Momentami było jak w szkole

W ataku na czeski blok Katarzyna Skowrońska-Dolata, która w obu meczach była najskuteczniejszą z Polek Fot. PAP/EPA/Srdjan Suki

SOBOTA: POLSKA - IZRAEL 3-0 (25-23, 25-7, 25-15)

Polska: Radecka, Okuniewska, Bednarek- -Kasza, Jaszewska, Kaczorowska, Radecka, Skowrońska-Dolata, Maj (libero) oraz Kosek, Strasz, Konieczna, Wołosz, Podolec.

Izrael: Ponte, Farhi, Birman-Vysotsky, Artmenko, Velikyi, Frage-Gerber, Zinober (libero) oraz Haim, Arazi, Peham, Vinarsky, Kolnogorow.

W inauguracyjnym pojedynku Polek w rozgrywanych w Serbii i Włoszech mistrzostwach Europy (biało-czerwone walczą w grupie C w Zrenjaninie) o rywalizacji można było mówić tylko w pierwszym secie. Podopieczne Alojzego Świderka wygrały z trudem. Dopiero dwa ataki w końcówce Katarzyny Jaszewskiej uciszyły waleczne rywalki.

- Dla wielu zawodniczek był to pierwszy mecz w tak ważnej imprezie. Dlatego też było trochę tremy i niepotrzebnej nerwowości. Na pewno nie brakowało nam motywacji, ale po prostu dziewczyny wyszły za bardzo usztywnione, nie było przez to płynności w grze. Nie robiłem celowo zmian w pierwszym secie, bo chciałem, żeby dziewczyny same się przełamały i odnalazły swoją grę - mówi Świderek (cytaty za PAP).

Początkowe usztywnienie zniknęło z pierwszą akcją drugiej partii. W niej Polki wzięły się ostro do roboty i były bezlitosne dla Izraelek. W grze brązowych medalistek ostatnich mistrzostw kontynentu funkcjonowało w zasadzie wszystko. Świetną zmianę dała Karolina Kosek, która pojawiła się w polu zagrywki na początku seta, a posterunek opuściła, zostawiając wynik 13-1. - Trener powiedział nam, że mamy bardziej przycisnąć zagrywką i wtedy będzie nam łatwiej. No to trochę przycisnęłam - powiedziała Karolina Kosek.

Po chwili było 18-2, więc obie drużyny rozpoczęły przygotowania do trzeciej odsłony. W niej Polki utrzymały wysoką formę, choć już nie zdemolowały tak bardzo reprezentacji Izraela. - Na boisku momentami było jak w szkole - podsumowała Katarzyna Skowrońska-Dolata, która była najskuteczniejszą zawodniczką w polskiej ekipie (14 punktów).

Niedziela:

Polska - Czechy 3-0 (25-20, 28-26, 25-20)

Polska: Radecka, Okuniewska, Kaczorowska, Bednarek-Kasza, Kosek, Skowrońska-Dolata, Maj (libero) oraz Podolec, Konieczna, Wołosz.

Czechy: Muhlsteinova, Pastulkova, Plchotova, Barborkova, Havelkova, Havlickova, Jasova (libero) oraz Melicharkova, Kossanyiova, Svobodnikova, Vanzurova, Kubinova.

Jeszcze przed mistrzostwami uznawano reprezentację Czech za najpoważniejszego rywala Polek do zajęcia pierwszego miejsca w grupie C i awansu do ćwierćfinału. Po wczorajszym zwycięstwie jest on na wyciągnięcie ręki - wystarczy dzisiaj wygrać jeden set ze słabą Rumunią (spotkanie rozpocznie się o godz. 19). Wówczas od strefy medalowej Polki dzielić będzie jedno zwycięstwo. - Nie myślimy jeszcze o tym, że jesteśmy w ćwierćfinale, Poczekajmy do meczu z Rumunią - przestrzega Berenika Okuniewska.

Trener Alojzy Świderek dokonał w składzie jednej zmiany, dając szansę gry od początku Karolinie Kosek. Polska znowu wygrała 3-0, ale Czeszki prezentowały wyższy poziom siatkarski od Izraelek. Niemniej jednak zaprezentowały się słabiej, niż można było przypuszczać i tylko w drugim secie przysporzyły naszym zawodniczkom kłopotu. W emocjonującej końcówce brylowała Klaudia Kaczorowska, której skuteczny atak przesądził o triumfie w tej partii.
Wcześniej, w pierwszym secie, Polki szybko mogły sobie zapewnić doskonałe otwarcie potyczki, ale przez własne błędy pozwoliły rywalkom na toczenie wyrównanej walki. Trwała ona do drugiej przerwy technicznej. Dopiero po niej podopieczne Alojzego Świderka odskoczyły na bezpieczny dystans i końcówka nie przyniosła zbyt wielkich emocji.

- Na tym turnieju mamy trochę problemów z pierwszymi setami, tak powoli wchodzimy w mecz - zauważyła Agnieszka Bednarek-Kasza. - Czeszki niczym szczególnym nas nie zaskoczyły. Spodziewałyśmy się trudniejszego i bardziej zaciętego meczu.

Po zwycięstwie w pierwszych dwóch odsłonach Polki nie zaprzepaściły ogromnej szansy i w trzeciej najbardziej zdominowały rywalki. Wynik jest trochę mylący, bo nasze siatkarki od początku wysoko prowadziły (było nawet 20-10), rozluźniając się dopiero na samym końcu. Kiedy jednak trzeba było przyspieszyć, zrobiły to, a ostatnia piłka powędrowała do niezawodnej w takich momentach wczoraj Kaczorowskiej.

- Jestem zadowolony ze zwycięstwa i z wyniku. Graliśmy dobrze, ale jeszcze nie na najwyższym naszym poziomie. Popełniliśmy bardzo dużo błędów, oddaliśmy przeciwniczkom 26 punktów, one nam 14, więc ta różnica jest bardzo duża. Musimy to koniecznie wyeliminować - powiedział trener Świderek.

Najwięcej punktów znowu zdobyła Katarzyna Skowrońska-Dolata (16). (ML)

WYNIKI

Grupa A, Belgrad: Niemcy - Ukraina 3-0 (25-17, 25-15, 25-17), Serbia - Francja 3-1 (20-25, 25-15, 25-11, 25-19), Niemcy - Francja 3-0 (25-18, 25-23, 25-18), Serbia - Ukraina 3-0 (25-18, 25-18, 25-14).

1. Niemcy 2 6 6-0

2. Serbia 2 6 6-1

3. Francja 2 0 1-6

4. Ukraina 2 0 0-6

Grupa B, Monza: Chorwacja - Turcja 3-0 (25-21,25-23,25-22), Włochy - Azerbejdżan 3-1 (25-22,25-22,21-25,25-16), Azerbejdżan - Chorwacja 3-1 (27-25, 18-25, 25-21, 25-18), Włochy - Turcja 2-3 (25-21, 26-28, 16-25, 25-22, 9-15).

1. Włochy 3 7 7-4

3. Turcja 3 5 6-6

3. Chorwacja 3 3 4-6

4. Azerbejdżan 3 3 5-7

Grupa C, Zrenjanin, inne wyniki: Czechy - Rumunia 3-0 (29-27, 25-19, 25-16), Rumunia - Izrael 3-0 (25-17, 25-23, 25-14).

1. Polska 2 6 6-0

2. Czechy 2 3 3-3

3. Rumunia 2 3 3-3

4. Izrael 2 0 0-6

Grupa D, Busto Arsizio: Holandia - Bułgaria 3-0 (25-23, 25-17, 25-23), Rosja - Hiszpania 3-1 (32-30, 19-25, 25-20, 25-22), Rosja - Holandia 3-1 (26-24, 24-26, 25-15, 25-22), Hiszpania - Bułgaria 3-0 (25-17, 25-18, 25-21).

1. Rosja 3 9 9-2

2. Holandia 3 6 7-3

3. Hiszpania 3 3 4-6

4. Bułgaria 3 0 0-9

(PAP/ART)