Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mordercy przychodzili trzy razy

Redakcja
Wizja lokalna na podwórku domu Anieli K., mieszkanki wsi Siedliska-Bogusz, która - podobnie jak dwoje samotnych sąsiadów - została zamordowana Fot. Piotr Subik
Wizja lokalna na podwórku domu Anieli K., mieszkanki wsi Siedliska-Bogusz, która - podobnie jak dwoje samotnych sąsiadów - została zamordowana Fot. Piotr Subik
Piły motorowej i siekiery użyli zabójcy trojga mieszkańców wsi Siedliska-Bogusz koło Pilzna (Podkarpacie). Zabijali na raty, prawdopodobnie dzień po dniu, tylko i wyłącznie dla pieniędzy. - Banda i tyle! - tak tu mówią ludzie.

Wizja lokalna na podwórku domu Anieli K., mieszkanki wsi Siedliska-Bogusz, która - podobnie jak dwoje samotnych sąsiadów - została zamordowana Fot. Piotr Subik

REPORTAŻ. - Żeby ino pieniądze zabrali, a nie zabijali, nie byłoby tragedii - mówią rodziny zamordowanych mieszkańców wsi Siedliska-Bogusz

Siedliska-Bogusz były dotąd spokojną wsią, jak wszystkie dookoła w pow. dębickim. Tragedia nie mieści się mieszkańcom w głowach. - Tu nigdy nic złego się nie działo, nawet utarczek między sąsiadami nie było. Jeśli ktoś do kogoś coś głośniej powiedział, to tylko "Szczęść Boże" w polu. Ludzie ogólnym szacunkiem się darzyli. A staruszkowie umierali ze starości, w spokoju i poszanowaniu od bliźnich - mówi wstrząśnięta sołtys Elżbieta Gąsior.
Było tak, dopóki nie znaleziono ciał Zofii N., Anieli K. i Krzysztofa K., samotnych mieszkańców przysiółka Pozarzecze.
Droga do przysiółka odchodzi w samym centrum Siedlisk-Bogusz, blisko sklepu i przystanku PKS. Wąska, śliska, zasypana śniegiem; nikt obcy się tu raczej nie zapędza. Kilkanaście zabudowań widać z daleka, jeden dom obok drugiego. Żadne tam ubocze, od kościoła nie ma nawet kilometra.
Zofia N., lat 78, mieszkała najbliżej, w niebieskim, drewnianym domu. Starsza pani, samotna, czasem zaglądał do niej bratanek z sąsiedniej Smarżowej, a częściej - opiekunka. Nie chciała przeprowadzić się do brata. Sąsiedzi podwozili ją do kościoła. W ostatnią niedzielę jeszcze była...
Dwa domy dalej mieszkał Krzysztof K., lat 33, rencista i rolnik jak się patrzy. Uprawiał pole, hodował zwierzęta; choć chorowity, nie bał się roboty. Tyle że niedawno wyprowadziła się od niego żona - trzy lata po ślubie. Ich starsza córka ma właśnie tyle lat, młodsza - półtora roku. Od kilku dni u Krzysztofa K. wieczorami nie paliły się światła w oknach...
Obok niego, w malutkim domu z pustaków, żyła Aniela K., jego ciotka, także panna, lat 72, przez wszystkich zwana Danusią. Doskonale radziła sobie sama: chodziła do sklepu, a w niedzielę - na mszę. Ani w poniedziałek, ani we wtorek, ani w środę, nie wyszła po chleb, który przyjeżdża pod dom samochodem z piekarni. Zauważył to sąsiad. Poszedł sprawdzić, czy coś złego się nie stało...
Zwłoki znaleziono niemal równocześnie - w środę około południa. Wszyscy zostali zamordowani we własnych domach. Na razie nie wiadomo, w jakiej kolejności ginęli. Ustalają to śledczy.
- Najgorsze, że myśmy koło tych domów chodzili, a oni już leżeli martwi. To zostanie na zawsze w ludziach - mówi drżącym głosem sąsiadka zabitych Janina Nowacka.
Wczoraj nie rozmawiało się tu o niczym innym - Siedliska to mała wieś, wszyscy wszystkich znają. Zszokowani sąsiedzi zastanawiali się, dlaczego nikt nic nie zauważył.
- Droga daleko od domów, w nocy ciemno. Poznasz ze stu metrów, kto idzie? - pytał sam siebie Jan Nosal, który mieszka samotnie pomiędzy domami Zofii N. i Krzysztofa K. - Może miałem być następny, wiadomo, co komu do łba strzeli? - nerwowo pali papierosa za papierosem.
Domy ofiar pozamykane. Wszędzie cisza. Tylko z obory Krzysztofa K. słychać zwierzęta. - Koń, trzy świnie, kozy, kot, pies - i co tu teraz z tym wszystkim zrobić? Co on komu zawinił? Chłopak na rencie, jak mógł, tak sobie gospodarzył - załamuje ręce Danuta Kurcz, matka zamordowanego.
Wkrótce po odkryciu zbrodni policjanci zatrzymali dwóch młodych mężczyzn. Kupowali wódkę w jednym z okolicznych sklepów. Byli pijani. Zwrócili na siebie uwagę, bo płacili grubym bilonem, którego nie mieli prawa mieć przy sobie.
Jeden z nich to 20-letni Krzysztof R., brat żony zamordowanego Krzysztofa K., również mieszkaniec Siedlisk-Bogusz. Jego kompan, 25-letni Dawid P., mieszka w Dębicy. Wczoraj po południu przesłuchiwani byli przez prokuratora.
Nieoficjalnie wiadomo, że zabijali według wcześniej ustalonego planu: wytypowali osoby samotne, otrzymujące regularne świadczenia - renty albo emerytury. Krzysztofa K. pocięli piłą motorową, pozostałe ofiary zaatakowali siekierą. To ostatnie narzędzie zbrodni znaleziono wczoraj na posesji Anieli K. podczas wizji lokalnej, w której uczestniczył Krzysztof R. Zofia N. została przed śmiercią skrępowana, zginęła w komórce.
Niewykluczone, że gdyby odpowiednio wcześniej nie odkryto zbrodni, zginęłyby następne samotne osoby.
- Mordercy działali w bestialski sposób, a ich jedynym motywem był rabunek. Splądrowali domy i zabrali z nich łącznie 3,6 tys. złotych - mówi rzecznik podkarpackiej policji, nadkom.sarz Mariusz Skiba.
Mężczyznom grozi dożywocie, prokuratura postawiła im zarzuty potrójnego zabójstwa. Byli wcześniej znani policji. Prawdopodobnie trafią do aresztu. Nie potrafią powiedzieć, co się stało i dlaczego.
Motyw ich działania zbulwersował miejscowych i rodziny zabitych. - Pięć czy sześć kurek miała, co to za majątek. I renty 760 złotych, bo ostatnio wszystkim podnieśli. Widać tę rentę przewąchali i przyszli - mówi szwagierka Anieli K., Zuzanna Kurcz.
- To wstyd na całą parafię, a gdzie tam - na cały świat. Ale tego nie zrobił taki, co idzie do pracy, na szóstą na autobus, bo temu nie w głowie łażenie po nocy. To robota tych, co z opieki tylko potrafią żyć - zauważa Jan Ździarski.
Starszy mieszkaniec Jan Smoła pod sklepem mówi jeszcze: - Oni tych ludzi wyzabijali za darmo. Bo jak jedna czy druga miały na chleb albo na cukier, to tyle. A tego Krzyśka to nawet znałem: chłopisko uczynne, aż rwał się do roboty. Niedawno nawet zwiózł mi z lasu część drewna, obiecał zwieźć resztę. I już nie zwiezie...
PIOTR SUBIK
Imiona i nazwiska niektórych bohaterów reportażu zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski