Morawiecki jednak ujawnił, co ma

Minister rozwoju Mateusz Morawiecki ugiął się pod presją opinii publicznej. Od kilku dni był krytykowany za to, że nie ujawnił swojego oświadczenia majątkowego. Uznawany jest za najbogatszego członka rządu, portal money.pl podał, że tylko jako członek zarządu banku BZ WBK przez 10 lat zarobił aż 33,5 mln zł.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ GRZEGORZA SKOWRONA: Jawność - dla wszystkich albo dla nikogo

Do wczoraj Mateusz Morawiecki nie chciał pokazać, co posiada. Po publikacji „Rzeczpospolitej”, w której wytknięto ministrom PiS (także Annie Streżyńskiej), że jako jedyni członkowie rządu utajnili swoje oświadczenia, zmienił zdanie. Dokument z wykazem oszczędności i nieruchomości pojawił się wieczorem na stronie internetowej Kancelarii Premiera.

Jednak nadal tajne będzie oświadczenie minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej. Ta skorzystała z prawa do odmowy ujawnienia tego, co posiada. Na to samo prawo powoływał się wcześniej Mateusz Morawiecki.

Decyzje członków rządu Beaty Szydło dziwiły tym bardziej, że w kampanii wyborczej PiS zapowiadał wprowadzenie jawności wszystkich oświadczeń majątkowych. Europoseł Janusz Wojciechowski deklarował przedstawienie zgłoszenia projektu ustawy w tej sprawie.

Dziś oświadczenia składają tysiące funkcjonariuszy publicznych, ale tylko niektóre są tajne. Dotyczy np. sędziów oraz ministrów. Ci ostatni mogą, ale nie muszą zgodzić się na publikację wypełnionego przez siebie formularza o stanie prywatnych finansów oraz nieruchomości. Prawo odmowy ujawnienia stanu majątkowego mają także prezydent, szef NIK, prezes NBP.

- Pełna jawność wszystkich oświadczeń majątkowych to dobre rozwiązanie zapewniające równość obywateli pełniących funkcje publiczne wobec prawa, wprowadzające większą przejrzystość życia publicznego i podwyższające standardy życia publicznego - przekonuje Piotr Trudnowski, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. - Trudno zrozumieć, dlaczego oświadczenia majątkowe radnych podlegają dziś upublicznieniu, a oświadczenie ministra nie - dodaje.

Ale jawność stanu posiadania nie u wszystkich budzi taki entuzjazm. Aktorka Katarzyna Bujakiewicz pod koniec 2014 roku została radną sejmiku w Wielkopolsce. Zrzekła się mandatu, by nie składać oświadczenia majątkowego, w którym musiałaby ujawnić gażę za grę w serialu telewizyjnym, a tego zabraniała jej podpisana umowa.

Ostro przeciwko jawności opowiadają się sędziowie. Gdy kilka miesięcy temu po raz kolejny doszło do dyskusji na ten temat, sędzia Waldemar Żurek, rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa, zwracał uwagę, że majątek sędziów często pochodzi ze spadku po rodzicach i nikt nad jego pochodzeniem nie będzie się zastanawiał, a hejterzy uznają, że sędzia ma nielegalne źródło dochodów. Zdaniem rzecznika KRS takie rozwiązanie stanie się pożywką dla mowy nienawiści.

Według Piotra Trudnowskiego sprawa jawności oświadczeń majątkowych będzie testem dla PiS, czy potrafi „budować celowe koalicje na rzecz realizacji dobrej zmiany w życiu publicznym”. Ale też przypomina, że poprzednia próba nie udała się i nadal część osób na wysokich stanowiskach ma prawo do odmowy ujawnienia stanu posiadania.

Co ma minister
Nieruchomości. 3 domy (nie podaje ich wartości), działka rolna 2 ha (110 tys. zł).

Oszczędności. 3,158 mln zł, papiery wartościowe - 3,839 mln zł, uprawnienia do 3857 akcji BZ WBK, uprawnienia do akcji określone w kwocie 350 tys. zł, 13 711 akcji BZ WBK (w ub. roku dochód netto z nich 31 tys. zł), prawa do 2 polis - 590 tys. i 20 tys. zł, pożyczka udzielona siostrze - 300 tys. zł.

Inne. Zabudowa kuchenna (60 tys. zł), meble (50 tys. zł). Spłaca 5-letni kredyt hipoteczny 1,1 mln zł (do spłaty zostało 683 tys. zł).