MOSiR Bochnia - Azoty II Puławy 36:27 (20:9)
Bramki: Zubik 6, Pach 6, Karwowski 6, Imiołek 5, Urbanowicz 4, Janas 3, Orzechowski 2, Gabiga 1, Rogóż 1, Stopczyński 1, Czubala 1 - Adamczuk 9, Mielczarski 3, Mchawrab 3, Wojcik 2, Śliwiński 2, Gugala 2, Bielawski 2, Flont 2, Urbaniak 1, Górnik 1.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie z ogromnym impetem. Po siedmiu minutach gry, bramkach Pacha, Janasa, Gabigi, Imiołka oraz dwóch golach Karwowskiego prowadzili 6:0.
Minutę później pierwszą bramkę dla drużyny z Puław zdobył Flont. Dobrze grający w obronie i zdobywający łatwe bramki z kontrataku miejscowi powiększali przewagę i na przerwę schodzili prowadząc różnicą jedenastu goli.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Dominacja gospodarzy była wyraźna. Najniższa różnica po golu Urbaniaka w 40 minucie wynosiła siedem bramek - MOSiR prowadził 29:22.
- Byłem spokojny już o końcowy rezultat i mogłem dać szansę dwóm debiutantom. Iwo Stopczyński i Wiktor Czubala nie sprawili zawodu. Zdobyli swoje pierwsze bramki w dorosłym szczypiorniaku - mówi trener Marcin Bożek. - Nie zdeprymował nas fakt, że straciliśmy naszego czołowego zawodnika i strzelca Adriana Najucha który został graczem naszego najgroźniejszego rywalaViretu Zawiercie.
To ponoć nie koniec zakusów działaczy Viretu, którzy zagięli parol także na Sławomira Karwowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?