej samochodów. jeśli ktoś chce mieć las za oknami to niech przeprowadzi się w Bieszczady… Wszystko wyglądało by inaczej jeśli były by plany rozwoju miasta i zagospodarowania, które zapewniały by w pierwszej kolejności miejsce pod odpowiedni transport publiczny i drogi a w drugiej kolejności pod zabudowę.
Z
Zbigniew Rusek
Ja bym wolał, by ten tramwaj NIGDY nie powstał, tym bardizej, że wtajemniczeni twierdza, że powstanie on kosztem już istniejącej komunikacji autobusowej, a do tego nie można dopuścić!!! Urżędnikowi, ktory "podniesie rękę" na choćby jedną linię autobusową należy życzyć tego, by go za karę ... potrącił AUTOBUS (a nie inny pojazd) na "zebrze". Komunikacja autobusowa musi być nienaruszalna!!!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski
Dodaj ogłoszenie