- Polityk może być moralny. Wręcz powinien taki być. Ale to jedna strona medalu - mówi prof. Danuta Walczak-Duraj, szefowa Katedry Socjologii Polityki i Moralności Uniwersytetu Łódzkiego.
WIDEO: "Najpotężniejszy może przewrócić się o bzdurę". Komentarze ws. kłopotliwych faktur KOD
Źródło: TVN24/x-news
Politycy, o czym często zapominamy, podejmują decyzje, które mocno rzutują na nasze codzienne życie. Dlatego stale muszą, a przynajmniej powinni, szukać kompromisu, który nieraz można określić mianem „zgniłego”. Badaczka moralności w polityce radzi nie zapominać też o tym, że polityk jest zakładnikiem opinii publicznej, a ta jest kapryśna i nielojalna. - I kusi do bycia niemoralnym, byle ją zadowolić - zauważa prof. Walczak-Duraj.
Tworząc ruch społeczny, trzeba rozumieć, co jest etyczne, a co nie
Badaczka przypomina, że polityka nie jest sprawą dwubiegunową, w której zmianę zdania należy uznać za zachowanie jednoznacznie niemoralne, a bezwzględne dotrzymywanie obietnic wyborczych za etyczne w każdym wypadku. Z kolei były premier Włoch Silvio Berlusconi twierdził, że nowa moralność w polityce polega na realizowaniu obietnic wyborczych bez względu na środki.
Zdaniem prof. Jana Hartmana, etyka z UJ, który ma za sobą epizod w czynnej polityce, każdy z nas w swoim życiu narażony jest raz po raz na podejmowanie decyzji moralnie wątpliwych. Polityka, z racji jego wystawiania się pod osąd publiczny, łatwiej jest oceniać pod względem moralnym.
- Nie ma idealnych polityków, tak jak i doskonałych rozwiązań w polityce - twierdzi prof. Hartman. Apeluje o to, byśmy dokonywali porównań w obrębie poszczególnych zawodów, czyli np. polityków z politykami. - By utrzymać się w polityce, nie można być bezwzględnie wiernym etyce - dodaje.
W moralność polityków nie wierzy prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego w Kielcach. Na przeszkodzie temu, by polityk mógł postępować moralnie, stoją dwa podstawowe czynniki: „duch czasu” i „usychanie religii”. Duch czasu polega na tym, że zdecydowana większość ludzi kieruje się czystym rachunkiem ekonomicznym. - Dziś do polityki idzie się z chęci zysku materialnego. Ci zaś, którzy kierują się szlachetnymi ideami, szybko przegrywają - mówi prof. Kik.
Sposób doboru kadr partyjnych eliminuje z polityki moralność. Mamy partie wodzowskie, a ich liderzy zapełniają politykę amoralnymi wykonawcami ich woli. Prof. Kik przekonuje wręcz, że droga do politycznej kariery wiedzie poprzez kłamstwo. Politycy zanurzają się w nim coraz mocniej, bo przynosi korzyści. Politolog twierdzi, że część polityków można nazwać koneserami kłamstwa. Porównuje ich do kelnerów, którzy przynosząc najlichsze jadło, podają je z gracją.
Marginalizacja religii, z którą zdaniem prof. Kika mamy do czynienia, powoduje, że w polityce coraz mniejszą rolę odgrywają wartości. Każda religia budowana jest na wartościach, a człowiek religijny, w tym polityk, kieruje się nimi. - Oczywiście, że chodzi mi o autentyczną religijność - akcentuje prof. Kik.
Politykiem w sensie dosłownym nie jest Mateusz Kijowski, lider KOD-u. Jest jednak jedynym powszechnie rozpoznawalnym działaczem ruchu. Zapewniał, że nie pobiera pieniędzy z tytułu pracy na rzecz KOD-u. Potem na jaw wyszło, że 91 tys. zł ze zbiórek na rzecz organizacji zostało przelane na konto spółki należącej do Kijowskiego i jego drugiej żony.
Troje członków zarządu KOD-u twierdzi, że o fakturach od spółki Kijowskiego nic nie wiedzieli do grudnia 2016 r., gdy sprawę ujawniły Onet i „Rzeczpospolita”. Z kolei Kijowski zapewnia, że prawnie wszystko jest w porządku. Pieniądze miał brać za usługi informatyczne na rzecz KOD-u. Niektórzy działacze twierdzą jednak, że prace informatyczne wykonywane były przez wolontariuszy.
Szef KOD-u nie zamierza ustąpić ze stanowiska. Proponuje przyspieszenie wyborów przewodniczącego ruchu, które pierwotnie miały się odbyć w marcu. Prof. Hartman radzi mu jednak, by zrezygnował z aktywności do czasu wyjaśnienia sprawy. - Zachował się w sposób nieetyczny, ale nie należy go przekreślać. Trzeba ufać, że potrafi wyciągnąć wnioski z błędów - mówi etyk z UJ. Z kolei prof. Walczak-Duraj przypuszcza, że lider KOD-u zbagatelizował zasadę, iż wszyscy, którzy biorą się za działalność polityczną, publiczną czy społeczną, muszą realizować standardy wyższe niż ich zwolennicy. Powinni mieć też ponadprzeciętną wyobraźnię i poczucie odpowiedzialności.
Żadnej litości dla Kijowskiego nie ma prof. Kik: - Gdyby miał honor, to nie chciałby zostać twarzą wielkiego ruchu, zanim nie ureguluje własnych spraw [chodzi o to, że Kijowski zalegał z alimentami dla pierwszej żony]. Tworząc ruch społeczny, trzeba rozumieć, co jest etyczne, a co nie. Nic tak ruchowi nie szkodzi, jak niska moralność lidera i utajnianie przez niego swoich działań. Tak, niestety, postępuje Kijowski.
Również dr Grzegorz Makowski, socjolog z Collegium Civitas, uważa, że Kijowski powinien zrezygnować. Zdaniem naukowca oddolny ruch społeczny o takich aspiracjach jak KOD musi się kierować inną logiką niż zwykła organizacja pozarządowa, gdzie praca za pensję nie jest niczym kontrowersyjnym. - Kijowski tego nie rozumie. Nawet gdyby wszystko odbyło się zgodnie z prawem, to miał miejsce konflikt interesów. Prywatny interes Kijowskiego zderzył się z interesem ruchu społecznego - mówi dr Makowski.
Oficjalnie większość działaczy KOD-u stoi dziś po stronie Kijowskiego. Eksperci zwracają uwagę, że organizacja swoją siłę tylko w ograniczonym stopniu czerpała z siły lidera. Członkom i zwolennikom KOD-u chodzi o obronę demokracji i państwa prawa w Polsce. Jest prawdopodobne, że nowy lider dałby sporo więcej KOD-owi niż Kijowski. Ponadto osłabiony Kijowski wydaje się niegroźnym przeciwnikiem dla PiS.
wstyd i prokuratura
Wstyd mi, bo doszło do nieprawidłowości, a z ust przewodniczącego Mateusza Kijowskiego nie padło słowo „przepraszam” - powiedziała wczoraj „Gazecie Wyborczej” Bogna Blankenberg, koordynatorka małopolskiego KOD-u, oświadczając, że 23 stycznia, dzień po walnym zgromadzeniu małopolskich struktur i wyborach nowych władz regionalnych, opuści szeregi stowarzyszenia. O swej decyzji poinformowała także na Facebooku.
Radio Zet podało, że śledczy zbadają faktury, które spółka Kijowskiego wystawiła KOD-owi. Do prokuratury w Pruszkowie wpłynęło zawiadomienie od osoby prywatnej dotyczące podejrzenia oszustwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?