Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monachijski szok

Jerzy Filipiuk
Piłka nożna. Real Madryt pierwszym finalistą Ligi Mistrzów.

Kiedy w ubiegłym roku Bayern Monachium zdobył aż pięć trofeów, wydawało się, że na lata przejmie po Barcelonie miano króla światowego futbolu. Po przyjściu trenera Josepa Guar­dioli, drużyna w znakomitym stylu zdobyła mistrzostwo Niemiec, bijąc wiele rekordów. Ale najważniejszym zadaniem dla Bayernu miało być ponowne wyg­ranie Ligi Mistrzów, co wcześniej nikomu się nie udało. Wczoraj Real Madryt brutalnie przerwał jednak sen mo­na­chij­czyków o dominacji, i to w stylu, jakiego nikt się nie spodziewał.

Od początku przewagę mieli gospodarze, ale to goście mogli jako pierwsi objąć prowadzenie. W 9 minucie świetną okazję dla Realu miał Gareth Bale, jednak nie trafił do bramki opuszczonej przez Manuela Neuera (źle wybił piłkę). Wkrótce potem padł pierwszy gol dla Realu. Po rzucie rożnym Luki Modricia celnie główkował Ser­gio Ramos. Niedowierzanie na trybunach Allianz-Arena zamieniło się w szok, kiedy po rzucie wolnym Ange­la Di Marii ponownie głową do siatki trafił Sergio Ramos. Gospodarze atakowali, ale nie mieli pomysłu na rozerwanie szczelnej defensywy gości, nie kończyli ataków celnymi strzałami, bili głową w przysłowiowy mur.

Real nadal czyhał na kontry. I po nieudanym dry­b­lingu Francka Ribery’ego prze­­jęli piłkę, Bale zagrał do Cristia­no Ro­naldo, a ten pokonał Neuera, zdobywając swego 15. gola w tej edycji LM (rekord rozgrywek). Jedyną stratą Realu do przerwy była żółta kartka dla Xa­bie­go Alonso (nie zagra w finale).

Po zmianie stron obraz gry był podobny. Bayern nadal miał przewagę, ale grał nieskutecznie. Real grał perfekcyjnie, skutecznie się bronił. A w końcówce meczu gospodarzy „dobił” celnym strzałem Ronaldo.

Dziś w drugim półfinale Chelsea Londyn gości Atletico Madryt. Jeszcze w poniedziałek nic nie zapowiadało, że gospodarze mogą przystąpić do gry z Pet­rem Cechem w bramce i Joh­ny’m Terry’m w obronie. Tymczasem wczoraj obaj pojawili się na treningu. Sensacyjny jest zwłaszcza powrót Cecha, który wedle słów menedżera „The Blues” Jose Mourinho, po kontuzji ręki, doznanej w Madrycie, miał pauzować do końca sezonu (Terry miał wrócić do gry dopiero na ewentualny finał LM).

Cech we wtorek wziął udział tylko w części zajęć, oszczędzając prawe ramię. Czyżby był to kolejny blef ze strony „Mou”? Być może jednak w bramce zagra 42-letni rezerwowy Mark Szwarzer, który udanie zastąpił Cecha i w LM (z Atletico), i w Premier League (z Liverpoolem).

Wczoraj trening wznowili też napastnicy Samuel Eto’o i Eden Hazard. A wzmocnienie ekipy jest potrzebne, bo braknie w niej pomocników Franka Lam­parda i Johna Obi Mikela (obaj kartki).

Wynik

Bayern Monachium – Real Madryt 0:4 (0:3), Sergio Ramos 16 i 20, Ronaldo 34i 90.

Pierwszy mecz 0:1. Awans: Real.

Dziś: Chelsea Londyn – Atletico Madryt (w pierwszym meczu: 0:0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski